Wódka jest po to, aby ją pić

"Griga" - reż. Piotr Sieklucki - Teatr Nowy w Krakowie

„Wódka jest po to, aby ją pić”, to jedno z pierwszych zdań, które pada ze sceny Grigi w wykonaniu Teatru Nowego z Krakowa. Podczas spektaklu alkohol leje się strumieniami. W końcu trudno oczekiwać, by bohaterowie sztuki stworzonej na podstawie tekstu Czechowa i tak głęboko osadzonej w rosyjskim klimacie pili wodę „jak zwierzęta”…

Griga nie jest jednak tylko prostą opowiastką na temat alkoholu i alkoholików. Wręcz przeciwnie. To sztuka mówiąca o charakterze słowiańskiej duszy. Poprzez portret trojga przyjaciół ukazano specyfikę nie tylko Rosji, ale całego regionu. Spektakl w reżyserii Piotra Siekluckiego to tak naprawdę zbiór scen „zarejestrowanych" podczas jednego wieczoru, urodzin tytułowego Grigi. Uroczystość staje się okazją nie tylko do tego, by się napić, ale przede wszystkim, by ze sobą rozmawiać. A rozmowa przy alkoholu to w tym wypadku gwarancja prawdziwej szczerości, bez względu na to, czy dotyczy ona kondycji współczesnego teatru, czy też pozwala zrewidować relacje między bohaterami.

Jak to bywa u Czechowa, każda z postaci przeżywa jakiś dramat, dźwiga ciężar niespełnionych marzeń, co do których możemy mieć stuprocentową pewność, że już się spełnić nie mogą. Poznajemy ludzi, którzy wspólnie śmieją się i płaczą, którzy w jednej chwili będą się serdecznie całować, w drugiej natomiast, w przypływie emocji, nie zawahają się, by sięgnąć po broń. Pod szorstką powierzchownością skrywają się postaci życzliwe, serdeczne, o ogromnej wrażliwości. Postaci skazane na „Czechowowskie" trwanie...

W te złożone role brawurowo wcielają się Aneta Wirzinkiewicz, Dominik Nowak i wspominany już tutaj jako reżyser Piotr Sieklucki. Ogromną zaletą spektaklu jest to, jak szybko aktorom udaje się złapać kontakt z publicznością. Dzięki temu przedstawienie rozpięte zostaje gdzieś między Rosją portretowaną przez Czechowa, a współczesną, polską rzeczywistością. Nie brak tu pewnego dystansu, tak pożądanego w teatrze „mrugnięcia okiem" do widza.

Anton Pawłowicz Czechow miał powiedzieć kiedyś, że „najbardziej przeraża codzienność, przed którą nikt nie może się ukryć". Z tą codziennością możemy się zmierzyć dzięki właśnie takim spektaklom jak Griga, przedstawienie, które pozwala nie tylko w myśl słów Gogola pośmiać się z samych siebie, ale przede wszystkim daje możliwość, by „zatrzymać się w biegu".

 

Barbara Englender
Sztajgerowy Cajtung
10 września 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia