Wojciech Siemion

pożegnanie aktora

WOJTEK SIEMION pozostanie wielkim za interpretacje poezji, za przyśpiewki ludowe, które podniósł do rangi prawdziwej sztuki, za niepowtarzalne liczne monodramy, za aktorstwo na wielu scenach, w wielu sztukach. Oby zachowało się też na zawsze Twoje Muzeum w Petrykozach, a teatr, który stworzyłeś, nosił wkrótce Twoje imię.

Wojciechu kochany, może tam, gdzie teraz jesteś, przeczytasz te słowa. Nie mogę uwierzyć, że Cię już nie ma, ale żyć będziesz w pamięci bardzo wielu ludzi, którzy tak jak ja, moja żona i nasze dzieci uwielbialiśmy Cię. Byłeś niezrównany - jako Człowiek, Artysta, jako Ktoś, od kogo zawsze czegoś nowego można było się nauczyć, z kim także toczyło się niebanalne rozmowy o polityce, literaturze i w ogóle - o życiu kulturalnym w Warszawie i w Polsce. 

Ostatni raz widzieliśmy się na wieczorze poświęconym śp. Tadeuszowi Kulisiewiczowi z okazji rocznicy jego urodzin, a wcześniej na wystawach Andrzeja Fogtta i wielu innych współczesnych artystów. O spotkaniach z Tobą w Twoim Teatrze nie wspominam, bo to była formalność; rytuał, aby uścisnąć Cię po spektaklach, pogratulować. 

Wojtek był Człowiekiem instytucją! Jak artyści renesansu - rozpoznawalni na ulicy i niestroniący od ludzi. Przeciwnie, był chętnie zatrzymującym się przy każdym, kto pragnął choć na chwilę z Nim rozmowy. Był (jakże mi ciężko pisać o Nim w czasie przeszłym), zatem napiszę: Wojtek pozostanie wielkim za interpretacje poezji, za przyśpiewki ludowe, które podniósł do rangi prawdziwej sztuki, za niepowtarzalne liczne monodramy, za aktorstwo na wielu scenach, w wielu sztukach i wielu niezapomnianych filmach. Był też niezrównanym aktorem telewizyjnym, radiowym i kabaretowym. Był wzorem wspaniałej starej i nowej (przepięknej) polszczyzny. Założył też Teatr Stara Prochownia! Miejsce, do którego w Warszawie zawsze trudno było się dostać. 

Jak mało kto znał się na sztuce, popierał powstawanie Centrum Sztuki Współczesnej, spotkać Go można było na wielu wystawach współczesnych artystów w licznych galeriach i co znamienne - także artystów amatorów, tzw. ludowych. Był wspaniałym znawcą folkloru, niezrównanym w pasji upamiętniania twórczości innych; także (co szczególnie podkreślę!) - sztuki ludowej, tej wywodzącej się z tradycji historycznej, kresowej, zabiegał też o to, aby nie została zapomniana, a przeciwnie - kultywowana i rozwijana. 

Był działaczem społecznym z prawdziwego zdarzenia, m.in. prezesem oddziału mazowieckiego Stowarzyszenia Współpracy Polska - Wschód. Był też "po uszy" (całym sobą!) oddany kształceniu młodych adeptów sztuki teatralnej, poszukiwał talentów, które następnie promował i wspierał; był też częstym gościem - jak wiem - Mazowieckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. 

Wojtka trudno będzie zastąpić, był dobrym i mądrym Człowiekiem. Przyjacielem wielu ludzi. Wzorem wielkiego Polaka, patrioty, nie tylko ja zawdzięczam Mu wiele niezapomnianych przeżyć i wzruszeń. Pozostaniesz, Wojciechu, dla mnie na zawsze niezapomnianym rozmówcą. Oby zachowało się też na zawsze Twoje Muzeum w Petrykozach, a teatr, który stworzyłeś, nosił wkrótce Twoje imię.

Karol Czeiarek
Gazeta Wyborcza Stołeczna
15 maja 2010
Portrety
Wojciech Siemion

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia