Wojna bajek z komputerem

"Wojna bajek" - reż. Bogdan Koca - Teatr im. C. K. Norwida w Jeleniej Górze

Adresowany do dzieci najnowszy spektakl Bogdana Kocy, "Wojna bajek", stawia sobie za cel połączenie tradycyjnego świata baśni z dobrodziejstwami najnowszych technologii. Te ostatnie zostają wprawdzie poddane krytyce, ale przedstawienie wykorzystuje ich sceniczną atrakcyjność. I choć należy docenić innowacyjność owego zabiegu, można zapytać, czy premiera jeleniogórskiego teatru spełnia zamierzoną edukacyjną funkcję.

Odwołanie do baśniowej rzeczywistości pozwala bowiem spodziewać się po spektaklu morału. Jak każda baśń, sztuka Kocy wykorzystuje motyw wędrówki ku dojrzałości, która w przypadku głównego bohatera, Wojtusia (Kacper Grondowy), dokonuje się dzięki spotkaniu z postaciami z tradycyjnych opowieści dla dzieci. Wskazanie na kształcącą rolę lektury owych historii to ciekawy moment spektaklu, nasuwający na myśl psychoanalityczną koncepcję baśni Bruna Bettelheima.

Mniej sympatyczne wrażenie wywołuje inne nawiązanie do psychoanalizy, a mianowicie utożsamienie świata kultury ze światem mężczyzn. Mama Wojtusia (Małgorzata Osiej-Gadzina) nie chce czytać mu bajek, każąc mu czekać na powrót taty, wobec czego chłopiec spędza czas przed komputerem. Wreszcie Wojtuś, znudzony tą zabawą, pod nieobecność mamy poznaje bohaterów baśni, którzy tajemniczym sposobem wydostali się z książek. Zaczarowany przez Ołowianego Żołnierza (Jacek Paruszyński), przyjmuje dorosłą postać (w roli Dużego Wojtusia Jacek Grondowy), wobec czego oś fabuły wyznaczają poszukiwania zaginionego hasła, które pozwoli przywrócić Wojtusiowi jego poprzednie „rozmiary”.

W spektaklu Kocy nie odnajdziemy więc tradycyjnej struktury baśni, obejmującej konieczność samodzielnego wypełnienia zadania przez, dążącego do dojrzałości, bohatera. Zamiast tego oglądamy barwny korowód baśniowych postaci, przy okazji którego Wojtuś poznaje jedną z zasad właściwego postępowania („Nie wolno kłamać”). Dziewczynka z Zapałkami, Kominarczyk, Cesarz i inni przedstawiciele świata baśni czarują kolorowymi strojami oraz wpadającymi w ucho piosenkami (na szczególną uwagę zasługują partie wokalne Elwiry Hamerskiej-Kijańskiej, która wystąpiła jako Królowa Śniegu, oraz Elżbiety Koseckiej, wcielającej się w Pastereczkę).

Jednakże, pomimo iż owa sympatyczna maskarada ma wyraźnie określony cel – bohaterowie chcą odnaleźć klucz do zmniejszenia Wojtusia – spektaklowi brak fabularnej dynamiki. Postacie przesuwają się przed oczami widzów niczym obrazy na monitorze komputera, którego atrakcyjność miały przecież zakwestionować. W pewnej chwili zresztą, bohaterowie przenoszą się do wirtualnej rzeczywistości, a ich przygody w tym wymiarze oglądamy dzięki projekcjom przygotowanym przez Dariusza Grzybowicza. Wykorzystanie nowych technologii zapewne przypadnie do gustu (nie tylko) najmłodszym widzom, niechęć baśniowych postaci do opuszczenia świata gier komputerowych można zaś potraktować jako autoironiczną uwagę twórców spektaklu.

Niestety jednak, ze względu na swój flirt z dziedziną wirtualności – przejawiający się nie tyle poprzez wprowadzenie multimedialnych projekcji, co poprzez wspomnianą kalejdoskopowość – „Wojna bajek” nie oferuje małym odbiorcom doświadczenia radykalnie różnego od tego komputerowo-telewizyjnego. Widzowie z pewnością będą się doskonale bawić na spektaklu, ale zapewne spodoba się im on tak bardzo ze względu na podobieństwo do ich zwykłych rozrywek. Być może po powrocie do domu, zamiast poprosić rodziców (tatę?) o poczytanie bajek, włączą komputer.

Urszula Lisowska
Dziennik Teatralny Wrocław
2 kwietnia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...