Wołanie
„Simona K. wołająca na puszczy" – reż. Anna Gryszkówna - Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie - 31.05.2023r.Teatr jednego aktora zdaje się być sztuką niesamowicie wymagającą. To, co zajmuje odbiorców to jedna osoba, jej każdy ruch, gest, czy szept, które współistnieją z grą świateł i dźwiękiem. Simona K. wołająca na puszczy autorstwa Anny Gryszkówny (będącej reżyserką) oraz Piotra Rowickiego (odpowiedzialnego za tekst), to spektakl ubogi w rekwizyty i wyszukane kostiumy, ale bogaty w aktorską grę i grę słowa, za pomocą których scenografia w doskonałej formie odtwarza się w wyobraźni widza.
Niesamowity taniec świateł narzuca na rzeczywistość sceny konstrukty imaginacji i z pomyślnością zastępuje wszystkie efekty specjalne.
Początek spektaklu jest dosyć humorystyczną opowieścią o życiu samej Simony Kossak. Ukazuje jej zmagania z ojcem alkoholikiem i narcystyczną oraz apodyktyczną matką. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o zacięciu komicznym scenariusza, który niesamowicie spełnił się w Agnieszce Przepiórkowskiej (aktorce i pomysłodawczyni sztuki). Żarty, nie będące (jak to teraz często bywa) jedynie niesmaczne, szokujące i przełamujące tabu (do znudzenia aktualnie nieustannie przekraczane) stały się miłą i odświeżającą dla ucha odmianą. Wzbogacał je błysk w oku aktorki, jej mimika i gesty, wkomponowane w świat słowa z głęboką dokładnością i starannością. Pierwsza część spektaklu mówiła o sytuacjach trudnych w sposób humorystyczny. Maska komizmu była tu świetnym wyborem, pozwalającym ze swobodą przybliżyć życie tytułowej bohaterki.
Jednak spektakl na tym się nie kończy. W pewnym momencie atmosfera na scenie uległa całkowitej zmianie. Agnieszka Przepiórkowska z powagą i bólem oddała swą grą opuszczoną i zdeterminowaną Simonę Kossak, próbującą bronić Puszczę Białowieską przed wycinką lasów i zabijaniem dzikich zwierząt. Monolog aktorki prowadzony był w sposób ciekawy i zajmujący, wzbogacony o niesamowitą grę świateł oraz muzykę. Druga część spektaklu – już bardziej poważna i dotykająca sedna problemu, stworzyła odpowiednią przeciwwagę do części humorystycznej, dzięki czemu udało uniknąć się znużenia i monotonii.
Sztuka dotyka problemu aktualnego i poważnego. Wycinka lasów w Polsce obserwowana jest aktualnie na niespotykaną wcześniej skalę. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla dzikich zwierząt, ale i ludzi, którzy jak nigdy wcześniej potrzebują świeżego powietrza, kontaktu z naturą i spokoju.
Spektakl można traktować jako swoisty apel społeczny, mówiący że każdy z ludzi jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na świecie i ma prawo o to walczyć, tak jak zrobiła to Simona Kossak.