Współczesne dylematy

„Historia miłosna" - aut. Alexis Michalik przekł. Barbara Grzegorzewska - reż. Wojciech Malajkat - Teatr Współczesny w Warszawie

„Historia miłosna" jest dwusetną premierą Teatru Współczesnego w Warszawie. Historia zaś tej znakomitej instytucji kultury rozpoczęła się w 1949 roku, a 200 to piękna, okrągła liczba, symbol jubileuszu marki teatralnej będącej gwarantem rozrywki wysokiej próby.

Premiera „Historii miłosnej" w teatrze w Opolu odbyła się 20 maja 2022 roku. Kooperacja reżysera Wojciecha Malajkata, Wojciecha Stefaniaka-scenografa i Piotra Pawlika-reżysera światła przetrwała i spektakl został zaimplementowany na warszawską scenę. Team dyrektorów Malajkat-Hycnar wprowadza zmiany w Teatrze Współczesnym od poddanego odświeżeniu przez Wojciecha Stefaniaka logo, poprzez modernizację infrastruktury teatru aż po repertuar, który zdaje się w tym sezonie mocno pochylać nad kondycją relacji międzyludzkich w trwającym kryzysie więzi i rodziny, co potwierdzają kolejne premiery.

Wiadomo, że tekst Alexisa Michalika, zdobywcy najbardziej prestiżowych we Francji teatralnych nagród Moliera, również za „Historię miłosną", nie był nową materią w rękach Wojciecha Malajkata, który jednak ewidentnie jako reżyser ceni sobie immersję w ludzkich emocjach i wydobywa z nich najczulsze szepty i najtkliwsze drgania uczuć. „Porwał" zatem i Marcina Stępniaka z opolskiej obsady i opowiedział tę miłosną, niełatwą historię w sposób prosty, czuły, bez zbędnych zabiegów.

Skupienie uwagi na ludzkich dramatach, niespełnionej miłości, śmierci, nieuleczalnej chorobie wciąga widzów w dylematy uwikłanych w życiowe pułapki bohaterów, a scenografia Wojciecha Stefaniaka i klimatyczne oświetlenie Piotra Pawlika pozwalają szybko przenosić nas do małych, pełnych cierpienia i niepokoju światów- mikrokosmosów krótkotrwałego szczęścia i przewlekłego lęku i strachu. Katia i Helene poznają się, jak to zwykle bywa, przypadkiem i zostają parą. Sympatyczny Robert (debiutujący na scenie Współczesnego Marcin Stępniak), brat Katii, obiecujący pisarz, jest świadkiem rozkwitania ich burzliwego, radosnego uczucia. Są szczęśliwe, chociaż dla przykro doświadczonej przez mężczyzn Helene miłość do kobiety jest odkryciem, ale i orzeźwieniem dla życia uczuciowego.

Od początku Katia boi się zaangażowania, ale entuzjazm i radość Helene wygrywają ze strachem kochanki. Katarzyna Dąbrowska jako Katia jest tą rozważną, a żywiołowa, spontaniczna Barbara Wypych w roli Helene zdaje się być tą romantyczną. Wszystko układa się znakomicie, dopóki Helene nie zamarzy o dziecku, czego z kolei obawia się poukładana i przewidująca Katia. Na przekór losowi to ona właśnie zachodzi w ciążę, a rozczarowana i zazdrosna, już nie taka słodka Helene odchodzi, zabierając ze sobą uroczy romantyzm i entuzjazm. Rozkosznie beztroska Helene nie wzbudza już tak ciepłych uczuć, a stonowana Katia przeżywając zawód miłosny mimo wszystko znajduje w sobie pokłady matczynej miłości.

Mijają lata, a w teatralnym bezczasie przenosimy się do mieszkania Katii i jej już dwunastoletniej córki. W roli Kai podczas premiery wystąpiła Barbara Biardzka, która zagrała z wdziękiem, naturalnością i dojrzałością adekwatną do scenicznej sytuacji. W obsadzie nastoletniej Kai będą jeszcze pojawiać się dwie dziewczynki: Zofia Kulesza i Zuzanna Wieleba. Obie obejrzały koleżankę podczas premiery. Nastolatki mają niełatwe emocjonalnie zadanie wcielić się w postać Kai, której grozi widmo całkowitego sieroctwa. Okazuje się, że Katia cierpi na nieuleczalną chorobę, a jej ukochany brat od pięciu lat pogrążony w żałobie po stracie żony, topi rozpacz i pisarski talent w alkoholu.

Adopcja dziecka wydaje się niemożliwa, a strach o przyszłość dziecka umierającej Katii porusza do głębi. Dodatkowo, na straży instytucjonalnie pojmowanego bezpieczeństwa rodziny stoją: kuratorka rodzinna (Agnieszka Pilaszewska) i lekarz (Szymon Mysłakowski), co determinuje decyzje bohaterów. Cierpienie rodzeństwa, ich pogubiona w złym losie piękna relacja sprzed lat

i perspektywa sieroctwa dziewczynki powodują, że ta historia wyzwala silne emocje, wzruszenie i powoduje, że bardzo, bardzo kibicujemy tej rodzinie, by znalazła wyjście z tego labiryntu cierpienia. Powraca i wywołana do odpowiedzialności Helene, a sytuacji Roberta przygląda się z dystansu delikatna, subtelna Julia. Kim jest ta skromna, stojąca w cieniu, nieprzeszkadzająca kobieta u boku Roberta? Spokojna, łagodna Monika Pawlicka jako współcierpiąca partnerka uzależnionego pisarza może podsunie rozwiązanie patowej sytuacji? W historii miłości: partnerskiej, matczynej, bratersko-siostrzanej sieć powiązań i zależności wpływa na wszystkie relacje, a utkana z przeszłości będzie projektem przyszłości.

Samych zatem pięknych projektów życzmy Teatrowi Współczesnemu. Niech jego znamienita przeszłość stanowi podwaliny pod wspaniałą przyszłość. Dwusetna premiera przyjęta owacjami na stojąco, w swej skromności i uroku opartym na subtelnym zgłębieniu zakamarków ludzkiej duszy niechaj będzie zapowiedzią teatru, który wsłuchuje się w człowieka i pomaga zrozumieć, że rozumieć nie zawsze trzeba.

Dominika Urbańska
Dziennik Teatralny Łódź
29 kwietnia 2025

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia