Wspólne dobro, czy własne szczęście?

"Tchnenie" - reż. Rafał Szumski - Teatr Miejski w Gliwicach

Jak dynamicznie klimat zmienia się na naszych oczach, tak burzliwe jest życie młodych ludzi dziś. W szczególności tych, którym nie jest obojętny los naszej planety. Czasem większa wiedza i świadomość tylko komplikuje sprawy, mnoży pytania i utrudnia podjęcie tej najważniejszej decyzji. Tak właśnie jest w życiu bohaterów spektaklu "Tchniene" w reżyserii Rafała Szumskiego, którym można zobaczyć na małej scenie Teatru Miejskiego w Gliwicach.

 

Pomysł inscenizacyjny wydaje się bardzo ciekawy. Przychodząc na spektakl usiadłem wśród reszty publiczności, ściśle upakowanej na widowni małej sceny gliwickiego teatru. Przed naszymi oczami znajdowało się tylko ogromne lustro oraz dwa taborety. Bardzo ascetyczna scenografia, jednak taki zabieg pozostawia duże pole do popisu zarówno aktorom, jak i wyobraźni widzów. Dziś mogę powiedzieć, że wystarczyła w zupełności, a minimalizm stał się jej atutem.

Na samym początku słychać było tylko muzykę, po czym bardzo płynnie spośród widzów wyłonili się główni bohaterowie - Alina Czyżewsk i Łukasz Kucharzewski, którzy w burzliwej rozmowie na temat decyzji, czy już czas na dziecko wyszli z anonimowej widowni. W trakcie trwania spektaklu nie da się jednak ocenić, czy oni tak naprawdę odgrywają swoje role, czy improwizuj albo czy ich dialogi nie są rodzajem performansu dwóch bliskich na co dzień sobie ludzi, którzy postanowili publicznie rozmawiać o swoim intymnym życiu. Ich rozmowa i cała fabuła spektaklu toczy się wokół decyzji o posiadaniu dziecka, a przeplatana jest licznymi przerywnikami o wpływie człowieka na środowisko.

Bohaterowie należą do młodej klasy średniej, są świadomi tego jak człowiek wpływa na środowisko. Im większa jest ich świadomość, tym większy dylemat i wątpliwości, czy zrobić tak jak wszyscy i mieć dziecko, czy jednak ulżyć planecie i przykładowo posadzić las. Mimo wszystko, że z pozoru mogą się wydawać dalecy od typowych młodych ludzi, to w miarę rozwoju akcji stają się nam bliscy. Pokazują, że i im towarzyszą im podobne problemy, jak wielu z nas. Konflikt z rodzicami, brak pieniędzy, czy decyzja o wyborze własnej kariery czy poświęceniu się rodzinie, to tylko niektóre z poruszanych przez nich tematów.

Oglądając to przedstawienie nie czułem, że jestem w teatrze. Gra aktorów, jak i kameralna aura panująca na małej scenie sprawiły, że czułem się jak niewidzialny obserwator, który znalazł się w pobliżu tych dwojga. Ich dialogi były bardzo dynamiczne, raz bawiły do łez, a za chwilę je wywołały, ale już ze zgoła z innego powodu. Emocje, wzruszenie i silne oddziaływanie na publiczność, to są rzeczy które udały się w sposób idealny twórcą tego spektaklu. Siedząc na widowni mogłem zauważyć, że niektóre poruszane problemy w rozmowie Aliny i Łukasza sprawiały ogromne wzruszenie i towarzyszące mu łzy u wielu osób. Tych dwojga potrafiło wywołać ogromne napięcie i wzruszenie, które towarzyszy mi do dziś, myśląc o tym spektaklu.

Dużo też daje muzyka Daniela Malchara. Momenty ciszy, które towarzyszą rozmowie, które z pewnością mogłyby sprawić, że to przedstawienie straciłoby na dynamice są przez niego wypełnione dźwiękami. Do tego mnogość instrumentów i dobieranego rytmu pozwala wejść jeszcze głębiej w atmosferę nierzadko burzliwej dyskusji. Co ciekawe muzyk przez cały czas jest trzecim aktorem. Znajduje się za wspomnianym wcześniej lustrem, stanowiącym tylną ścianę sceny. Ku zaskoczeniu okazuje się ono lustrem weneckim i w momencie zmiany świateł widać, że jest tam osoba, odpowiedzialna za tło muzyczne tego udanego spektaklu. Jego postać obecna w półmroku sceny to bardzo ciekawy i udany zabieg scenograficzny, jest obecny, ale nie w nadmiarze i nie odciąga uwagi od aktorów.

"Tchnienie" jest udany dziełem Rafała Szumskiego, jak i reszty zespołu. Spektakl ten jest nasycony emocjami. Zarówno prostymi, nie wymagającymi głębszych przemyśleń, które wzbudzają uśmiech, jak i tymi, które pobudzają najgłębiej skrywane uczucia. Do tego wszystkiego skłania do myślenia o środowisku, jako nieodłącznej części naszego życia.

Jest odpowiedni zarówno dla osób, młodych dopiero wkraczających w dorosłe życie, jaki i tych którzy przeżyli w związku już nie jedną wspólną wiosnę.

Paweł Kluszczyński
Dziennik Teatralny Katowice
7 maja 2019
Portrety
Rafał Szumski

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...