Wszędzie ci podglądacze
„Obserwator" - reż. Hubert Bronicki i Mirosław Neinert.-Teatr Korez w Katowicach, 25 stycznia 2024r.Czym tak właściwie jest obserwowanie? I czy jest to wciąż uważane a coś nieprzyzwoitego ? Przecież we współczesnym świece powinniśmy być już do tego przyzwyczajeni, przecież większość z nas posiada wiele platform internetowych gdzie właśnie obserwatorzy, ludzie znani nam lub i nie, śledzą wszystko to co im pokazujemy.
Jest to jednak obserwowanie kontrolowane, przez nas samych, przecież to my decydujemy jakie informacje zamieszczamy, jakie zdjęcia dodajemy i jak na nich wyglądamy. Nasz wizerunek zamieszczany w sieci jest pod całkowita kontrolą. Wykreowana najlepsza wersja nas samych codziennie spogląda na nas z ekranu telefonu. Tą wersję wysyłamy więc w świat i nawet gdy potencjalni pracodawcy zechcą zajrzeć na nasze profile, by zbadać kim jest ich przyszły pracownik poznają człowieka z zaplanowanym życiem, po prostu kandydata idealnego. Co by się jednak się stało gdyby to obserwowanie wyszło poza ramy internetu? Poza ramy naszej kontroli? Bezczelnie wręcz wtargnęło do naszego życia i stało się jego rzeczywistością?
Właśnie przed taką sytuacją stawia nas sztuka Obserwator w reżyserii Huberta Bronickiego i Mirosława Reinerta. Sztuka poza tym, że rozbawia widzów swoimi humorystycznymi scenkami, pod płaszczykiem komedii stawia przed nami w gruncie rzeczy niezwykle ważne pytania, mianowicie : Jak daleko i za jakie pieniądze pozwolimy na zaglądanie w nasze codzienne życie? oraz Czy jakakolwiek praca jest warta takiego poświęcenia i nie oszukujmy się także i upokorzenia?
Nikt bowiem nie czuje się komfortowo kiedy jest nieustannie obserwowany. Każdy w swoich własnych czterech ścianach, czasem tylko tam, może być całkowicie sobą, jest to przestrzeń wręcz święta, co więc stanie się kiedy w tą strefę komfortu wkroczy nieproszony nieznajomy? Jego pojawienie się z całą pewnością zaburzy świat, który tak skrupulatnie ukrywaliśmy. Przed osobami nieznajomymi stwarza się pozory, pokazuje im się swoją najlepszą wersję, z pewnością nie pokazuje się im wszystkich swoich wad. Jednak wszystkie te ukrywane zachowania muszą znaleźć gdzieś ujście, emocje, które w ciągu dnia trzymamy na wodzy czasem tylko czekają by móc wypłynąć na powierzchnie. W sytuacji gdy obserwowani jesteśmy przez cały czas taki ,,reset'' nie jest możliwy, nabudowane w nas bariery, wprowadzane zakazy wręcz pożerają nas od środka, aż w końcu prowadzą do wybuchu i całkowitej utraty kontroli.
Nie da się zatem żyć pod ciągłą obserwacją, to uczucie nieustannie wodzących za nami oczu doprowadza do szału, ale czy tak naprawdę da się uciec od samego zjawiska obserwowania? Przecież codziennie obserwujemy naszych znajomych, rodzinę czy mijanych na ulicy ludzi. Może jest ona przelotna, ale zawsze nam towarzyszy, bo od pewnych zachowań nie da się uciec. Możemy upierać się, że nas to nie dotyczy, że przekaz płynący ze spektaklu mimo iż niesie lekcje nie jest ona skierowana do nas. Lecz zastanówmy się czy mamy tu rację, bo czy w ostateczności także i my podglądamy samych grających na scenie aktorów? Sztuka ma przecież format próby teatralnej, a jak wszystkim jest chyba wiadomo na próbach, szczególnie tych początkowych, znajdują się aktorzy, twórcy i pracownicy teatru.
Proces tworzenia spektaklu jest zamknięty dla zwykłego widza, my spotykamy się tylko z efektem końcowym. Nigdy nie jest nam dane zobaczyć jak aktorzy naradzają się nad scenami, wymyślają lokalizacje, rekwizyty i scenografię. Czy nie jesteśmy zatem intruzami? Przecież teoretycznie nie powinno nas tam być, a jednak jesteśmy, podglądamy to co zazwyczaj jest ukrywane, to czego widzieć może nie powinniśmy.
Twórcy dzieła wrzucają nas w rolę samych obserwatorów. Także powiedzcie mi jakie to jest uczucie podglądać i być podglądanym ? Wy bezwstydni obserwatorzy.