Wszystkie chwyty dozwolone

"Survival" - reż: Barbara Sass - Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Co jest w stanie zrobić człowiek by osiągnąć sukces? Barbara Sass w nowej sztuce teatru im. S. Jaracza w Łodzi "Survival" daje prostą i jednoznaczną odpowiedź - dosłownie wszystko.

„Survival” został oparty na sztuce Simona Blocka "Place At The Table". Ten brytyjski dramatopisarz debiutował w 1995 roku sztuką „Not A Game For Boys”, która przyniosła mu nie lada sławę i tytuł jednego z najbardziej utalentowanych dramaturgów współczesnych. Jego twórczość jest przypisywana do In-yer-face theatre, czyli dramaturgii, która pojawiła się w latach dziewięćdziesiątych w Wielkiej Brytanii, a która miała być szokująca i wulgarna. Tekst Blocka „Place At The Table” na początku lat dziewięćdziesiątych mógł szokować. Dziś jednak może jedynie stanowić realistyczne odwzorowanie rzeczywistości w skali jeden do jeden.  
W powszechnej opinii najbardziej charakterystyczną cechą jego twórczości jest wnikliwa obserwacja otaczającego świata, opisana poprzez trafiające w punkt dialogi, oparte przede wszystkim na grze słownej. Z „Survivalu” ciężko wysnuć takie wnioski. Tekst Blocka mówi o kilku ważnych kwestiach, jednak daleki jest od skrupulatnych spostrzeżeń na temat rzeczywistości. Reżyserce udaje się jednak wyłuskać istotne elementy, dzięki którym spektakl jest w stanie uzyskać należną mu siłę i wydźwięk.

Na poziomie fabuły zaprezentowana zostaje dość prosta historia. Gmach telewizji, cztery ściany, czterech bohaterów i jeden wspólny cel: sukces. W popularnej stacji telewizyjnej spotykają się ze sobą: poruszający się na wózku inwalidzkim Adam (Kamil Maćkowiak), żądna sukcesu redaktorka Sarah (Ewa Wiśniewska), pnący się po szczeblach kariery Sammy (Dobromir Dymecki) oraz młodziutka Rachel (Agnieszka Więdłocha). Sarah wpada na genialny pomysł - chce nakręcić sitcom o ludziach niepełnosprawnych, którego scenarzystą miałby zostać Adam. Trzydziestoletni pisarz, z początku bardzo niechętny temu dwuznacznemu moralnie pomysłowi, z czasem zmienia zdanie, zachęcony perspektywą sławy i lukratywnych kontraktów.

Najbardziej przekonywujący w swych rolach zdaje się być męski duet - Kamil Maćkowiak oraz Dobromir Dymecki. Stwarzają role wyraziście odmienne. Nadają oni swym postaciom rys prawdziwych telewizyjnych hien, co w tym kontekście należy odbierać jedynie jako komplement. Nie sposób nie uwierzyć w szczerość ich przekazu.

Barbara Sass nie bez przyczyny zmienia oryginalny tytuł dramatu Blocka „Place At The Table” na “Survival”. Praca w mediach to istna walka o przetrwanie. Telewizja to dżungla, w której przeżyją tylko ci najbardziej bezczelni, gruboskórni i wytrwali. Codziennie odbywa się tu walka o zawodowe „być albo nie być”. To życie na krawędzi, moralność w ekstremalnym rejestrze.

W spektaklu telewizja stanowi jedynie metaforę systemu, w który codziennie jesteśmy zmuszeni się wpisać. Systemu, który dużo wymaga, ale nic nie daje w zamian. Cztery ściany, w których znajdują się bohaterowie, mogłyby nie mieć żadnej nazwy. I choć wiemy, że znajdują się w gmachu telewizji, tak naprawdę mogliby przebywać wszędzie i nigdzie. W każdym potencjalnym miejscu pracy, w każdym biurze, nieomal w każdej instytucji. Telewizja staje się tylko pretekstem. To analiza ludzkiego zachowania, podporządkowującemu się określonej sytuacji.

Miejsce pracy staje się swoistą dżunglą. W człowieczym mózgu zapala się czerwona lampka - najważniejsze jest przetrwanie za wszelką cenę. Gra toczy się o ogromną stawkę - nieautentyczne pochwały, zerowe premie i złotopodobne puchary. Nie liczy się nic więcej prócz dążenie do pustych sukcesów i fałszywych oklasków. Tak naprawdę pod pazłotkiem uznania, komplementów i pochwał nie ma nic - jedynie pustka. To iluzja, fatamorgana, dla której jesteśmy w stanie poświęcić wszystko - uczciwość, przyzwoitość, moralność, a poprzez to samych siebie.

„Survival” to refleksja nad ludzką duszą pożądliwą - chęcią posiadania i skąpania się w burzy owacji. To anatomia dążenia do sukcesu wszelkimi możliwymi drogami. Walka ta nie ma jednak żadnych zasad - ciosy poniżej pasa są nie tylko dozwolone, ale wręcz dobrze widziane. Walka o byt toczy się na zawiść, intrygę oraz zazdrość. Człowieczeństwo nie jest już oceniane pozytywnie. To, co nas określa, to nie przyzwoitość i dobroć, lecz poziom sukcesu zawodowego.

Monika Macur
Dziennik Teatralny Łódź
12 stycznia 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia