Wszystko w wersji kobiecej
"Inanna - kobieta i bogini" - reż. Renata Jasińska - Teatr Arka we WrocławiuBohaterką najnowszego spektaklu wrocławskiego Teatru Arka jest Inanna (Agata Obłąkowska-Woubishet), bogini miłości, płodności, upraw, ale i wojny. Mit opowiadający o jej losach, spisany na tabliczkach klinowych cztery tysiące lat temu, zawiera m.in. opowieść o namiętności, sprycie, urażonej dumie i o zmartwychwstaniu. Wszystko w kobiecej wersji. Mało tego - niektóre z tych opowieści zostały podpisane przez kobietę, prawdopodobnie pierwszą autorkę znaną historykom literatury - akadyjską księżniczkę i arcykapłankę Enheduannę.
- Zainspirowała mnie książka Olgi Tokarczuk „Anna Inn w grobowcach świata" - opowiada Renata Jasińska, reżyserka spektaklu i dyrektorka wrocławskiej Arki. - Pierwotnie to właśnie ją chciałam przenieść na scenę. Jednak okazało się to niemożliwe - na podstawie „Anny Inn" powstaje operowe przedstawienie. Dlatego postanowiłam sięgnąć do źródeł - do samego sumeryjskiego mitu.
Większość tekstu Jasińska napisała wspólnie z Zofią Warzyńską-Bartczak, ale - jak podkreśla - w dużej mierze był on efektem wspólnej pracy całego zespołu. - To rodzaj work in progress - mówi. - I gdyby nie to, że ponaglał nas termin premiery, z przyjemnością pracowalibyśmy nad tym spektaklem cały rok. Ale w którymś momencie trzeba było się zatrzymać i nasza opowieść jest właśnie zapisem stanu z tego przystanku.
Twórcy przedstawienia zapraszają nas do sumeryjskiej świątyni poświęconej Inannie. To tutaj, przed jej posągiem, modli się ciężarna kobieta (Joanna Gierdal). Jednak posąg ożywa i bogini składa swojej wyznawczyni propozycję nie do odrzucenia - wniknie w jej ciało i podaruje jej namiętność, ale i ból, ludzkie doświadczenie podniesione do ekstremum. Jest już za późno, żeby się wycofać - ten niełatwy dar, o który bezskutecznie zabiegają inni, staje się udziałem jej jednej.
Inannie towarzyszy jej mroczne alter ego - siostra-bliźniaczka Ereszkigal (Beata Lech-Kubańska), władająca Kur, podziemną krainą zmarłych. Na ziemi to Inanna jest górą, w Kur role się odwrócą, kiedy bogini zstąpi tam, żeby zmartwychwstać. W sumeryjskim micie wybiera się w zaświaty, żeby wypróbować swoje moce, zdobyte podstępem od boga Enkiego. W spektaklu wyrusza tam jako odtrącona kochanka, która woli umrzeć i znieść upokorzenie ze strony rywalizującej z nią siostry niż mężczyzny. Ale zmartwychwstanie, bo bez niej świat musiałby się zatrzymać - to przecież pani nieba i ziemi sprawia, że nasiona rzucone na ziemię owocują plonem, a mężczyzna zapładnia kobietę. Z katafalku jej ciało uniesie ku górze wiara jej wyznawców, a grób na powrót stanie się ołtarzem.
- To najbardziej namiętny, seksualny wręcz spektakl w historii Arki - zapowiada Jasińska. Napięcia między bohaterami budują jego dramaturgię - Agata Obłąkowska-Woubishet emanuje erotyzmem i wydaje się, że nie tylko z niewdzięcznym kochankiem (Maciej Sibilski), ale i z własną siostrą łączy ją relacja oparta na pożądaniu.
W „Inannie" zobaczymy aktorów tworzących stały zespół Arki, który niedawno uzupełnił się o nowe twarze - utalentowaną sopranistkę Annę Rogaczewską, absolwentkę wrocławskiej Akademii Muzycznej i Katarzynę Janekowicz, aktorkę związaną do niedawna z wrocławskim Teatrem Pieśń Kozła. W spektaklu - co jest tradycją wrocławskiej Arki - obok profesjonalnych aktorów zobaczymy także niepełnosprawnych adeptów tej sceny, m.in. Annę Rzempołuch, która gra tutaj Ninszubur, rozpaczającą po śmierci bogini.
„Inanna" to najbardziej muzyczny z dotychczasowych spektakli Arki - taniec i pieśni wyznaczają jego rytm. Dzięki możliwościom wokalnym czwórki aktorów - Obłąkowskiej-Woubishet, Janekowicz, Rogaczewskiej i Sibilskiego warstwa muzyczna jest w stanie zaistnieć tu tak mocno. Do muzyki autorstwa Jacka Zameckiego powstały też skomplikowane układy choreograficzne, w opracowaniu których brali udział Jacek Cierzniak z Fundacji Rozwoju przez Ruch i związaną z Operą Wrocławską Bożenę Klimczak.