Wszystko zostaje w Rodzinie

"Rodzina Addamsów" - reż. Jacek Mikołajczyk - Teatr Muzyczny w Poznaniu, Teatr Syrena w Warszawie

Żarty, które nie są głupawe ani chamskie, muzyka, która łączy w sobie najlepsze cechy broadwayowskich hitów z latynoamerykańskimi rytmami, orkiestra grająca z takim feelingiem, którego nie powstydziliby się muzycy z West Endu, zachwycające kostiumy... Tu każdy aktor jest śpiewakiem, śpiewak aktorem, tancerz akrobatą. Tu, czyli na niewielkiej scenie Teatru Muzycznego, skąd wieje grozą, włosy stają dęba, a krew czasem bryzgnie, ale spokojnie - wszyscy są martwi, a już na pewno - zadowoleni!

Rodzina Addamsów jest nieco zaściankowa. Rodzice nie bardzo mają ochotę pozwolić swoim dzieciom na zdobywanie świata. Najlepiej, by zostały w domu, łapały karaluchy, sprawiały sobie ból i tańczyły w korowodzie danse macabre wraz z członkami swojej zjawiskowej rodzinki. Ale jest jedna osoba, której krok się pomyli i odtąd tańczyć będzie zupełnie inaczej. Jest nią Wednesday (Dagmara Rybak), która skąpana w mroku i naburmuszeniu dostaje prosto w serce z młodzieńczych hormonów: zakochuje się w chłopaku. W zwykłym chłopaku.

"Rodzina Addamsów" jest opowieścią o leczeniu swoich uprzedzeń lub jakby powiedział z pewnością cool Lucas - "o wychodzeniu ze swojej strefy komfortu". W ułożone, normalne życie dwóch rodzin - Wednesday i Lucasa - wraz z uczuciem młodych wkracza tornado zmian. Bo jak się okazuje, nie każda normalność dla każdego jest normalna, a rodzinna sielanka dla wielu okazać się może patologią. Ta prosta historia w realizacji zespołów Teatru Muzycznego i Teatru Syrena podana jest w niezwykle dowcipny sposób, pozostawiając w widzu uczucie, że oto w końcu otrzymał musical, który jest świeży i nie razi po oczach i uszach konwencją. 2,5 godziny muzyczno-teatralnej rozrywki nie nudzi nawet przez minutę. Wszystko za sprawą aktorów i muzyki.

Przedpremierowa obsada stanowiła mocny i równy zespół. W rolę Gomeza wcielił się Maciej Ogórkiewicz - doskonale kreując postać Hiszpana-amanta, wiernego aż po grób swojej żonie Marticii. Zachwycał przede wszystkim pod względem aktorskim - wszak co warto podkreślić, musical ten wymaga tak wysokiej formy wokalnej, co aktorskiej. Jego partnerką sceniczną była Anna Lasota, szczególnie wyróżniająca się wśród obsady. Chłodna, wyniosła, seksowna - Morticia w jej wydaniu była znacznie lepsza niż wszystkie filmowo-rysunkowe Morticie! Głos Lasoty - o niezwykle dużej skali i szczególnie mocnym jak na sopranistkę niższym rejestrze wspaniale oddawał mroczny i namiętny charakter postaci. Moją uwagę przyciągnęła także Dagmara Rybak (w roli Wednesday). Aktorka świetnie sprawdza się w rozrywkowym repertuarze. Jej solowe utwory były najbardziej zróżnicowane - raz to zachwycała rockowym pazurem, to znów liryczną wrażliwością. Miała także najbardziej wdzięczną rolę - wykreowaną przez nią zakochaną, młodą buntowniczkę z pewnością wielu z nas odnajdzie w sobie. Warto wspomnieć także uroczego, mądrego Festera (Patryk Kośnicki) oraz Lurcha (bez śmieszkowania, z pewnością będzie to jedna z ciekawszych, ale i trudniejszych ról Kamila Zięby)!

Aktorom towarzyszył doskonały chór i orkiestra. Porwaliby z grobu niejednego umarlaka! Przekażcie to znajomym, nie ma to jak marketing szeptany.

Aleksandra Kujawiak
kultura.poznan.pl
22 września 2018

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...