Wydmuszka nie jest pusta

"Wydmuszka" - reż. Mariusz Pilawski - Teatr Mały w Manufakturze

Mariusz Pilawski, który wyreżyserował na scenie Teatru Małego Wydmuszkę, określa ją mianem komedii lirycznej, pewnie dlatego, by nie zniechęcać widzów przyzwyczajonych do lżejszego, komediowego repertuaru teatru. Rzeczywiście jest śmiesznie, ale sztuka Marcina Szczygielskiego - choć z żartobliwym dystansem - opowiada o sprawach ważnych i poważnych

Autor sztuki – pisarz, dziennikarz, grafik, projektant wnętrz – ma na koncie powieści z życia mediów, historie gejowskie i książki nagradzane na konkursach literatury dziecięcej i młodzieżowej. Jak sam przyznaje w wywiadach, być może z racji swojej orientacji seksualnej, lepiej rozumie kobiety i postacie kobiece są mu szczególnie bliskie. Bohaterkami Wydmuszki uczynił Roksanę i Halinę – kobiety różniące się niemal wszystkim – wiekiem, wyglądem, doświadczeniem, podejściem do życia i marzeniami. Mieszkają w niewielkim mieście. Pierwsza to młoda żona lokalnego biznesmena – druga pracuje w bibliotece. Spotykają się przypadkiem. Z czasem połączą je książki oraz rozmowy o życiu, dramatycznych przejściach, miłości i pieniądzach oraz o najskrytszych pragnieniach. 

Komizm sztuki, jak łatwo się domyślić, oparty jest na kontraście dwóch różnych typów kobiecych. Zderzanie ubranej w obcisłe skórzane spodnie, sukienki mini, buty na wysokim obcasie, obwieszonej biżuterią Roksany, dla której celem jest zdobycie jak największej kasy, z niepozorną, szarą idealistką Haliną, która właściwie zrezygnowała już z osobistego życia, rodzi mnóstwo okazji do zabawnych nieporozumień. Na tym nie wyczerpuje się komediowy potencjał dzieła Szczygielskiego. Obydwie bohaterki wpływają na siebie nawzajem, co powoduje, że zaczynają wchodzić w nowe role komicznie kontrastujące z ich dotychczasową postawą.

Mariusz Pilawski na tym też opiera swoją inscenizację. Wykorzystuje każdą okazję, by wywołać śmiech na widowni, wyolbrzymiając niektóre gesty dla lepszego efektu i łagodząc bardziej dramatyczne momenty. Dlatego uczynił z Roksany postać karykaturalną, przerysowaną niczym w kabarecie. Słodka idiotka z głupawym śmiechem a la Doda – zbyt schematyczna - nieco męczy, zwłaszcza w pierwszej części przedstawienia. Tym bardziej, że grająca ją urodziwa Malwina Irek wyraźnie zmaga się z materią i trudno jej wtopić się w rolę. Stąd nerwowość ruchów i wrażenie „sztucznej sztuczności”. Nadrabia za to wdziękiem i staje się aktorsko bardziej wiarygodna w końcówce, gdy jej postać przechodzi przemianę. Nieco łatwiejsze zadanie ma Loretta Cichowicz jako Halina. Może subtelniej odegrać dojrzałą kobietę, której świat ogranicza się do codziennej rutyny, kobietę wycofaną i zaniedbaną, zdominowaną przez matkę, z którą wciąż mieszka. Cichowicz wypada bardziej naturalnie, operując oszczędniej środkami wyrazu.

I chociaż Pilawskiemu – który ma do dyspozycji dwie aktorki - udało się jako tako ujarzmić przestrzeń sceniczną, spektakl nie toczy się gładko. Wybijają z rytmu częste i przydługie przerwy spowodowane koniecznością zmiany kostiumów czy scenografii na scenie. Nie wiem, jak poradzono sobie z tym w dwóch wcześniejszych inscenizacjach sztuki Szczygielskiego w warszawskim Teatrze Komedia i w Teatrze Dramatycznym w Płocku, ale warto było pomyśleć nad tym, by w jak najmniejszym stopniu rozpraszały uwagę widza.

Przedstawieniu w Teatrze Małym przeszkadzają też inne niedociągnięcia natury technicznej – muzyka (nawiasem mówiąc dość kiczowata), która raz gra ciszej, raz głośniej, czy zbyt wczesne wygaszenie świateł na scenie, które nie pozwala dograć aktorce swojej kwestii do końca. Można to jednak zrzucić na karb zdenerwowania spowodowanego premierą i mieć nadzieję, że na kolejnych przedstawieniach takich potknięć już nie będzie.

Mimo tych kłopotów warto obejrzeć Wydmuszkę w Teatrze Małym – w dowcipny sposób opowiedzianą historię o tym jak, mimo pozorów, natura ludzka jest krucha i delikatna, jak bardzo człowiek potrzebuje bliskości i ciepła. Mądry tekst Szczygielskiego i urocze role Malwiny Irek oraz Loretty Cichowicz z pewnością warte są naszej uwagi.

Bogdan Sobieszek
reymont.pl
22 kwietnia 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...