Wygnany za afekt
"Kandyd czyli Optymizm" - reż. Paweł Aigner - Teatr Groteska w KrakowieWygnany z Westfalii za afekt miłosny do córki barona de Thunder Ten Tronckh, Kandyd przemierza różne zakątki świata. Przeświadczenie młodzieńca o tym, że wszystko w świecie dzieje się doskonale, zostaje wystawione na poważną próbę...
Kandyd czyli Optymizm to jedna z najsłynniejszych powiastek filozoficznych, która odzwierciedla ówczesny światopogląd. Wieloznaczność treści umożliwia odniesienie dzieła do czasów współczesnych. Fabułą jest podróż głównego bohatera, podczas której demaskuje on naturę człowieka, normy społeczne, obyczaje, prawa moralne i systemy władzy. Opowieść
o awanturniczych przygodach Kandyda ubarwia wątek miłosny- ciągłe rozstania i nieoczekiwane spotkania z ukochaną Kunegundą.
Przedstawienie nawiązuje do tradycji ulicznego teatru jarmarcznego. Efektowne teatralne koncepty, barwne elementy scenograficzne i kostiumy, efekty parodystyczne, żart słowny i sytuacyjny oraz dynamiczna gra aktorów są źródłem żywiołowości i zabawnego charakteru przedstawienia. Spektakl wzbogacają satyryczne piosenki oraz grana na żywo i ciekawie zaaranżowana scenicznie muzyka.
Spektakl wyróżniony GRAND PRIX Festiwalu Komedii TALIA w Tarnowie (8.10.2005).
Owszem, Wolter ma rację, świat nasz nie jest najlepszym z możliwych, sprawy świata tego idą kiepsko. Tak jest, Pangloss to dno optymizmu. Ale tylko o tyle, o ile się nie było na najświeższej premierze w Grotesce. Bo jak się zobaczyło i usłyszało wyreżyserowanego przez Pawła Aignera "Kandyda" - to się wie niezbicie, że przynajmniej przez dwie godziny świat nasz jest najlepszym z możliwych. Oraz że przynajmniej w teatralnej sferze świata, wszystko idzie nie tylko jak najlepiej, ale właśnie pięknie. Po prostu pięknie. Po ludzku pięknie. Normalnie.
Paweł Glowacki
Dziennik Polski
21 grudnia 2004
Groteska, na co dzień zapraszając do siebie dzieci, tym razem swoje czarodziejskie sztuczki postanowiła wypróbować na widzach dorosłych. I to się jej udało, a "Kandyd czyli Optymizm" Woltera w reżyserii Pawła Aignera, okazał się fantastyczną teatralną zabawą, która na dodatek przypomina o rzeczach bardzo istotnych. (...) Warto wybrać się na "Kandyda" i dać się uwieść teatralnej zabawie. Przecież nawet w najpoważniejszych panach w garniturach tkwi wciąż dziecko, które - choć wstydliwie skrywane - czasami chciałoby wybuchnąć bezpretensjonalnym śmiechem.
Magda Huzarska-Szumiec
Gazeta Krakowska
21 grudnia 2004
(...)bohaterowie Woltera nie przypominają prawdziwych ludzi. Są nieśmiertelni - gwałceni, wieszani, pocięci na kawałki, obdzierani ze skóry, śmiertelnie chorzy, w następnej scenie ożywają i działają całkiem dziarsko. Dziarsko działają też aktorzy, kreujący swoich bohaterów (niemal każdy z nich gra kilka ról). Zadań mają wiele, bo scena jest pusta, a Kandyd przemierza prawie cały świat, doświadczając rozmaitych - dziwacznych, strasznych i śmiesznych - przygód. Przygód, które dowodzą, że świat nie jest urządzony dobrze i sprawiedliwie, wręcz przeciwnie.
Joanna Targoń
Gazeta Wyborcza Kraków
24 grudnia 2004