Wyjaśnienie

Do artykułu "Rok niespełnionych obietnic" autorstwa Anny Kopeć i Tomasz Malety

Zgodnie z Prawem prasowym w ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy sprostowanie Opery i Filharmonii Podlaskiej i Roberto Skolmowskiego do artykułu "Rok niespełnionych obietnic" autorstwa Anny Kopeć i Tomasz Malety zamieszczonym w Obserwatorze "Kurier Poranny" z dnia 4 sierpnia 2012 roku. W ubiegłym tygodniu - zgodnie z treścią artykułu 32 ust. 6 Prawa prasowego - zapowiedzieliśmy wyjaśnienie autorów artykuły. Publikujemy je poniżej.

1) Zamieszczone w artykule stwierdzenie, że "gdyby koncerty odbywały w bardziej otwartej przestrzeni, to wzbudziłyby większe zainteresowanie publiczności" naszym zdaniem jest ścisłe i odnosi się do przestrzeni rozumianej nie tylko przez pryzmat miejsca, ale i sposobu dostępu do udziału w imprezie. Takie rozumienie tego terminu prezentowaliśmy wielokrotnie wcześniej przy publikacjach opisujących chociażby Podlaską Oktawę Kultur, która odbywa się na Rynku Kościuszki czy czerwcowego koncertu Caro Emerald przed Pałacem Branickich. Oba wydarzenia są w przestrzeni otwartej, ale z punktu widzenia dostępności dla wielu białostoczan ta druga była w zamkniętym rewirze. Podobną analogię zastosowaliśmy w przypadku frekwencyjnej oceny festiwalu Halfway. Poza tym, mimo, że druga część festiwalu odbyła się w amfiteatrze, nie miało to znaczącego wpływu na frekwencję. Obie części festiwalu w praktyce były bez widzów. Szkoda, bo od strony artystycznej festiwal był tym z górnej półki. I to w naszym artykule podkreśliliśmy.

2) W swoim sprostowaniu Opera i Filharmonia Podlaska i Roberto Skolmowski piszą, że przykładowo pani Agnieszka Dondajewska wystąpiła 27 maja. Przyjmujemy to do wiadomości i prostujemy nasze stwierdzenie, że pani Agnieszka Dondajewska nie wystąpiła ani razu,

3) Stwierdzenie o obniżającym się poziomie artystycznym, niewielkim udziale solistów i powtarzających się dyrygentach oparliśmy na rozmowach zarówno z dyrygentami, jak i melomanami, którzy uczestniczyli w koncertach symfonicznych w minionym sezonie.

4) W swoim sprostowaniu Opera i Filharmonia Podlaska i Roberto Skolmowski piszą, że "rozmowy na temat łatwiejszego przekroczenia granicy dla Białorusinów kupujących bilety do opery trwają ze stroną białoruska przez cały czas, a ich wynik zależy głównie od strony białoruskiej. Opera nie jest organem decyzyjnym w tej sprawie".

Skoro opera nie jest organem decyzyjnym w tej sprawie, to tym bardziej nie powinna wysuwać pomysłów, których realizacja od niej nie zależy.

5) Nie napisaliśmy, że rozwiązanie umowy ze Studium Wokalno-Aktorskim, którego pomysłodawca był Marcin Nałęcz Niesiołowski, nastąpiło z powodu niechęci Roberto Skolmowskiego do spuścizny swojego poprzednika. Stwierdziliśmy, że sprawa rozwiązania umowy ze studium najdobitniej - do 4 sierpnia 2012 roku - odzwierciedlała stan ekspresji między obecnym dyrektorem a jego poprzednikiem. Naszym zdaniem potwierdzeniem tego toku rozumowania jest tablica, która we wrześniu zawisła w nowym gmachu opery przy ul. Odeskiej 1.

6) Doszukiwanie się nieścisłości w naszych stwierdzeniach o zmianach w edukacji muzycznej wydaje się nielogiczne. Faktycznie takie zmiany zaszły, co podkreśliliśmy i o czym także pisze w swoim sprostowaniu Opera i Filharmonia Podlaska i Roberto Skolmowski. Różnica polega w ich ocenie. Wyjaśnianie stwierdzeń o lekcjach muzycznych z Kelvinem Kelnerem jest bezcelowe, gdyż takiego artysty nie znamy i nie jest nam nic wiadome o jego istnieniu. W naszym tekście piszemy o jedynej lekcji wrześniowej z Kevinem Kennerem. Tego artystę znamy, bo wielokrotnie gościł na scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej.


4 grudnia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia