Wyprawa do wnętrza siebie

18. Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne

To trudny, fascynujący, przegadany, porywający, nużący, wstrząsający teatr. Na pierwszej części był komplet. Po pierwszej aktorzy stracili jedną trzecią sali. To znak, że najnowszy spektakl Janusza Opryńskiego "Lód" jest za długi.

To trudny spektakl, z którego reżyser wyszedł obronną ręką. Trudny, bo trudna i skomplikowana jest powieść Jacka Dukają "Lód". Reżyser przedziera się przez ponad 1000 stron jego prozy, żeby stworzyć spektakl na podobieństwo "Czarodziejskiej Góry" Tomasza Manna. I zaproponować nam wyprawę do wnętrza siebie. Od serca do serca, często skutego lodem.

"Lód" to fascynujący spektakl. Fascynujący, bo zmusza do przedzierania się przez setki słów, sekundowania Januszowi Opryńskiemu w fascynacji prozą Dukają, podążania za jego interpretacją i towarzyszenia głównemu bohaterowi w rozmowie z Piłsudskim, Rasputinem, Ojcem, Bogiem i Rosjanami. "Lód" to przegadany spektakl, tak jak przegadana jest powieść Dukają. Być może w czytaniu można się nią delektować, na scenie to przegadanie drażni i prowokuje do wyjścia. W rezultacie dłużyzn rwie się dynamika i napięcie, a spektakl rozłamuje się na dwie części. A może dwa, a nawet więcej spektakli? W dodatku, przegadanie odbija się na pracy aktorów, którzy mylą się zbyt często. "Lód" to porywający teatr. Z dwoma obłędnie pięknymi scenami o niespełnieniu. Na finał części pierwszej - scena o niespełnionej miłości. Oraz o pragnieniu życia sięgającym aż po śmierć. Na finał drugiej - o poszukiwaniu kontaktuz ojcem, którego nie da się odnaleźć. W finale najnowszego spektaklu Janusza Opryńskiego znajdziemy odwołania do "Wielkiej Improwizacji" i scen ze spektaklu Jerzego Grotowskiego "Apocalypsis cum figuris", w których Opryński pyta o podróż w kierunku Boga. "Lód" to nużący spektakl, który drażni, denerwuje, prowokuje do buntu i wyjścia. Ale kto się przełamie i zostanie, nie będzie żałował. Wyjmie kilka scen i zabierze pod powiekami do domu. Wtedy te sceny zaczną pracować. A może nawet topić lód i chłód codziennego znużenia życiem. Wtedy zaczyna się za teatrem Janusza Opryńskiego tęsknić.

Waldemar Sulisz
Dziennik Wschodni
17 października 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...