Wysocka i Zadara wygrali Prapremiery
13. Festiwal Prapremier w BydgoszczyIch spektakl "Chopin bez fortepianu" [na zdjęciu] został uznany za najlepszy na tegorocznym Festiwalu Prapremier. Wygrał 14 tysięcy złotych.
Duet Barbara Wysocka i Michał Zadara za swoje dwa koncerty Chopina opowiedziane bez użycia instrumentu dostali Grand Prix tegorocznego, 13. już Festiwalu Prapremier. Jury, w skład którego weszli Aneta Kyzioł, Jacek Sieradzki, Paweł Soszyński, przyznali też nagrody indywidualne, ale o tym przeczytają Państwo na stronach lokalnych. Tam również znajdą Państwo relację z pożegnania Pawła Łysaka, który był dyrektorem Teatru Polskiego w Bydgoszczy przez ostatnich 8 lat, a który objął już szefostwo w stołecznym Teatrze Powszechnym.
Tym samym tegoroczna edycja Festiwalu Prapremier w już jest przeszłością. Za nami tydzień, podczas którego zobaczyliśmy dziesięć spektakli, które, według organizatorów, miały pokazać to, co aktualnie najlepsze w polskim teatrze. Czy tak rzeczywiście było?
Mamy mieszane uczucia, bo wśród tych wszystkich propozycji były i takie, które nas zachwyciły i takie, które raczej zmęczyły. Festiwal rozpoczął się mocnym bydgoskim uderzeniem. Na deskach Teatru Polskiego mogliśmy zobaczyć dwa spektakle, które były już wcześniej znane przynajmniej bydgoskiej publiczności - mowa o sztuce "Cienie. Eurydyka mówi:" i "Historiach bydgoskich". Pierwszy z nich to przede wszystkim Kasia Nosowska, która praktycznie zawłaszcza scenę dla siebie. Drugi, mimo że tytułowych historii na scenie za jednym razem zobaczyliśmy aż osiem, w ogóle nie nużył.
Dwa kolejne dni Prapremier zdominowała Barbara Wysocka - najpierw prezentując biografię wybitnej polskiej rzeźbiarki Aliny Szapocznikow w sztuce "Szapocznikow. Stan nieważkości", a później opowiadając dwa koncerty fortepianowe Chopina, nie używając do tego instrumentu w "Chopinie bez fortepianu". Tekstowo obie sztuki są świetne, historiom też trudno coś zarzucić. Przeszkadza tylko egzaltacja Wysockiej, grającej w obu spektaklach główne role. Mimo to oba zgarnęły duże owacje.
"Wolna trybuna" Pawła Wodzińskiego, nowego dyrektora bydgoskiego teatru była jednym z ciekawszych spektakli - dobry pomysł, dobry tekst na podstawie powieści Christiana Skrzyposzka, niezła gra niektórych aktorów. Ale całość niestety przydługa - trzy godziny słuchania deklamacji tekstu to zdecydowanie za dużo.
Bodaj najlepszym spektaklem tego festiwalu były trzy odcinki "Klątwy" duetu Monika Strzępka i Paweł Demirski. Było zabawnie, zaskakująco i co ważne - świetnie pod względem aktorskim. Zaraz po "Klątwie" mogliśmy zobaczyć za to jedną z najgorszych sztuk tej, trzynastej już edycji festiwalu. Mowa o "Dolce Vita". Przeszkadzała stereotypowość, banał i bezrefleksyjność. Sobotni spektakl Teatru Wybrzeże "Broniewski" należał za to do tych lepszych. Niedzielni "Towiańczycy. Królowie chmur" zapowiadali się naprawdę świetnie, ale zawiedli. Cóż, pozostaje nam czekać na kolejny festiwal