Z miłością do widza i kabaretu
„25 lat Mumio w 25 kawałkach"- kabaret Mumio - Teatr Gry i Ludzie w KatowicachTrudno ubrać w słowa to, co po sobie pozostawił w sercach widzów kabaret Mumio przez 25 lat jego istnienia. Powstał w czasach rozwoju środków masowego przekazu, w których kultura jest często narażona na zubożenie, poprzez pokusę dopasowania jej do trendów.
Z drugiej strony, codziennie jesteśmy wystawiani na wpływ rozgrywek politycznych i zmartwień, które jak nigdy wcześniej, ciążą na karku każdego człowieka. Ta rzeczywistość rysuje się jasno, świat nigdy nie był tak skomplikowany. Trudno zatem się dziwić, że skecze kabaretu - tak wyzwolonego i pełnego zabawy w najczystszej postaci - doczekały się statusu, który można by nazwać kultowym. To właśnie je mieliśmy okazję oglądać podczas tytułowych „25 kawałków" kabaretu Mumio.
Takiej różnorodności na jednej scenie jeszcze nie widziałem. Aktorzy grupy Mumio: Darek, Jacek i Jadzia - na przemian, wyróżniali się niesamowitą wszechstronnością, dynamicznie zmieniając podczas widowiska postacie, stroje i poziom absurdu. W charakterystyczny dla siebie sposób, używają piosenek, tańca i nieskładnego języka w celu stworzenia niepowtarzalnej atmosfery. Siedzący na widowni ma wrażenie oglądania zabawnego zbioru wypadków nieprzygotowanego zespołu.
Taki efekt osiągnięto świetną grą aktorską i materiałem, który zaciera granice między grą a improwizacją. Grupa bardzo dokładnie odtwarza swoje najbardziej popularne skecze z przeszłości, co na pewno ucieszy długoletnich fanów. Widzowie niezapoznani z twórczością grupy zobaczą pomysły tak zabawne i absurdalne, że podczas oglądania szybko porzucą wszelkie oczekiwania co do konwencji i dadzą się ponieść nurtowi nieskrępowanej zabawy. Podczas skeczy czuć było żywą motywację do znalezienia żartu w dosłownie wszystkich aspektach życia. Przedstawione pojedyncze sytuacje, pozornie niezwiązane ze sobą, ostatecznie nawiązują do siebie, tworząc logiczną całość. W ich toku aktorzy kreują jaskrawe postacie, których absurdalne postawy mają jeden podstawowy cel: pozwolić nam śmiać się z własnego absurdu. Twórcy obrócili w żart nawet samą scenę, gdyż na tej teatralnej, postawili własną i to nie jedną a dwie. Ich częsta zamiana oraz granie w ich obrębie, dodało absurdu i podkreślało zmianę tonu. Wszechobecne łamanie iluzji nie tylko pozwala na przyjrzenie się sytuacji z dystansu i dostrzeżenie żartu, ale również zbliża widza do aktorów.
Szczera sympatia, której doświadczyłem podczas tej premiery, była naprawdę wyjątkowym przeżyciem. Odwaga podzielenia się z widzem spektaklem tak wyjątkowym zasługuje na wyróżnienie. Jednak, w łamaniu konwencji zawsze istnieje duże niebezpieczeństwo stracenia uwagi widza. Takie połączenie wielu różnych skeczy w jeden powoduje, że widz w środku oglądania traci wszelkie poczucie jakoby widowisko zmierzało do jakiegoś celu.
Ciągła zmiana materiału bardzo pomaga w utrzymaniu ciekawości widza ale powoduje problem ze znalezieniem punktu do zaczepienia uwagi. Nie pomaga również fakt, że skecze tak eksperymentalne nie są proporcjonalnie angażujące. Mimo wszystko odwaga członków grupy owocowała w widowisku, które każdy moment przestoju, po stokroć kompensuje widzowi doprowadzaniem go do płaczu ze śmiechu.
Taka odwaga wynika z miłości do kabaretu i widza, którą wszyscy obecni odwzajemnili, żegnając Mumio długimi owacjami na stojąco.