Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
„Raj utracony" - komp. Krzysztof Penderecki - reż. Michał Znaniecki - Teatr Wielki w Łodzi – 26.11.2023Na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi zagościła nowa na łódzkim gruncie opera w dwóch aktach - „Raj utracony". Dzieło Krzysztofa Pendereckiego oparte zostało na poemacie Johna Miltona o tym samym tytule.
John Milton to siedemnastowieczny angielski poeta i pisarz, purytanin, którego najsłynniejszym dziełem okazał się „Raj utracony". Autor podyktował około 400-stronicowe dzieło do zapisania swoim córkom, ponieważ po latach osłabiającego się wzroku w wieku 43 lat ostatecznie go stracił. Przedmiotem wspomnianego poematu epickiego są dzieje stworzenia oraz upadku człowieka, a także pochodzenia zarówno świata, jak i dobra i zła. Angielski poeta XX wieku, Christopher Fry, przełożył tę treść na libretto omawianej opery.
Jej fabuła składa się z dwóch części. W pierwszej z nich obserwujemy upadek – zarówno Szatana (Bartłomiej Misiuda), upadłego anioła poszukującego sposobu, by znów wzbić się na wyżyny, jak i Adama (Mariusz Godlewski) i Ewy (Joanna Freszel), którzy występując przeciwko Bogu, narazili się na jego gniew i próbują pogodzić się z Jego decyzją o wygnaniu z raju. W drugim akcie dochodzi natomiast do retrospekcji, w której cofamy się do okoliczności towarzyszących upadkowi człowieka – m.in. widzimy w szczegółach, jak Ewa została podkuszona przez Szatana do wzięcia zakazanego owocu. W treść spektaklu została wpleciona również sama osoba Miltona (Andrzej Pieczyński), pełniąca rolę przewodnika po fabule poematu. W odróżnieniu od angielskich partii śpiewanych, jego kwestie wygłaszane były w języku polskim.
Warstwę audialną można uznać za odrębne, samostanowiące dzieło, o którego ostateczny muzyczny kształt zadbał dyrygent Rafał Janiak. Kompozycja Krzysztofa Pendereckiego posiada mniej elementów sonorystycznych niż poprzednie dzieła kompozytora, takie jak: „Anaklasis" czy „De natura sonoris" i wyraźnie bliżej jej raczej do „III Symfonii", niż do „Trenu - Ofiarom Hiroszimy". W przypadku „Raju utraconego" zauważyć można odejście od muzyki awangardowej na rzecz tradycji późno- czy też neoromantycznej. Zacięcie eksperymentalne jest jednak wciąż widoczne w niektórych fragmentach odpowiadających nowoczesności (poemat został nieco uwspółcześniony, co można zauważyć np. po charakterze wyświetlanych na ekranach materiałów, gdzie pojawiają się żołnierze z karabinami). Warstwa muzyczna pełni silną funkcję dramaturgiczną, zręcznie buduje napięcie i w połączeniu z choreografią sceniczną jest szczególnie przejmująca w kluczowych momentach dzieła. Jednym z nich było rytmiczne wybrzmienie kotłów, kiedy to w tym samym czasie na scenie odbywała się baletowa reprezentacja wojny.
Ważnym elementem realizacji była także właśnie choreografia, gdyż taniec stanowił sporą część spektaklu. Dojrzałym wersjom Adama i Ewy towarzyszyli ich młodsi odpowiednicy (Giuseppe Stancanelli, Isotta Sellari), którzy użyczali swojego ciała, lecz nie głosu. Podczas gdy w drugim akcie Ewa opowiadała okoliczności złamania boskiej zasady, równocześnie widzimy, jak tancerze odgrywają omawianą scenę na bieżąco, ruchem dopowiadając resztę tego, co nie zostało wypowiedziane za pomocą słów. Nie była to jednak jedyna sytuacja, której towarzyszyli tancerze. Pojawiały się również sceny zbiorowe, jak np. scena wojny, w której omawiana przez Miltona walka została odegrana bezpośrednio za pomocą grupy splątanych i zderzających się ze sobą ciał. Za sferę ruchu odpowiadał Grzegorz Pańtak będący współtwórcą choreografii do jednej z wcześniej wystawianych realizacji K.Pendereckiego, pt. „Siedem bram Jerozolimy", gdzie był także solistą. Od 2004 roku prowadzi także Kielecki Teatr Tańca, który współtworzył już od 1995.
Znaczenie ma również przestrzeń, w której poruszają się bohaterowie. Autor scenografii Luigi Scoglio, współpracujący z reżyserem Michałem Znanieckim już od 1999, a zajmujący się również instalacjami video, łączy tu tradycyjne rekwizyty z ekranami. Nadaje to przestrzeni wrażenie głębi, dzięki czemu scena wydaję się jeszcze większa niż jest w rzeczywistości. Miało to szczególne znaczenie np. przy okazji pierwszej sceny ustanawiającej, kiedy to obserwujemy upadek człowieka i świata, który ten współtworzył. Dystopijna wizja będąca skutkiem poczynań pierwszej ludzkiej pary nabiera dzięki tej głębi swoistego majestatu, jest w stanie wielce poruszyć dzięki swoim onieśmielającym rozmiarom. Podobnie dzieje się przy scenach z minimalną liczbą rekwizytów – gdy Szatan wyrusza na spotkanie z Grzechem (Agnieszka Makówka) i Śmiercią (Jan Jakub Monowid), sceneria jest na tyle odpowiednio ułożona, że potrafi wzbudzić grozę. Ten efekt w połączeniu z wykonami Grzechu oraz Śmierci tworzy zapadający w pamięć obraz, w którym nie tylko przejmujące głosy, ale i stroje tej dwójki bohaterów wybijają się z ciemnej pustki.
Kostiumy istotnie wybijały się nie tylko w tej scenie, ale i w pozostałych okolicznościach. Odpowiadała za nie Małgorzata Słoniowska, która zaprojektowała kostiumy i scenografię do blisko 150 spektakli Opery Wrocławskiej, z którą współpracowała przez blisko 28 lat. Była także autorką kostiumów do wrocławskiej inscenizacji „Raju utraconego". W przypadku łódzkiej realizacji szczególną uwagę zwracały m.in. strój Miltona przywołujący na myśl figurę posągu czy pierzaste szaty istot piekielnych, mogących wywołać nie tylko podziw, ale także i przerażenie w połączeniu z odpowiednio dobraną choreografią. Szczególne wrażenie wywarł jednak przede wszystkim kostium Grzechu, a uściślając - nakrycie głowy postaci, składające się z wężowatych macek, sprawiających wrażenie ruchomych, dzięki swojej „gąbczastej" lekkości.
Reżyserem omawianej realizacji jest Michał Znaniecki, będący wielokrotnie nagradzanym autorem przeszło 200 spektakli zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wyspecjalizował się on w megaprodukcjach plenerowych, ale szczególne miejsce w jego repertuarze stanowią również grupy osób objętych wykluczeniem społecznym. Oprócz realizowania słynnych oper Pucciniego, Rossiniego czy Moniuszki, inscenizator chętnie sięga również po tytuły mniej znane i rzadziej wystawiane. W ostatnich latach reżyserował też przedsięwzięcia w łódzkim Teatrze Wielkim, gdzie podjął się realizacji m.in. „Don Carlosa" Verdiego czy „Don Pasquale'a" Donizettiego, za którego został również uhonorowany Muzyczną Nagrodą Teatralną im. Jana Kiepury dla Najlepszego Reżysera.
„Raj utracony" w realizacji według Teatru Wielkiego to ciekawe połączenie opery z baletem, będące zarówno wizualnym widowiskiem, jak i poruszającym w sferze audialnej dziełem. Niezwykłe wrażenie robi rozbudowana scenografia oraz fragmenty z udziałem chóru. Poza drobnymi literówkowymi potknięciami w wyświetlanych nad sceną napisach, można uznać, że zręcznie wykorzystano ekrany i nową technologię w połączeniu z tradycyjnym rekwizytem. Dało to interesujący efekt konotujący połączenie bogatej tradycji biblijnej z nowoczesnością. W chwilach, gdy scena była wznoszona w górę, ekran stanowił też rodzaj ochrony dla aktora na wysokości, co nie burzyło spójności scenerii, a okazało się funkcjonalne w tym zakresie.
Wreszcie, dzieło stara się być jak najpełniejsze i przedstawione bez skrótów, ale nie jest przy tym męczące i pozostaje ciekawe i angażujące, o czym mogłyby zaświadczyć trzykrotne owacje publiczności w dniu II premiery spektaklu.