Zabity futuryzm
"Bal manekinów" - reż. Ryszard Major - Teatr Wybrzeże w GdańskuNie wierzę, aby się można było czegoś nauczyć od ludzi. Napatrzyłem się trochę tym przyjeżdżającym do nas snobom. Przecież to tylko nędzne nasze kopie. Śmiać mi się chce, kiedy patrzę na tych pokręconych idiotów. Chcą za wszelką cenę, aby garnitury leżały na nich tak samo idealnie, jak na nas...Te homunkulusy każą krawcom spędzać bezsenne noce i wypychać watą to, czego im brak, byleby tylko upodobnić się do nas.
Bruno Jasieński, Bal manekinów
Powrót Ryszarda Majora do Gdańska okazał się bolesną porażką.
„Bal manekinów” Bruno Jasieńskiego to dramat powstały 79 lat temu w Moskwie (akcja rozgrywa się w Paryżu), w czasie bliskich związków autora z Wszechzwiązkową Partią Komunistyczną i Tadżykistanem, w którym uprawiał sowietyzację, czyli w okresie opowiedzenia się za użytecznym futuryzmem partyjnym (patrz: kariera). To także czas rozstania z żoną, porzucenia syna i polskich korzeni. Jest to bodaj jego ostatni tekst, o którym można powiedzieć, że przybrał uniwersalny, nie koniunkturalny, charakter, mimo potrzeb samego Jasieńskiego do tworzenia w tym czasie„produkcyjniaków”. Postaci dramatu pozbawione głębi stają się marionetkami w świecie „filozofii pozorów”, gdzie iluzorycznym staje się to wszystko, na co człowiek chce mieć wpływ. Pozoranci chełpią się chwilową wygraną, okresowym bogactwem i jednodniowymi zwycięstwami, skłonni są podjąć ryzyko w imię osobistego uznania. Nie ma mowy o świecie wartości, o psychologii postaci, o skomplikowaniu dramaturgicznym. Nie ma mowy o odwadze, progresywnym buncie i stworzeniu trwałości. Dominują wynaturzenie i groteska wespół z satyrą polityczną. Pojęcie sprawiedliwości umiera w iście paryskim stylu – podczas odcięcia głowy Leaderowi. Manekiny roszczą sobie prawo do władzy nad człowiekiem, idealizując własne miejsce we wszechświecie. Ludzie wpisują się idealnie w świat marionetkowych układów, gdzie pociąganie za sznurki rozbujało się do nieprzyzwoitych granic. Obie grupy mówią o koniecznych ofiarach, obie nie mają skrupułów w działaniu. Manekiny stworzyły hierarchię na wzór tej społecznej – poddają się wyrokom trybunału (wybieranego każdorazowo w innym „rozmiarze”), który ustala koncepcję działań „porządkowych”. U ludzi trybunał stanowią fabrykant, bankier, polityk, którzy wzięli się za sterowanie myśleniem robotników. Świat u Jasieńskiego jest zdeformowany i zagrożony; uczucia zastąpione zostały pustą grą.
Lata 30. XX wieku sprzyjały katastroficznym wizjom i totalitarnym objawieniom. Jasieński, który opowiedział się za jedynie słuszną koncepcją partyjną, został przez nią wchłonięty i stracony za to podczas wielkiej czystki w Rosji. Kryzys ekonomiczny pochłonął miliony innych ofiar, a kult jednostki w pozostałych krajach przybierał na sile, bazując na strachu populacji. Jak zatem dzisiaj można wystawiać „Bal manekinów”? Przyjmując wczesne poglądy futurysty Jasieńskiego, nic nie powinno krępować swobody twórczej, będącej w żywej opozycji wobec skostniałej przeszłości. Aktywność i gwałtowność przede wszystkim. Biorąc pod uwagę ponadczasowy charakter dramatu można przyjąć interpretacyjnie i kontekstowo dosłowność współczesności. Firmując umowność teatru, można pokazać rozmiary destrukcji i powszechnej „gilotynizacji” oraz umieścić widza w klaustrofobii strachu, zbudowanego na przekonaniu o powtarzalności historii.
Ryszard Major postanowił potraktować Jasieńskiego według własnej koncepcji, literalnie zbieżnej z tekstem i nie wykraczającej poza bezpieczną inscenizację czyli absolutnie nie związanej ze współczesnością. „Bal manekinów” jest taneczny, z klasycznym tangiem i walczykami, wzbogacony wytwornymi strojami zawodowych tancerzy. W kilku szafach wiszą kreacje przygotowywane dla zamożnych klientów paryskiej pracowni krawieckiej. Widać precyzję kroju i klasyczny szyk strojów „ludzkich” postaci dramatu (spodnie w odpowiedniej długości, dopasowanej do butów, z jednym zagięciem nogawki; sukienki szyfonowe, zaznaczające wcięcia w talii; widać dbałość o szczegóły damskiej toalety). Kostiumowo bardzo schematycznie zostały potraktowane manekiny – te z głowami i te bez głów, choć wszystkie jakoś przyszykowane do balu i rozprawiające o wyjątkowości wieczoru. Scenografia pozbawiona w pierwszym akcie oryginalności, w drugim nieco ulega zmianie. Wprowadzone obrotowe drzwi mają intensyfikować ruch sceniczny i dynamizować osoby dramatu, ale to za mało, by mówić o szczególnej odmianie w rytmie przedstawienia. Ten rytm, wyznaczany jest głównie przez powtarzalne sekwencje tancerzy, najczęściej poddanym sprawdzianowi – zmieszczę się czy nie między elementami scenograficznymi. Wyczuwa się po prostu tłok w scenach zbiorowych. Ruch sceniczny, przygotowany przez reżysera, jawi się jako wynik szkolnego wyliczania kroków w celu symetrycznego ustawiania postaci na scenie. Aktorzy są mało swobodni i autentyczni, wchodząc na wytyczone ścieżki kroków; widać to szczególnie w scenach z manekinami. Zasmuca brak pomysłu na mechanizację ruchu manekinów i dodatkowo brak finezji niektórych aktorów w tym elemencie.
Na uwagę zasługuje gra Mirosława Baki w roli Paula Ribandela i Leadera. Pokazał fascynację eksperymentem z„ludzkimi” możliwościami danymi manekinowi, który otrzymał w wyniku losowania ściętą głowę Ribandela. Umiał zatrzymać grę, popracować nad gestem, przykuć uwagę zarówno postaci scenicznych, jak i widza. On jedyny swoją grą nawiązał do wynaturzenia, jakie wiązało się „manekizacją” ludzi i personifikacją manekinów. Pewnego rodzaju zagubienie, jakie zastosował, pozwoliło początkowo uwypuklić różnice między światem ludzi i manekinów, a potem zrównać je ze sobą. Interesująco zagrał Krzysztof Matuszewski jako Levasin, dynamicznie i nieco komicznie traktując swoją postać. Dużym ożywieniem było wejście na scenę Delegata I (Dariusza Szymaniaka) i Delegata II (Jacka Labijaka). Mieli świetny tekst, bardzo pojemny i stanowiący właściwie kwintesencję satyry politycznej. Bawili się przekonywująco w pogardzanym przez nich świecie zamożnego fabrykanta.
Młodziak jeszcze jesteś i w partii niedawno – musisz patrzeć na starszych i uczyć się rozumu. Polityka dla początkujących, to, żebyś wiedział, to samo co jazda na łódce. Siądziesz pierwszy raz – i w głowie ci się zakręci. Kierujesz na prawo – jedziesz na lewo, kierujesz na lewo- jedziesz na prawo. Wszystko na odwrót. Dopiero potem, kiedy się trochę dopasujesz, zaczynasz rozumieć: żeby jechać w tym kierunku, o który ci chodzi, trzeba kierować w kierunku odwrotnym. .
Bruno Jasieński, Bal manekinów
Dużym zaskoczeniem był playback. Początkowo podkładany śpiew Manekina damskiego w futrze ( w tej roli Marzena Nieczuja-Urbańska) wydawał się być wypadkiem przy pracy, jednak podczas późniejszych śpiewów zbiorowych, rozczarowanie było już wielkie, ponieważ zarówno słowa, jak i muzyka zasługiwały na uważne potraktowanie (ostatnia melodia walczyka zostaje przecież na długo). Zadziwiają rozbudowane: rola Stanisława Michalskiego jako Majordomusa i scena pojedynku oraz problemy z dykcją starszych aktorów. Zadziwia skostniałość inscenizacyjna adekwatna może do didaskaliów dramatu i samego tekstu, ale nieprzystająca do oczekiwań widza, który ciągle ma nadzieję na obiecujące sceny, ale powoli po prostu…zaczyna się nudzić.
Dosłowność tekstowa, brak odniesień do współczesności w warstwie kontekstowej i walorów inscenizacyjnych - to główne zarzuty. Tekst, który scenicznie daje możliwości niezwykłych popisów, stał się reliktem, obiektem godnym uwagi wyłącznie w pozycji zabytku literatury. A przecież futuryści odmawiali takim reliktom prawa bytu. Powrót Ryszarda Majora, który przed laty stanowił o sile Teatru Wybrzeże, okazał się bolesną porażką.
Bruno Jasieński, Bal manekinów. Przekład: Anatol Stern, Reżyseria: Ryszard Major, Kostiumy: Ewa Krechowicz, Dekoracje: Jakub Krechowicz. Muzyka: Andrzej Głowiński. W spektaklu występują: Justyna Bartoszewicz (Manekin Damski III), Mirosław Baka (Paul Ribandel, Człowiek, Leader), Monika Chomicka-Szymaniak (Manekin Męski III), Ewa Jendrzejewska (Manekin Damski I), Anna Kociarz (Manekin Damski II), Joanna Kreft- Baka (Solange Levasin), Maria Mielnikow-Krawczyk (Gospodyni, Przełożona), Marzena Nieczuja-Urbańska (Manekin w futrze), Wanda Skorny (Angelica Arnaux), Krzysztof Gordon (Rozmiar 50, Pan I), Jerzy Gorzko (Rozmiar 48, Pan III), Maciej Konopiński (Manekin Męski V, Komisarz Policji), Łukasz Konopka (Manekin Męski II, Rozmiar 46, Pan IV), Mirosław Krawczyk (Arno), Jacek Labijak (Delegat II), Piotr Łukawski (Manekin męski VI), Krzysztof Matuszewski (Levasin), Stanisław Michalski (Majordomus), Jerzy Nowacki (Manekin Męski I), Ryszard Ronczewski (Rozmiar 44, Pan II), Florian Staniewski (Devignard), Maciej Szemiel (Manekin Męski IV, Rycerz), Dariusz Szymaniak (Delegat I). Czas trwania: 140 minut z jedną przerwą. Premiera: 19 lutego 2010, Duża Scena Teatru Wybrzeże.