Zaczadzenie złem

"Mechaniczna Pomarańcza" - reż. Jacek Bunsch - Teatr Ludowy w Krakowie

Nasz spektakl będzie rodzajem filozoficznej przypowieści, pytamy o powód wyboru zła jako drogi poznawania rzeczywistości. - mówi Jacek Bunsch, reżyser "Mechanicznej pomarańczy" w Teatrze Ludowym. Rozmawia Urszula Wolak.

Muzyka Beethovena i świat pełen zła i agresji. Taka będzie pańska "Mechaniczna pomarańcza", której premierę zaplanowano w piątek (18.02.2011)?
Muzykę Beethovena na pewno usłyszymy, ale w nieco specyficznej formie, przefiltrowanej przez współczesność. To będzie pewien rodzaj remiksu, zjawiska typowego dla współczesności. Problem zła stał się także jedną z najistotniejszych kwestii w naszej inscenizacji.

Powieść i film "Mechaniczna pomarańcza" wzbudzają od lata spore kontrowersje. Czym zaskoczy widzów pańska inscenizacja dzieła Burgessa?

Film Stanleya Kubricka ukazywał futurystyczną wizję tego, co może stać się z cywilizacją europejską. Dziś z niepokojem zastanawiam się, czy ta wizja właśnie się nie spełnia. Upływ czasu wydobył też z powieści inne akcenty.

Jakie?
Nasz spektakl będzie rodzajem filozoficznej przypowieści, pytamy o powód wyboru zła jako drogi poznawania rzeczywistości.

W którym główną rolę odgrywa zło?
W dużej części tak, bo Alex, nasz główny bohater, jest rzeczywiście bombardowany obrazami zła i przemocy. Uznał też okrucieństwo za dobrą zabawę, jak narkotyki...

Tym rządzi się przecież dzisiejszy świat internetu.

Wiemy, że tak jest, i do tego wirtualnego świata stale zaglądają młodzi ludzie w poszukiwaniu sensacji. Do tego też odnosi się nasza inscenizacja.

Łatwo w tym świecie stracić nad sobą kontrolę?
Tak, dlatego obecnie mamy do czynienia z próbą cenzurowania czy nawet ograniczenia dostępu do internetu, bo nagle się zorientowaliśmy, że cały świat stracił kontrolę nad medium, w którym właściwie wszystko może się znaleźć.

Zatracił się w nim także Alex?

Bohater łatwo uległ "zaczadzeniu" złem. Nie jest przygotowany na to, by sobie z tym wszystkim poradzić. Społeczne mechanizmy, które mogły go uratować, przestały właściwie funkcjonować. Być może zostały uszkodzone, a może w ogóle się nie wykształciły...

To znaczy, że nie ma ratunku dla młodych ludzi w tym świecie?

Nie wolno udawać, że problemu nie ma, dlatego przedstawiamy historię Alexa, który znalazł się na życiowym zakręcie i...

Uda mu się w końcu odnaleźć właściwą drogę?

Nie chciałbym zdradzać finału "Mechanicznej pomarańczy", ale doświadczenia Alexa skłonią go do głębokiej refleksji.

Urszula Wolak
Gazeta Krakowska
21 lutego 2011

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia