Zagadka Prospera
"Burza" - reż. Paweł Miśkiewicz - Teatr Narodowy w WarszawieInscenizacja "Burzy" Wiliama Szekspira w Teatrze Narodowym to próba poruszenia widza i zmuszenia go do refleksji i działania. Niestety wydaje się ona bardzo jednostronna i naiwna. Dramat zostaje zredukowany na potrzeby bieżącego politycznego sporu, co spłyca jego przekaz.
"Burza" to jeden z ostatnich dramatów Wiliama Szekspira. Akcja sztuki rozgrywa się na niewielkiej wyspie, na której schronił się Prosper, prawowity władca Mediolanu, wraz z córką Mirandą. Został on podstępnie pozbawiony korony przez ambitnego i dążącego za wszelką cenę do władzy brata Antonia. Na tym zesłaniu Prosper oddaje się lekturze tajemnych ksiąg, dzięki którym staje się potężnym czarnoksiężnikiem. Wkrótce nadarza mu się sposobność zemsty, gdyż w pobliżu wyspy przepływa królewski statek z Antoniem na pokładzie. Prosper korzysta z okazji i wywołuje burzę, która zmywa z pokładu wszystkich jego nieprzyjaciół. Rozbitkowie zostają wyrzuceni na brzeg wyspy.
Reżyser spektaklu Paweł Miśkiewicz jest absolwentem wydziałów aktorskiego i reżyserskiego krakowskiej PWST, początkowo blisko współpracującym z Krystianem Lupą. W swoim przedstawieniu w Teatrze Narodowym dosyć swobodnie poczyna sobie z tekstem Szekspira. Tekst dramatu jest przeplatany innymi monologami i przez to jego pierwotny przekaz zostaje mocno zniekształcony. Razi epatowanie męską cielesnością, ale to już chyba taka współczesna maniera. Niestety również polityczny klucz zastosowany do przeintepretowania tekstu źródłowego wydaje się jednostronny i nieco naiwny. Postać Antonia nasuwa skojarzenia z ludźmi z kręgu obecnej władzy. Kim zaś dokładnie ma być niemal wszechwładny i mądry Prosper, dokładnie nie wiadomo. Pierwotne przesłanie dramatu Szekspira, czyli mądrość zwyciężająca prymitywną siłę oraz końcowe wybaczenie Antoniowi i jego skrucha, zostały zamienione w groteskę i wykpione. Z dramatu została jedynie tytułowa burza, którą usiłuje w nas wywołać Miśkiewicz. Gzy rzeczywiście jest ona w stanie jeśli nie zmienić, to zmusić do myślenia widza, każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Gra aktorska bez zarzutu. Jerzy Radziwiłowicz i Mariusz Benoit w znakomitej formie.