Zagłada umysłu

"Zagłada domu Usherów" -reż: B.Wysocka- 2.Festiwal Opery Współczesnej

W XX wieku po freudowskiej rewolucji kompozytorzy zaintrygował temat psychologii, którą zaczęli przekładać na dzieła operowe. Ten zamysł trwa do dziś. Zainteresował się nią także Philip Glass, tworząc "Zagładę domu Usherów", którą gościnnie wystawiła 12 października Opera Wrocławska.

Inspiracją do napisania dzieła była nowela Edgara Allana Poe o tym samym tytule  z 1833 roku. Natomiast pisarz opierał się na rzeczywistym wydarzeniu w domu państwa Usherów na nabrzeżu w Bostonie. Jego właściciel zamknął swoją żonę i pewnego marynarza w miejscu, gdzie po kryjomu się spotykali. Po zburzeniu domu w 1800 roku znaleziono w gruzach dwa ciała. Prapremiera opery odbyła się 18 maja 1988 roku w American Repertory Theater Cambridge w USA. Polska premiera była rok temu, 7 listopada, w Teatrze Wielkim w Warszawie na przypadającą 200 rocznicę urodzin Poe, mistrza gotyckiego horroru.

Główne emocje, które nieustannie towarzyszą bohaterom opery to lęk i strach. Dom rodzeństwa Roderyka i Madeline to symbol podświadomości, a ogromne szczeliny do oznaka rozpadu osobowości, choroby. Nastrój grozy miesza się z namiętnością i złudzeniem. Jedyną postacią reprezentującą rzeczywisty świat to przyjaciel Roderyka, William, który przyjeżdża do niego po telefonicznej prośbie. Dzieło to ma za zadanie wciągną widzów w nieznane obszary umysłu Usherów, jakby wciągnąć w trans. Wszystko rozpływa się w czasie, który tak naprawdę nie ma znaczenia. Philip Glass, znany także z muzyki filmowej (zdobył Złoty Glob za kompozycję do Truman Show), podjął studia u Nadii Boulanger we Francji, gdzie głęboko zainteresował się muzyką indyjską i afrykańską. Wpłynęła ona bardzo znacząco na jego późniejszą twórczość – minimalizm. W takim nurcie napisana jest Zagłada domu Usherów, gdzie wszystko jest zredukowane, łącznie ze składem orkiestrowym. Przeważa powtarzalność. Kompozytor rezygnuje z dramaturgii i tradycyjnych arii na rzecz repetytywnych motywów z wariacjami, które wprowadzają uczucie znużenia. W muzyce panuje nieuchwytność, jest jakby zawieszona w czasie.

W rolę Roderyka Ushera wcielił się tenor, Tomasz Krzysica, któremu należą się wyrazy uznania przede wszystkim za wyrazistość kreacji aktorskiej. Jego bohater jest wyjątkowo wrażliwy na światło, zapach, dźwięk (drażni go prezentowana przez Williama melodia z dawnych czasów), a dom przytłacza. Psychologiczny obraz Roderyka Krzysica przedstawił rewelacyjnie. Jak Madeline wystąpiła Agnieszka Piass. Jej postać jest najbardziej charakterystyczna. Wykonuje swoją partię bez słów, jakby początkowo istniała tylko  w wyobraźni brata. Piass zachwyciła bogatym wykorzystaniem koloratury, techniczną pewnością oraz czarującym i barwnym głosem.

Reżyserii podjęła się Barbara Wysocka, która doskonale przekłada ją na główną cechę muzyki Glassa – powtarzalność. Między innymi, gdy podczas burzy Roderyk kilkakrotnie budzi się przerażony, a przyjaciel za każdym razem kładzie go z powrotem do łóżka i przykrywa. Bardzo pomysłowa była scenografia (Magdalena Musiał). Ogromna szczelina jako tło, spływające ubrania, gigantyczne zdjęcią Madeline, a przede wszystkim efektowne projekcje wideo (Lea Mattausch). To wszystko dopełniała doskonale przygotowana przez Justynę Łagowską reżyseria światła. Całość dopełniła dźwięcznie brzmiąca orkiestra pod batutą Wojciecha Michniewskiego, podkreślając powtarzanymi akordami monotonny świat Usherów.

W "Zagładzie domu Usherów"\' istnieje wiele niedomówień. Dzieło ukazuje i potwierdza jak bardzo cienka jest granica pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią idącą ku halucynacjom. Ku nieznanemu światu.

Patrycja Nowak
Dziennik Teatralny
9 listopada 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...