Zakazane, niezapomniane

"Wytwórnia piosenek" - reż. Maciej Wojtyszko, Adam Wojtyszko - Teatr Powszechny w Łodzi

«Tego, że filmowo może być na scenie, dowiedli twórcy "Wytwórni piosenek", splatając prawdę czasu i prawdę ekranu. Widowisko wymykające się wszelkim gatunkom bawi i wzrusza. Ma potężną siłę emocjonalnego rażenia.

Prapremierą Teatr Powszechny zamknął XXI Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, świętując jednocześnie 70. urodziny. - Gdyby przetrwała Wytwórnia Filmów Fabularnych, byłyby dwa jubileusze, a tak wracamy do niej spektaklem - mówi Ewa Pilawska, dyrektor teatru i festiwalu.

Scenariusz - Macieja Karpińskiego i Macieja Wojtyszki (z synem Adamem jest także reżyserem) - "Wytwórni piosenek" to powrót na Łąkową 29. Reżyser Leonard Buczkowski (Aleksander Trąbczyński) i scenarzysta, autor piosenek Ludwik Starski (Arkadiusz Wójcik) pracują nad pierwszym powojennym filmem. Szukają piosenek zakazanych, śpiewanych w czasie wojny. W plany artystyczne wplata się polityka. Towarzyszka Słomska (Beata Ziejka) pilnuje poprawności ideowej (w realu "Zakazane piosenki" miały dwie premiery), a ubek (Artur Zawadzki) węszy i straszy.

W te zmagania wpisuje się historia przedwojennej gwiazdy opery (Ewa Sonnenburg ma wdzięk, ciepło i śpiewa wielkim głosem), jej przyjaciela, skrzypka po przejściach w getcie (Artur Majewski). Jest krewniak śpiewaczki, ukrywający AK-owską przeszłość (Maciej Makowski ujmujący aktorsko i wokalnie).

Młodzieńczy zapał z dziewczęcym urokiem łączy sekretarka planu Zosia (Aleksandra List wan). W akcję wpisują się Szulcowie (Marta Jarczewska i Piotr Łukasik) - artyści awangardowi, których los zatrzymał w Polsce, a Mirosław Henke jako Henio (Henryk Szlachet; postać legendarna wśród producentów filmowych wszech czasów) przekłada absurdy świata na własny język.

Równowadze między śmiesznym i strasznym służą przywoływane z werwą znane piosenki Ludwika Starskiego.

Przedwojenny salon zmienia się w halę na Łąkowej i ulicę. Allan Starski (syn Ludwika) przygotował bardzo realistyczną scenografię - jest filmowo (są eksponaty z Muzeum Kinematografii) i teatralnie. Kostiumy dodała jego żona Wiesława, muzykę napisał Jerzy Satanowski. A w tym wszystkim realizatorzy znaleźli miejsce na wspominkowe przekomarzania znakomitych nestorów sceny i ekranu - Barbary Połomskiej i Michała Szewczyka.

Widowisko powstałe z okazji i na cześć, czasem aż nazbyt sentymentalne i kronikarskie, przypomina stary album. Warto jednak poddać się temu nastrojowi - a kiedy Ewa Sonnenburg kończy piosenkę "Warszawo ma" frazą Szaflarskiej z "Zakazanych piosenek": ja nie płaczę, ja śpiewam, coś mocno chwyta za serce...»

Renata Sas
Expres Ilustrowany
14 kwietnia 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia