Żałoba terapią rodzinną

,,Cudzoziemka" - reż. Katarzyna Minkowska - Teatr Polski w Poznaniu

Katarzyna Minkowska, tworząc swoją interpretację książki Marii Koncewiczowej, rezygnuje z wiernego odtworzenia wydarzeń z wyżej wymienionego dzieła. Zastępuje ostatni dzień życia książkowej Róży Żabczyńskiej na „ostatnie chwile przed pochówkiem" Róży Żabczyńskiej.

Zabieg co by nie powiedzieć ryzykowny i trudny w realizacji. Tym milej mi poinformować, że ryzyko poniesione przez Panią reżyser, jak najbardziej się opłaciło.

Sztuka rozpoczyna się kameralnie. Jak gdyby znikąd, pod czas próby orkiestry, pojawia się Róża Żabczyńska, grana przez znakomitą Alone Szostak. Otwiera ona spektakl monologiem bezpośrednio kierowanym do nas, widzów. Zdradza w nim co nieco o samym życiu Róży oraz zarysowuje świat przedstawiony. Po chwili próba orkiestry kończy się, kurtyna unosi w górę, a my lądujemy w samym środku akcji, w kaplicy na kilka godzin przed jej własnym pogrzebem (Róży). Z jej mężem Adamem, ich dziećmi oraz obecną partnerką Adama. Kaplica jest swego rodzaju areną, na której teraźniejszość zmaga się z przeszłością. Przeszłość jest bowiem siłą napędową całej historii.

Choć Róża już od jakiegoś czasu jest martwa, to my widzowie, w przeciwieństwie do bohaterów, wciąż mamy z nią kontakt. Zwraca się do nas co rusz, komentuje wydarzenia dziejące się na scenie. My nie uważamy jej za martwą, ale wraz z postępem fabuły, zaczynamy rozumieć, że bohaterowie również. Choć nie zdają sobie sprawy z jej obecności, wciąż czują jakby była przy nich i to nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Życie głównej bohaterki było bowiem naznaczone niespełnieniem, niezadowoleniem i pogardą do jej zdaniem, niesprawiedliwego świata, który w młodości zabrał miłość jej życia, Michała. Cenę za cierpienie, ponieśli najbliżsi bohaterki: jej dzieci oraz mąż.

Kaplica jest więc swego rodzaju gabinetem terapeutycznym dla żałobników, stopniowo zdzierają z siebie maski ukrywające cierpienie. Zaczynają dzielić się problemami. Wzajemnie zdejmują z siebie ciężar emocjonalnych męk i lęków, które od dziesiątek lat nieustanie im towarzyszyły.

Nawet najdoskonalszy scenariusz prezentowałby się miałko, bez dobrze dobranych aktorów. W tym przypadku „Cudzoziemka" również nie zawodzi. Gromkie brawa należą się w pierwszej kolejności wyżej wymienionej Alonie Szostak wcielającej się w tytułową Cudzoziemkę. Aktorka doskonale wyczuła skrajny charakter swojej postaci, nadając jej wielowymiarową głębię. Stworzyła kompleksowe studium osoby narcystycznej, która z maniakalnej radości, w mgnieniu oka przechodzi w psychotyczny smutek.

W tyle do Alony nie pozostaje Michał Sikorski odtwórca roli Władysława, syna Róży. Wyciąga on esencje ekstrawaganckiego usposobienia Władzia. Postać przyciąga widza swoją nieugiętą pewnością siebie oraz bezkompromisowością, która na scenie dzięki Michałowi nabiera autentycznego wyrazu, nie zamieniając się przy tym w groteskowego krzykacza.

Nie tylko ta dwójka błyszczy. Na uwagę zasługuje również odtwórczyni roli córki, Marty, w tej roli Monika Roszko. Jej monolog zamykający spektakl, udowadnia, że aktorka ma przed sobą świetlaną karierę.

Scenograf Łukasz Mleczak również nie zawodzi. Wraz z reżyserką postawili na minimalizm, który w równym stopniu angażuje nas w świat przedstawiony, co nie odciąga widzów od dogłębnej introspekcji w emocjonalność bohaterów.

Podsumowując „Cudzoziemka" Katarzyny Minkowskiej, jest obrazem kompletnym. Zarówno od strony narracyjnej, jak i technicznej. Minkowska z wyczuciem poprowadziła aktorów przez zawiłe koneksje rodziny Żabczyńskich. Nie bała się eksperymentów z linią czasową, liczne retrospekcje czy przełamywania czwartej ściany w wykonaniu Róży Żabczyńskiej. Zabiegi wyżej wymienione pozwoliły uwolnić spektakl od sztywnych ram narracyjnych, czyniąc go lotnym, przez co ngażującym widza na poziomie estetycznym, emocjonalnym oraz czysto rozrywkowym. Wyrafinowany koktajl tragiczno-komediowy pozbawiony snobistycznego nadęcia.

Mateusz Nowicki
Dziennik Teatralny Poznań
1 marca 2022

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia