Żałoba w gdyńskim teatrze

odszedł Maciej Korwin

- Maciej Korwin przyczynił się niezwykle do rozwoju kultury w mieście - mówi prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. - Trzeba stawiać go w jednym rzędzie z takimi postaciami, jak Danuta Baduszkowa i Jerzy Gruza. Był człowiekiem wspaniałym, pogodnym, uśmiechniętym, pełnym pomysłów, o niezwykłym poczuciu humoru. Kochał życie. Ciągle marzył o teatrze i o jego rozwoju. Był niezwykle wrażliwy i lubił ludzi.

Po czwartkowej, nagłej i niespodziewanej śmierci Macieja Korwina, wieloletniego dyrektora Teatru Muzycznego w Gdyni, współpracujący dotychczas z nim aktorzy i reżyserzy popadli w żałobę.

Przed gabinetem Korwina wyłożono księgę kondolencyjną, przy wejściu do gmachu teatru zapłonęły znicze. Artyści przyjechali w piątek do siedziby teatru, aby omówić dalszą przyszłość tej placówki. Nastroje są jednak minorowe. Jeszcze na wtorek załoga miała zaplanowane spotkanie z Korwinem, do którego ze względu na jego chorobę nie doszło. Teraz artyści nie ukrywają, że bez dotychczasowego dyrektora może być ciężko.

- Mieliśmy przed sobą wielkie perspektywy, a w tej chwili wszystko wali się na łeb, na szyję - mówi aktor Paweł Bernaciak. - W Polsce nie ma drugiej osoby o kompetencjach dyrektora Korwina. Jeśli zastąpi go postać, która nie ma odpowiedniej wiedzy, może być źle. Dyrektor Korwin miał wpływ dyscyplinujący na wszystkich, na mnie też. Jego strata to wielki ból.

Teatr będzie jednak dalej grał zaplanowane musicale, m.in. dlatego, iż taka była wola zmarłego dyrektora. W piątek otwarte były kasy biletowe. Artyści rozważają jedynie zrobienie przerwy w dniu pogrzebu. Ekipa teatru jest w szoku także dlatego, że część załogi jeszcze w czwartek w południe odwiedziła dyrektora teatru i nic wtedy nie wskazywało na zbliżającą się tragedię.

- Miał odpowiednie ciśnienie, dobre wyniki - mówi reżyser Bernard Szyc. - Ordynator oddziału kardiologicznego, przyjaciel dyrektora, zapewnił, że wszystko jest na dobrej drodze, po godz. 17 pojechał z dyżuru do domu. Maciej Korwin snuł plany na kolejne spektakle i następnego Sylwestra. Potem zasłabł, a reanimacja, prowadzona przez ordynatora, którego wezwano z powrotem do szpitala, niestety nie powiodła się. Lekarz powiedział po tym wszystkim, że to najgorszy dzień w jego życiu, bo nie rozumie, co się stało.

Szyc dodał, że Teatr Muzyczny był dobry dzięki zarówno dyrektorowi, jak i zespołowi.

- Kiedy Maciej Korwin leżał chory, był mimo tego szczęśliwy, że potrafimy ogarnąć działalność teatru, choć jego nie może z nami być - mówi Szyc. - Będziemy dalej działać. Zdajemy sobie jednak sprawę, jaka jest pustynia na rynku dyrektorskim, jeśli chodzi o kierowanie takim teatrem. Macieja Korwina będzie bardzo trudno zastąpić.

Wzruszona Renia Gosławska wspomniała, iż w czwartek była z dwoma koleżankami w domu dyrektora.

- Wisiał tam kalendarz z jego zapiskami - mówi aktorka. - Wyrwałam z niego kartkę z datą 10 stycznia. Widniał na niej napis "Jeśli już coś musisz zrobić, rób to na całego". Taki właśnie był dyrektor. Kasia postanowiła zabrać cały ten kalendarz. Jeszcze w środę dyrektor Korwin powiedział mi, że ma najwspanialszy zespół na świecie. Dziś go już wśród nas nie ma.

Artyści zadeklarowali jednak, że nie będą odpuszczać, a spektakl "Pinokio", który ma być grany pod koniec tego miesiąca, musi powstać. O swoim wsparciu zapewnili ich też przed południem przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w Gdańsku, nadzorujący na co dzień pracę teatru. Z reprezentantami załogi spotkali się Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury UMWP oraz jego zastępca Beata Jaworowska. Słowa otuchy kieruje też marszałek województwa Mieczysław Struk, jednocześnie wspominając Macieja Korwina jako fantastycznego człowieka.

- Znałem go od dziesięciu lat - mówi Struk. - Współpracowałem z dyrektorem jeszcze za czasów, gdy byłem zastępcą marszałka Jana Kozłowskiego i bezpośrednio podlegała mi tematyka pozyskiwania unijnych funduszy. Maciej Korwin miał wielką wizję bardzo dobrego teatru o niezwykle wysokim poziomie artystycznym. Nie bał się sięgać nie tylko po hitowe przedstawienia, ale i nowości, rzeczy zaskakujące. Zrobienie musicalu z "Lalki" Bolesława Prusa wymagało przecież nie lada odwagi i inwencji. Widział swój teatr ogromny, dlatego dążył do realizowanej właśnie rozbudowy gmachu. Chciał, aby budynek odpowiednio wpisał się w nadmorski obszar Gdyni, stał się miejscem dużych wydarzeń artystycznych, towarzyskich i kulturalnych, jak choćby Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Był bardzo dobrym menedżerem. Proponował tak atrakcyjny repertuar, że wypełniał po brzegi publiczność. Na spektakle przychodzili nie tylko mieszkańcy Trójmiasta, ale zjeżdżali się miłośnicy musicali z całej Polski. W głównej mierze właśnie dlatego postanowiliśmy teatr rozbudować. Potrafił współpracować z ludźmi, zbudował znakomity zespół, choć nie bał się stawiać na młodych i niedoświadczonych. Pod jego kierownictwem oni rozkwitali. Aby dać im szansę, rozbudował studium wokalno - aktorskie. Był świetnym dyrektorem, którego bardzo sobie ceniłem.

Zasługi Macieja Korwina dostrzega też prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

- Przyczynił się niezwykle do rozwoju kultury w mieście - mówi Wojciech Szczurek. - Trzeba stawiać go w jednym rzędzie z takimi postaciami, jak Danuta Baduszkowa i Jerzy Gruza. Był człowiekiem wspaniałym, pogodnym, uśmiechniętym, pełnym pomysłów, o niezwykłym poczuciu humoru. Kochał życie. Ciągle marzył o teatrze i o jego rozwoju. Był niezwykle wrażliwy i lubił ludzi. Kiedy rozmawiałem z nim o teatrze, gdy mówił o swoich aktorach, postrzegał ich nie tylko w kategorii sztuki, kolejnych ról, ale także martwił się ich zwykłymi, ludzkimi problemami.

Data pogrzebu Macieja Korwina znana będzie najwcześniej w przyszłym tygodniu. Wyboru nowego dyrektora Teatru Muzycznego w Gdyni spodziewać można się w okolicach września tego roku.

Szymon Szadurski
Polska Dziennik Bałtcyki
14 stycznia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...