Zamordować ojca swego i matkę swoją

"IV Przykazanie" – reż. Agnieszka Radzikowska – Teatr Śląski w Katowicach

Z dyplomami Szkoły Aktorskiej Teatru Śląskiego od 2016 staram się być na bieżące na tyle, na ile jest to możliwe, gdyż jest w tych spektaklach niezwykle intrygująca tajemnica, niewiadoma, która odkrywa się przed widzem dopiero w trakcie spektaklu. Co roku ogląda się zupełnie innych absolwentów, nigdy nie wiadomo, czego tym razem można się spodziewać, czym twórcy postanowią nas zaskoczyć i jak w tym wszystkim odnajdzie się młoda krew aktorskiego świata. Jest czym się ekscytować – szczególnie w przypadku "IV Przykazania".

Spektakl Agnieszki Radzikowskiej na podstawie tekstu Katarzyny Błaszczyńskiej poświęcony jest pięciu prawdziwym historiom morderstw, w których to dzieci w stanie absolutnej desperacji i w poczuciu bezsilności zabijają swoich rodziców. Jednakże te tragiczne i straszne historie Radzikowska zdecydowała się opowiedzieć w bardzo lekkich tonach, w akompaniamencie pogodnych, gospelowych przyśpiewek Anny Bratek. W efekcie, chociaż znacznie łatwiej jest przetrawić te wstrząsające mordy, przedstawienie Radzikowskiej ogląda się w poczuciu trwogi – w niektórych mocnych, brawurowo zagranych przez młodych aktorów scenach nie dało się uniknąć gęsiej skórki.

Tekst Błaszczyńskiej oraz reżyserska wizja Radzikowskiej wykreowały niezwykle interesujący, hermetyczny i poetycki świat zbłąkanych młodych ludzi, przesiąknięty przemyślaną symboliką. Widz może odnieść wrażenie, że większość tych zbrodni wydarza się mimowolnie – beznadzieja sytuacji, w których znaleźli się młodzi mordercy prowadzi do nieuniknionych tragedii, a same intrygi domykają się skutecznie, z poczuciem absurdalnej lekkości. Dokumentalna treść przedstawienia zgrabnie została ubrana w zaskakująco barwną, teatralną i jakby magiczną formę, zarówno w warstwie słownej jak i wizualnej. Za to twórcom należą się szczególne wyrazy uznania.

Niemniej jednak, najważniejszym aspektem tego przedstawienia pozostaje oczywiście gra aktorska, a ta w IV Przykazaniu zdecydowanie jest na wysokim poziomie. W kreacjach studentów widoczne było głębokie zrozumienie granych przez siebie postaci i ogrom pracy włożonej w osiągniecie tego celu. Szczególną uwagę zwracała na siebie Aneta Banach wcielająca się w Kingę O., zgwałconą dziewczynę, której matka nie poświęcała wystarczająco swojej uwagi. Aktorka w swojej tragikomicznej scenie czytania sprawozdania z gwałtu zdołała rzetelnie i powściągliwie przedstawić swoją postać przede wszystkim za pomocą choreograficznych monologów. Podobać się również mógł Paweł Kempa grający Dawida – chłopaka, który zamordował swojego ojca alkoholika znęcającego się nad rodziną. Kempa w subtelny i poruszający sposób odzwierciedlił zinternalizowane, kotłujące się w jego postaci silne emocje, takie jak lęk, gniew, żal czy desperacja. Natomiast Oliwia Spisak, aktorka występująca gościnnie, zaprezentowała widowni Weronikę – żywiołową poetkę zafascynowaną twórczością Rafała Wojaczka, która to zmusiła swojego chłopaka do zamordowania jego rodziców. W jej kreacji uderzała szczerość i prostota zła, które Weronika zdawała się głęboko w sobie nosić.

Ponadto intrygującym elementem przedstawienia była scenografia Anety Marszałek i Igi Płachtek. Minimalistyczna, surowa, nieco abstrakcyjna przestrzeń skutecznie kreowała biały i niewinny dziecięcy świat, który dosadnie kontrastował z makabrycznymi mordami, które miały zostać dokonane w przyszłości przez bohaterów zamieszkujących ten beztroski świat. Twórcy sprawnie też połączyli scenografię z oświetleniem, za które odpowiedzialny był Bartłomiej Sowa. W efekcie widzowie zostali uraczeni estetycznymi kompozycjami trafnie odwzorowującymi wewnętrzne stany bohaterów i emocje, z którymi musieli się oni mierzyć zarówno przed jak i po dokonaniu zbrodni.

Dyplomy Szkoły Aktorskiej Teatru Śląskiego – przynajmniej te, które w ostatnich latach oglądałem – są ciekawymi i udanymi spektaklami zapadającymi z różnych powodów w pamięć widza. Jednakże IV Przykazanie wydaje mi się być dyplomem wyjątkowo osobliwym, mocnym i uderzającym. Choć do efektu końcowego przyczynili się oczywiście wszyscy twórcy, w pierwszej kolejności jednak należy docenić imponującą i solidną pracę młodych aktorów, dzięki której mają oni szansę zaistnieć w teatralnym świecie.

Jan Gruca
Dziennik Teatralny Glasgow
19 czerwca 2021

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...