Zanim zaczną się WROSTJA

W czwartek rozpoczynają się jubileuszowe, 40. Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora. Pierwsze dwa dni wypełni konkurs, cztery kolejne - popisy mistrzów.
Tomasz Wysocki: W programie tegorocznej imprezy są aż trzy monodramy Bronisława Wrocławskiego z Łodzi. Czy jeden aktor nie zdominuje całego festiwalu? Wiesław Geras, dyrektor WROSTJA: W ten sposób realizowane jest hasło tegorocznej imprezy: jeden autor, jeden aktor, jeden reżyser. Bronisław Wrocławski, znakomity artysta z łódzkiego Teatru im. Jaracza, pokaże trzy monodramy na podstawie tekstów Erica Bogosiana, które wyreżyserował Jacek Orłowski. Notabene, z Łodzi przyjedzie jeszcze jeden spektakl, bardzo dobrze oceniany 'Niżyński'. Ta sztafeta łódzkich artystów będzie najważniejszym wydarzeniem? Dobrze zapowiada się więcej spektakli. Przyjedzie Małgorzata Rożniatowska, popularna dzięki roli w serialu 'Złotopolscy', ze spektaklem 'Uwaga - Złe psy!'. Będą znakomici goście z Niemiec, Rosji, Bułgarii. Zobaczymy spektakl z Litwy, zrealizowany na podstawie 'Ewangelii według Judasza'. Nie można opuścić sobotniego spotkania z Danutą Michałowską, Wojciechem Siemionem i z Tadeuszem Malakiem. To od nich zaczął się w Polsce teatr jednego aktora. Każdy z tych artystów pokaże 15-minutowe fragmenty swoich spektakli. Czy w Polsce rzeczywiście powstaje aż tyle ciekawych monodramów? Oczywiście musimy dokonywać selekcji. W tym roku do konkursu było aż 19 zgłoszeń. Zakwalifikowaliśmy 11. Przy układaniu programu ważne są pieniądze. Spektakl z Katarzyną Figurą kosztuje ok. 20 tys. zł, a cały budżet festiwalu to 220 tys. zł. Nie stać nas na zaproszenie wszystkich. Inna sprawa, to brak koordynacji. W czasie festiwalu, w dwóch wrocławskich teatrach odbędą się premiery, spektakle gościnne zapowiadają inne instytucje [np. 'Badania terenowe nad ukraińskim seksem' z Katarzyną Figurą zostaną pokazane w niedziele w Imparcie - red.]. Widzowie będą mieli dylemat, co wybrać. Od dwóch lat zapowiada Pan, że 40. WROSTJA to ostatni organizowany przez Pana festiwal. Ja WROSTJA wymyśliłem i przez wiele lat je organizowałem. Przygotowywałem program, zapraszałem artystów, szukałem sponsorów, zabiegałem o dotację, pilnowałem druku plakatów. To za wiele jak na osobę w moim wieku. Festiwal powinien się przekształcić w instytucję. Jednego jestem pewien: WROSTJA mają taką tradycję i znaczenie w Polsce, że władze Wrocławia i województwa nie mogą pozwolić, aby kolejny festiwal po prostu się nie odbył.
Tomasz Wysocki
Gazeta Wyborcza Wrocław
10 listopada 2006
Portrety
Wiesław Geras

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia