Zaszufladkowani w odmienności
"Wygnani" - reż: Ewa Wycichowska - Teatr Logos w Łodzi"Wygnani" Ewy Wycichowskiej to spektakl, który powstał na motywach "Orgii" i "Pasji" Piera Paolo Pasoliniego; to seria obrazów przepełnionych płynącą z wnętrza ludzkiej duszy agresją, skierowaną przeciw drugiemu człowiekowi nienawiścią oraz trudnymi do opanowania namiętnościami Jest to także historia zaszufladkowania w odmienności, godzenia się z tym, jacy jesteśmy. Jeśli tego nie zaakceptujemy całe życie będzie walką, w której nie mamy żadnych szans.
Wchodząc na widownię słyszymy dźwięki kapiącej wody, która powoli napełnia jakieś naczynie. Po chwili białe łazienkowe zasłony, które znajdują się naprzeciw widowni, zostają rozchylone, a naszym oczom ukazuje się konstrukcja w kształcie litery „U” - podłoga i dwie boczne ściany pokryte są białymi, szarymi i czarnymi kwadratami, natomiast na środku podłogi znajduje się przykryta deskami prostokątna dziura wypełniona ziemią. Dialogi postaci świadczą o zagubieniu, braku pogodzenia z własną innością oraz o kłopotach z okazywaniem uczuć - ze strzępów rozmów powoli składamy historię pary, która uwikłana jest w związek oparty na przemocy i nieustannej walce. W świat trójki bohaterów co jakiś czas wkracza osoba z zewnątrz, siedzący na widowni Ewentualny Widz (Marek Targowski). Komentuje akcję, wtrąca się w poczynania postaci, czasem porządkuje otoczenie rozchwianego emocjonalnie Mężczyzny (Marek Kasprzyk), wplątanej w związek z nim Kobiety (Luiza Łuszcz-Kujawiak) oraz Dziewczyny (Monika Tomczyk), która stara się odnaleźć swoje miejsce gdzieś pomiędzy nieustannie kłócącą się parą. Nie jest to świat łatwych uczuć i gotowych odpowiedzi - potrzeba dużo siły, by przetrwać w takiej rzeczywistości.
Dramaty i filmy Piera Paolo Pasoliniego zostały przez krytyków okrzyknięte psychodramami sadomasochistycznymi - stworzenie na ich podstawie spektaklu nie jest proste. Przedstawienie Ewy Wycichowskiej angażuje niemalże wszystkie zmysły widza - czujemy zapach ziemi, słyszymy kapiącą wodę, oglądamy akty przemocy i uległości i niemalże na własnej skórze odczuwamy, jak trudno pogodzić się z drzemiącymi głęboko w człowieku namiętnościami. Dziewczyna w pewnym momencie przypomina sobie, jak „ojciec - pijak i faszysta, zanurzał rękę w święconej wodzie”. To wspomnienie budzi w niej wstręt, jednak ostatecznie bohaterowie opowiadają się po ciemnej stronie ludzkiej natury zastanawiając się, jaki sens ma rozważanie wyborów, myślenie o tym „jak wyzwolić się spod władzy zła, skoro jest ono nieskończenie piękniejsze od dobra”. Mężczyzna wyznaje, że nie potrafi poradzić sobie z chęcią gwałcenia, niszczenia, poniżania, bo te popędy wpisane są w jego naturę. Mechanicznie wykonywane przez niego ruchy (właściwie sentencje ruchów - podnosi deskę, uderza w nią dłonią, mierzy palcami, a po chwili kładzie sobie na ramieniu i kieruje ją gdzieś w dal, po czym opuszcza) są wynikiem wyrachowania i chłodnej kalkulacji, której podlega najmniejszy jego gest. Kiedy Dziewczyna z dołu pełnego ziemi wydobywa kilkudziesięciocentymetrową kukłę, rozpoczyna się walka - dorośli starają się odebrać jej podopieczną, ona jednak robi wszystko, by lalka o kształtach istoty ludzkiej była bezpieczna. Chroni człowieczeństwo przed atakami zła.
„Wygnani” to poetycki, wieloznaczny spektakl opowiadający o tęsknocie za złem, o tym, że w głębi duszy w każdym z nas tkwi chęć zerwania z obowiązującymi normami i wyzwolenia najgłębiej skrywanych, krwawych instynktów. Jednak opowieść pokazuje także, że po stanie nasycenia, upojenia złem przychodzi pustka, którą człowiek stara się wypełnić czymś wartościowym, pełnym nadziei. Triumf dobra jest możliwy dzięki negacji zła, jednak do poczynienia tego kroku potrzeba dojrzałości płynącej z doświadczenia. Jesteśmy naznaczeni - jako wygnańcy z raju musimy borykać się z konsekwencjami grzechu pierworodnego, który ciąży nam przez całe życie. Uwolnienie się od tego balastu możliwe jest wyłącznie na drodze odkupienia. Musimy nieustannie podejmować walkę, którą wygrają tylko najwytrwalsi.