Zbrodnia i kara w starożytnej Babilonii

„Semiramida" – reż. John Copley – The Metropolitan Opera – The Met: Live in HD w Multikinie

Miłość, zazdrość, zdrada, zemsta i boska kara...Tak w wielkim skrócie można opisać operę Gioachina Rossiniego, której źródłem była sztuka Woltera z 1748 roku. Libretto nie ma zbyt wiele wspólnego z historyczną, babilońską królową, ale jej niezwykła postać intryguje, przez co spektakl budzi żywe zainteresowanie. W reżyserii Johna Copleya opera zachwyca kunsztem śpiewaczym i muzycznym, a także barwnością kostiumów oraz ciekawą scenografią. Dodatkowo, dzięki transmisji przedstawienia w HD w Multikinie oraz napisom w języku polskim, widz może w pełni cieszyć się każdym, nawet najmniejszym szczegółem widowiska.

Fabuła „Semiramidy" jest dość typowa dla XIX-wiecznych oper i przypomina nieco historię Edypa, ale mimo to spektakl intryguje. Opowieść o występnej królowej, walce o władze, miłości, zagmatwanej relacji rodzic-dziecko i boskiej ingerencji w losy śmiertelników, wiele zyskuje dzięki osadzeniu akcji w starożytnej Babilonii. John Copley świetnie wykorzystał ten fakt, korzystając z atutów opery historycznej. Stworzył widowisko, które zachwyca nie tylko kunsztem śpiewaków, ale też barwnymi kostiumami, dopasowaną scenografią czy grą świateł. Reżyser, dzięki bogatej oprawie wizualnej, doskonale ukazał tajemniczą, magiczną atmosferę starożytnej Babilonii.

Piękne, misternie zdobione stroje głównych postaci przyciągają wzrok. Dookreślają bohaterów, przybliżając widowni ich charaktery oraz sposób bycia. Tematyczna scenografia stanowi zaś idealne tło dla fabuły, budując nastrój. Gra świateł potęguje atmosferę, niejednokrotnie doskonale podkreślając sytuacje. Wszystkie elementy dodatkowe sprawiają, że „Semiramida" Johna Copleya to opera wysmakowana nie tylko muzycznie, ale też wizualnie. Przykładowo: scena, w której pojawia się duch zmarłego króla Ninusa autentycznie budzi grozę i uczucie niepokoju.

Nie można nie wspomnieć jednak o oprawie muzycznej! Orkiestra pod batutą dyrygenta Maurizio Beniniego świetnie się spisała. Stworzyła piękną ramę dla fabuły „Semiramidy". Warto też zaznaczyć, że opera Rossiniego stawia niezwykłe duże wymagania przed wykonawcami, a wybrani śpiewacy, w spektaklu wyreżyserowanym przez Copley, stanęli na wysokości zadania. Bez trudu poradzili sobie z ariami pełnymi ozdobników. Zaprezentowali kunszt na bardzo wysokim poziomie. Duety śpiewacze to jeden z najmocniejszych atutów spektaklu, jednak „Semiramida" to także piękne partie solowe. Wykonawcy, mimo trudności opery Rossiniego, doskonale poradzili sobie również z ariami bel canto.

Angela Meade w roli Semiramidy – królowej, matki i zdrajczyni, wypadła przekonująca, kilkakrotnie elektryzując publiczność dramatycznymi, wysokimi tonami. Ciekawie zaprezentowali się Ryan Speedo Green jako Oroes, Ildar Abdrazakov jako Assur oraz Javier Camarena jako Idrenus. Pokazali, że potrafią grać nie tylko głosem, ale też całym ciałem. Najciekawiej jednak wypadła Elizabeth Deshong w roli Arsacesa. Doskonale poradziła sobie w tzw. roli spodenkowej, oddając brzmieniem głosu i mimiką cały dramat syna Semiramidy. Piękny głos, mezzosopran Deshong oraz znakomita interpretacja na pewno na długą zostaną w pamięci publiczności.

„Semiramida" mimo, że jest oparta na historii wymyślonej, zachwyca atmosferą starożytności. Kusi połączeniem sacrum i profanum, tajemniczością dawnych świątyń, ceremonii oraz rytuałów. Opera w reżyserii Johna Copleya to nie tylko doskonałe wykonanie, piękna oprawa muzyczna, ale też prawdziwie baśniowy spektakl.

Karolina Wysocka
Dziennik Teatralny Szczecin
12 marca 2018
Portrety
John Copley

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia