Zgrany kolektyw (4)

A jak wyglądał proces tworzenia materiałów do programu?

Wszyscy pisali teksty skeczy i piosenek, chociaż faktycznie najmniej udzielał się w nich Terry Gilliam, będący „nadwornym animatorem".

Najwięcej rzeczy powstawało w podgrupach. I tak Michael Palin, na przykład, najczęściej współpracował z Johnem Cleesem, który przy okazji pisał również z Grahamem Chapmanem, podczas, gdy Terry Jones współtworzył rzeczy z Palinem. Eric Idle pracował głównie sam, a Terry Gilliam czekał, aż reszta ukończy pisać rzeczy, żeby on mógł dopasować do nich swoje animacje.

John Cleese – Każdy z nas miał trochę inne podejście do pisania skeczy.
Większość z nich, w których pojawiają się mocne słowa i obelgi, wyszła spod mojego pióra i Grahama. Skecz, który rozpoczynał się od powolnego najazdu kamery na otwartą przestrzeń przy dźwiękach poruszającej muzyki, było wspólnym dziełem Palina i Jonesa. Natomiast Eidle był autorem wszystkiego, co bazowało na słowach i omijało jakiekolwiek osobiste wtręty.

Każdy z wyżej wymienionych występował w skeczach (poza Gilliamem, który grał w nich okazjonalnie i głównie były to drugoplanowe role). Aktorzy często korzystali z przeróżnych kostiumów, w zależności od tego, w jakiej epoce dzieje się skecz, zamieniali się rolami, bawili się słowami, przyjmowali najróżniejsze intonacje i akcenty, zrozumiałe głównie dla widzów angielskich. Mieli wielką odwagę i inwencję twórczą, która nie była w żaden sposób ograniczana. Wszyscy byli wyznawcami definicji humoru, według Henriego Bergsona – „Humor jest społeczną sankcją, wymierzoną w sztywne zachowania".

Jeśli chodzi o pierwsze scenariusze, to na początku grupa chciała je pisać głównie dla Johna Cleese, który, jak już wcześniej wspominałem, był gwiazdą telewizyjną. Wysoki i przystojny Cleese był o wiele bardziej rozpoznawalną postacią od reszty, a jego talent aktorski możemy podziwiać w wielu skeczach, m.in. w „Ministerstwie Głupich Kroków", „Sklepie z Papugami" czy w „Pokoju kłótni".

Eric Idle – John był już prawdziwą gwiazdą, podczas gdy my występowaliśmy w programach dla dzieci. Dlatego to John stał się twarzą Monty Pythona.

Michael Palin – On jest nie tylko świetnym aktorem. Po prostu widać coś po tej osobie, kiedy patrzysz jej w oczy. Jego sposób poruszania się, jego długie, osobliwe ciało (śmiech)... to wszystko robi wrażenie. Dla mnie najwspanialszy moment to taki, kiedy John jest wściekły i grozi pięścią. Po prostu prawdziwy geniusz!

Podobnie jak Cleese, również najbardziej ekspresyjną osobą w grupie był Terry Gilliam. Chociaż zdecydowanie bardziej wyrażał to wszystko w swoich animacjach, niż na scenie.

Graham Chapman – Gilliam był, jest i, zapewne, będzie opozycjonistą wobec wszystkiego i do wszystkich. Wpadał na najlepsze pomysły, kiedy z kimś walczył. 
Był prawdziwym outsiderem. Może dlatego, że był jedynym Amerykaninem wśród Brytolii?
(śmiech).

Pomimo dosyć ciężkiego charakteru, Terry Gilliam, jako jedyny z grupy nie kłócił się z pozostałymi na próbach. Podczas zebrania całej formacji, wśród Pythonów, ciągle dochodziło do przepychanek, bo każdy chciał przedstawić swój pomysł. Zdania były zawsze równo podzielone, pół na pół. Zwykle Palin, Gilliam i Jones stali po jednej stronie barykady, podczas gdy Cleese, Idle i Champan, po drugiej.

Terry Jones – Kłótnie dotyczyły głównie metody pisania. Najbardziej ścierałem się z Johnem, bo on lubił dominować.

John Cleese – Terry Jones jest Walijczykiem i próbuje to ukryć, ale zdradza go nazwisko. Nie potrafi się pogodzić z tym, że Walijczycy zostali zesłani na Ziemię, aby służyć Anglikom. Nie umie tego przełknąć. Nie rozumiem takiej blokady wewnętrznej. Dlatego często dochodziło do „łagodnych" sprzeczek między nami (śmiech).

A tak naprawdę, to mój kontakt z Terrym utrudniał fakt, że wszystkim się przejmował. Nawet najmniejszym szczegółem.

Terry Jones uważany był (nieoficjalnie), za „lidera grupy". Głównie dlatego, że, pilnował, aby wszyscy robili swoje. Gdyby przyrównać go do członka zespołu rockowego, to byłby kimś z boku, np. perkusistą, w przeciwieństwie do Johna Cleese'a czy Grahama Champana, którzy mogliby uchodzić za gitarzystów i wokalistów - ludzi będących w centrum uwagi.

Eric Idle – Terry przypominał psa pasterskiego, który zaganiał Pythonów do pracy. Ciągle powtarzał: „Musimy to dziś zrobić!". Stworzył swój własny, precyzyjny, filozoficzny obraz działania Monty Pythona. Był kierowcą tego autokaru!

Michael Palin, w przeciwieństwie do konfliktowego charakteru Gilliamia i Cleese'a, był kimś, kogo nie da się nie lubić. Zawsze miły, uśmiechnięty, sympatyczny i bezkonfliktowy. Przynajmniej z pozoru. Znany był głównie z tworzenia najbardziej absurdalnych postaci.
To właśnie Palin wpadł na pomysł stworzenia postaci Gumby Mana - totalnego debila z wąsem, posiadającego szklane okulary, szelki, dzianinowe koszule oraz chusteczki do nosa na głowie. Każdy chciał pracować z Palinem.

Terry Gilliam – Lubiliśmy Mike'a. Wymyślał wyjątkowo absurdalne żarty.
Tryskał pomysłami, będąc w życzliwy sposób zabawny, nie chamski, tak jak ja czy John. Jest uroczym człowiekiem.

Eric Idle tworzył pojedyncze rzeczy, nie aż tak absurdalne, jak pozostali Pythoni. Wyjątkiem były piosenki. Znany był ze swojego zamiłowania do muzyki. Podczas gdy Gilliam pełnił rolę „nadwornego animatora", tak Idle'a można było uznać za „nadwornego kompozytora grupy". Oprócz tego, był świetnym organizatorem, mającym świetne wyczucie biznesowe. Uczestniczył w selekcji skeczy i żartów, jakie pojawiły się w programach i często występował w roli negocjatora w trudnych relacjach z BBC. W pewnym sensie był menadżerem grupy.

Eric Idle – Nie pisałem zbyt dużo skeczy, dlatego mogłem ocenić, co mnie śmieszy, a co nie. Lubiłem się zajmować „dekonstrukcją" telewizji.

Graham Champan, był człowiekiem równie trudnym, jeśli chodzi o charakter.
Wśród kolegów wywoływał frustrację, szczególnie, że przez wiele lat był notorycznym alkoholikiem. Nikt nie potrafił go naprawdę zrozumieć.

Terry Jones – Graham był wielką tajemnicą. Gdy szedłem z nim na lunch, nie mieliśmy sobie nic do powiedzenia. Różnił się od nas i to bardzo. Grał poważnie, ale mając przy tym świadomość komizmu.

John Cleese – Tylko on, spośród znanych mi ludzi, miał niezwykłą umiejętność odgadywania, co może rozśmieszyć widzów. Tylko nie potrafił pracować. To był największy minus. No i pił. Ciągle pił. Było to frustrujące, zwłaszcza, że ja musiałem się z nim spotykać codziennie. Pozostali widywali go tylko, gdy zbieraliśmy się na czytanie tekstów. Po południu nie pamiętał, co napisał rano. Aż tak było źle.

Gracham Champan – Przez wiele lat dużo piłem. Bardzo dużo. Dlaczego?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Może dlatego, że zawsze brakowało mi pewności siebie. Czułem, że nie zasługuje na odniesiony sukces. Najwięcej, ile mogłem wypić, to 2 litry ginu dziennie. Zabójcza dawka.

Pomimo problemów z alkoholem, Champan był drugim, po Cleese, głównym aktorem Monty Pythona. Trudno się dziwić, że to właśnie on został gwiazdorem dwóch pełnometrażowych filmów grupy - „Monty Python i Święty Graal" i „Żywot Briana".
Z pisanych przez niego monologów wynikało, że grupa od samego początku wiedziała, że jest homoseksualistą. Chapman przyznał się do tego publicznie w połowie lat 70-tych.
Nie obyło się bez kontrowersji. Kiedy publicznie ujawnił, że jest gejem, jedna z kobiet, zbulwersowana tym faktem, napisała list do pozostałych Pythonów, skarżąc się na tak niemoralne postępowanie Grahama. Odpowiedział jej Idle, w swoim własnym stylu:
„Niech się Pani nie martwi. Dowiedzieliśmy się kim jest, wywlekliśmy go i ukamienowaliśmy na śmierć".

Champan był głównym autorem skeczy, w których sam często odgrywał geja.
Były one nasycone groteskowością i prymitywną homofobią. Jednak dzięki temu, udało mu się przekonać konserwatywną część społeczeństwa, że orientacja homoseksualna nie jest groźna czy obraźliwa, a nawet – może być całkiem zabawna. Według tej opinii aktor przyczynił się do zwiększania tolerancji i akceptacji homoseksualności, poprzez oswojenie z nią szerszej publiczności.

Michał Pawlak
Dziennik Teatralny Warszawa
30 kwietnia 2021

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia