Ziarna chorobliwej zazdrości kiełkują szybko

W białą, kubistyczną przestrzeń wrzuceni zostają ludzie i ich namiętności: gorąca miłość i zbytnia zapalczywość - ponure kunktatorstwo i niezdrowa pyszność - wdzięczna niewinność i bezdenne zaufanie. Otello - Iago - Desdemona.
Reżyser spektaklu, Maciej Sobociński, wyraziście unaocznił swoją wykładnię rozumienia sztuki Szekspira. Pokazał, jak raz zasiane zło, może zakiełkować do niebotycznych rozmiarów, skonfrontował rytuał, pierwotność i prostolinijność Otella z biurowym uniformem, szczelną maską uśmiechu i industrializmem Iago. Szyderczy śmiech Iago zwycięża nad gwałtownością krzyku Otella. To on jest osią, której wokół zakręci się cały świat, on jest tą siłą sprawczą, która pcha do popełnienia zbrodni, on jest iskrą zapalną, on wreszcie jest "czarnym charakterem tej intrygi", jak sam o sobie mówi. Cieszy się widząc, że ziarna zła padły na podatny grunt. W czterech ścianach zmieszczono cały makrokosmos ludzkich uczuć. Na jednej ze ścian wisi zwierciadło - krzywe zwierciadło, deformujące rzeczywistość, rażące nieprawdą. Nie odbija prawdy, ale jednocześnie zawsze COŚ odbija. Coś, co nie ma swojego źródła, coś, co jest błazeńskim wybrykiem techniki, komicznym psikusem wobec uporządkowanej materii świata. Tak samo jest z Iago - jego pokrętna myśl również nie ma zaczepienia w rzeczywistości, ale trwa. Są dwa płynne żywioły wykorzystane w tej inscenizacji: wino - rozbudzające zmysły i przywołujące na myśl orgiastyczny taniec Bachantek oraz woda - gasząca rozbuchaną namiętność, temperująca myśli i słowa. Lejtmotywem sztuki Sobocińskiego jest scena z martwą Desdemoną, niesioną w ramionach przez Otella. Powtarza się kilkakrotnie - w strzępach, w kawałkach odsłania nam się niechciany, ale nieuchronny koniec pięknej miłości. Zawsze, gdy czytam tekst tej sztuki lub, gdy dane jest mi oglądać jej wystawienie, wierzę w to, że może tym razem Otello uwierzy Desdemonie... bo dlaczego miałby tego nie uczynić. Dlaczego jest tak nieznośny, tak uparty, tak zawzięty. Ale on za każdym razem ją uśmierca, tutaj również. Otello nie jest czarny. On jest wytatuowany. Jego ryty na ciele wiążą go z inną rzeczywistością, z obcą reszcie towarzystwa wizją świata. Jego zagubienie i naiwność, brak podejrzliwości w stosunku do Iago (jakże oddany sługa mógłby kłamać) - owe cechy ustawiają go w opozycji do świata, w jakim się znalazł. Obca kultura i inaczej zachowujący się ludzie swoim postępowaniem "przekabacą" Otella na swoją ciemną stronę. Czym? Morderstwem, które mu podsuną, demonami, jakie w nim obudzą. Szekspirowski "Otello" Sobocińskiego wrzucony w taką pozbawioną realizmu miejsca przestrzeń nie traci wcale na aktualności. Wręcz przeciwnie - tu - w przestrzeni każdej i teraz - w każdym czasie, historia o niszczącej wszystko, co piękne sile nieokiełznanego zła poraża nas jeszcze intensywniej, bo uświadamia, że wszelkie namiętności, gwałtowne emocje, zarówno te dobre, jak i złe płyną wraz z nami niestrudzenie przez miejsca i czas. Teatr Bagatela w Krakowie, Scena na Sarego 7 William Shakespeare "Othello. And when I love thee not, chaos is back again" przekład: Stanisław Barańczak reżyseria i scenografia: Maciej Sobociński muzyka: Bolesław Rawski choreografia: Kamila Jankowska i Witold Jurewicz Obsada: Othello -Marcel Wiercichowski, Desdemona - Urszula Grabowska, Iago - Marcin Sianko, Emilia - Magdalena Walach / Kamila Klimczak, Cassio - Michał Kościuk, Bianka -Anna Rokita, Doża Wenecki - Piotr Różański, Montano - Dariusz Starczewski, Rodrigo - Juliusz Krzysztof Warunek, Brabantio - Sławomir Sośnierz, Lodovico - Wojciech Leonowicz, Gratiano - Adam Szarek Spektakl zaprezentowano podczas X Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach 4 marca 2008r.
Marta Odziomek
Dziennik Teatralny Katowice
6 marca 2008

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia