Zielona apokalipsa
"Miejskie Ziółka" - reż. Natasza Sołtanowicz - Teatr im. Jana Kochanowskiego w OpoluCo by było, gdyby rośliny przejęły władzę nad światem? Na to pytanie odpowiedzieli twórcy spektaklu Miejskie Ziółka, który w miniony weekend miał premierę w Teatrze im. J. Kochanowskiego w Opolu.
Muzyczne widowisko pobudza do refleksji na temat katastrofy ekologicznej, konstruktu społecznego, przemijalności człowieka, a także tożsamości płciowej. Spektakl nie pozostawia złudzeń - ludzkość wyniszcza naturalny świat, a proces zmian zaszedł już za daleko. Czeka nas ekologiczna katastrofa. Według reżyserki Nataszy Sołtanowicz – świat po zagładzie odrodzi się, ale w zupełnie nowej formie. Tym razem to rośliny będą miały pełną władzę.
Scena Modelatorni zmieniła się w postapokaliptyczny bunkier. Są w nim jeszcze ślady po ludzkim gatunku. Stara wanna stoi w zielonym zagajniku. Fotel oplatają pnącze. Trawy zaglądają spod kartek wentylacyjnych, przechodzą przez parkiet, stopniowo przejmując władze nad światem.
Zielona apokalipsa przynosi zmiany genetyczne. Powstały ludzko-roślinne hybrydy. Znikły cele, obowiązki, pośpiech, potrzeby. Nie ma hierarchii, ambicji, organizacji czasu ani planów na przyszłość. Na scenie widzimy trzech ocalałych, którzy przechodzą ewolucję. Nie są już ludźmi, ale jeszcze nie przeobrazili się w rośliny. Żegnają się z dawnym porządkiem. Wspominają go czasem z niesmakiem, czasem z czułością.
Człowiek kwiat (Joanna Osyda) porusza temat tożsamości płciowej. Pokazując, że to, co dziś wiele osób nazywa „naturalnym", nie ma nic wspólnego z tym, jak wygląda płciowość np. wśród kwiatów.
Człowiek drzewo (Karol Kossakowski) wskazuje na przemijalność ludzi, którzy krótką chwilę na Ziemi wykorzystują na dewastacje, wojny i niszczenie naturalnego świata.
Człowiek chwast (Kacper Sasin) ze smutkiem wspomina temat selekcji, której dokonujemy. Nie zgadza się na budowanie hierarchii - zarówno wśród ludzi, jak i roślin. To my określamy co jest chwastem w uporządkowanych ogrodach i parkach. A roślina, roślinie jest przecież równa. Tak jak człowiek, człowiekowi.
Spektakl płynnie splata zawiłości związane ze światem ludzi i roślin, dotykając przy tym tematu katastrofy ekologicznej. Zgrabnie napisane utwory muzyczne przez Joannę Kowalską nadają historii rytmu. Ich nowoczesna stylistyka w nurcie hip-hopu, musicalu i funku sprawia, że walory edukacyjne spektaklu wybrzmiewają w lekkiej, niewymuszonej formie. W sam raz do przyswojenia przez młodszych widzów, do których kierowane są Miejskie Ziółka.