Zjawisko Eichlerówna
- Jak się na mnie obraziła, to przez tydzień grała odwrócona do mnie tyłem. Dopiero jak kupiłem bukiet róż i przyniosłem do garderoby, rzuciła mi się na szyję i powiedziała: "No, nareszcie" - wspominał Andrzej Łapicki swoją przyjaźń z Ireną Eichlerówną. W sobotę w Teatrze Narodowym otwarto wystawę poświęconą wielkiej aktorce.Uroczystość odbyła się w setną rocznicę urodzin Ireny Eichlerówny. Wystawa ma przypomnieć największą polską aktorkę XX wieku, za jaką po dziś dzień Eichlerówna uchodzi. Na otwarcie przybyli wybitni aktorzy, którzy znali ją ze sceny i prywatnie, m. in. Barbara Krafftówna, Danuta Szaflarska, Aleksandra Zawieruszanka, Joanna Szczepkowska, Ignacy Gogolewski. Wśród gości była także bratanica aktorki - Barbara Eichler-Andruszkiewicz, która udostępniła teatrowi część zdjęć z archiwum rodzinnego. Wystawa ukazuje gwiazdę w jej największych rolach - jako Annę Marię Lesser ze sztuki "Fräulein Doktor" Jerzego Tepy, Marię Stuart z tragedii Schillera i Marię Tudor z dramatu Hugo, Fedrę z tragedii Racine'a czy Matkę Courage ze sztuki Bertolta Brechta. Oglądamy zdjęcia z czasów jej pierwszych występów na zawodowej scenie w Wilnie i Lwowie w latach 30. XX w., następnie w antycznych tragediach, sztukach kostiumowych i obyczajowych na scenie Teatru Narodowego, którego aktorką była od 1955 r. Fotografie pokazują ją jako artystkę wszechstronną - tragiczkę i komiczkę. Aby przypomnieć, jak wspaniałą była mistrzynią słowa, organizatorzy wystawy odtworzyli nagranie "Trenu XIX" Jana Kochanowskiego w jej interpretacji. Wcześniej na scenie Studio Teatru Narodowego przy Wierzbowej odbyła się dyskusja o aktorstwie i legendzie Eichlerówny. Wzięli w niej udział Erwin Axer, Andrzej Łapicki, Anna Chodakowska i prof. Krystyna Mazur. Spotkanie poprowadziła krytyk teatralna Barbara Osterloff. Zastanawiano się, co sprawiło, że Irena Eichlerówna była niepowtarzalną artystką polskiej sceny. Wieczór wspomnień szybko jednak zamienił się w wieczór anegdot o Eichlerównie. Erwin Axer przypomniał Eichlerównę z czasów jej występów w Teatrze Lwowskim. - Od początku zakochałem się w jej aktorstwie. W tamtych latach miała w sobie coś z aktorek niemieckiego kina ekspresjonistycznego, w grze przypominała Marlenę Dietrich. Już wtedy nie chciała słuchać reżyserów. Wszystko wiedziała lepiej. Doskonale znała tekst sztuki i jej kontekst. Kiedy próbowałem jej coś wyperswadować, patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczyma, w których czytałem: "Jak można takie rzeczy wygadywać"- opowiadał reżyser. - Po wojnie nasza współpraca się urwała. Skoro chciała robić wszystko sama, a ja nie miałem na nią wpływu, to spasowałem. Potrafiła przecież zmienić nawet tekst "Trenów" Kochanowskiego w tych fragmentach, które wydały jej się nie dość dobrze napisane po polsku - dodał Erwin Axer, wywołując rozbawienie słuchaczy. Wspomniano, że często grała z zamkniętymi oczami, co widać na niektórych zdjęciach, przede wszystkim z "Fedry" Racine'a. Anegdota głosi, że robiła tak, by nie widzieć swoich mniej utalentowanych kolegów. - Pamiętam, jak poszedłem do niej jako dyrektor Teatru Narodowego prosić, aby otworzyła oczy choć raz. Ona na to, że nie może patrzeć na partnerów, bo tak grają - śmiał się Erwin Axer. - Była jedną z najbardziej kontaktowych aktorek, z jakimi grałem - zaoponował Andrzej Łapicki - Ona wyciągała z partnera to, co było jej potrzebne do roli. Była wspaniałą kobietą, wielką panią, która po przedstawieniu lubiła bankietować, napić się wódeczki. Te wszystkie męsko-damskie sytuacje na scenie wychodziły mi z nią zawsze bardzo wiarygodnie - wspominał Łapicki. Z okazji rocznicy urodzin aktorki Teatr Narodowy wydał książeczkę "Irena Eichlerówna" z tekstami m. in. Erwina Axera i Andrzeja Łapickiego oraz kalendarium życia i twórczości aktorki. Tomik rozpoczyna serię edukacyjną o historii Teatru Narodowego. Następna publikacja - o "Dziadach" w reżyserii Kazimierza Dejmka - ma się ukazać jeszcze w tym roku.