Złamane błędne koło

"Kiedy wraca deszcz" - reż. Kateryna Bogdanowa - Mikołajowski Akademicki Artystyczny Dramatyczny Teatr

„Kiedy powraca deszcz" to awangardowa tragikomedia, oparta na sztuce o tym samym tytule ukraińskiej dramatopisarki Nedy Neżdanej. Planowany jako dramat absurdu, ten „bliskodystopijny" utwór zawiera głębokie myśli, życiowe problematy i odrobinę mistyki.

Reżyser Akademickiego Artystycznego Dramatycznego Teatru Kateryna Bogdanowa głównie trzyma się autorskiej fabuły, ale dba również o awangardową – jednocześnie prostą, a nietuzinkową – scenografię. Mikołajowscy aktorzy z Anną Babenko na czele witają nas w świecie życiowych (nie uszlachetnionych piórem) absurdów, w którym okrutne gry i śmierć tworzą jedyne skuteczne lekarstwo na nudę i... suszę.

Akcja toczy się w fikcyjnym mieście N, w którym od lat panuje susza i nic interesującego się nie zdarza. Nie rodzą się dzieci, nikt nie bierze ślubów, a nawet nie umiera. Marek i Marta walczą z kryzysem w związku... Czyli walczy tylko Marta, bo jej chłopak nie przejmuje się za bardzo uczuciami. Marek, dziennikarz, przeżywa także kryzys w pracy – przez brak zdarzeń i tematów, więc zaczyna publikować wymyślone wiadomości. Kariera Marty – projektantki sukni ślubnych – również cierpi, przecież w dziwnym mieście brak panien młodych. Razem z nimi, tę dystopijną stagnację odczuwają ich przyjaciele – Andrzej, historyk, łamacz serc i fachowiec od fałszywych artefaktów (przecież klątwa miasta N podobnie obejmuje też wykopaliska archeologiczne) oraz Piotr vel Pierrot, pracownik cmentarza. Depresja, ubrana w szaty z czarnego sarkazmu i nudy, zmusza trzech mężczyzn i młodą kobietę do brutalnej gry, której ofiarą ma zostać Alina (w oryginale: Halina), właścicielka nowo otwartej kawiarni.

Alina przybywa z równie fikcyjnej stolicy, gdzie do niedawna cieszyła się sukcesami w pracy i udanym życiem osobistym. Zdrada partnera popycha ją do radykalnych zmian – naukowczyni porzuca wielkie miasto i ciekawą pracę dla prowadzenia kawiarni w złowrogim N. Ponieważ nowa wybranka jej narzeczonego była zwykłą barmanką, Alina też próbuje kelnerować we własnym lokalu. Po kolei w ciągu dnia kawiarnię odwiedzają Pierrot, Andrzej, Marta i Marek – każdy z celem wygrania zakładu, chociaż Marta nie do końca jest zainteresowana igraszkami z cudzą psychą... Projektantka pragnie zmian i... deszczu, nawet kosztem własnego życia.

Ostatnią i najbardziej interesującą postacią jest Cień – tajemnicza dziewczyna, uważana za lokalną wariatkę. Nikt nie wie kim jest, ani skąd się wywodzi. Jej mowa jest pełna przerażających metafor śmierci jako początku nowego życia oraz symbolizmu (srebrny parasol jako rytuał zaklinania deszczu). Może jest ona uosobieniem tej depresji, która nakłania towarzystwo do najbardziej desperackich czynów? Niewątpliwie, wątek Cieni ma w sobie dużo z antycznego mistycyzmu – ona przynosi katharsis – przypomina o ofierze jako warunku niezbędnym dla zmian. Przecież duchy, które uwięziły deszcz w pustyni, pewnie były metaforą wad każdego z bohaterów, ich własnych pomyłek... A za dużo błędów nie da się poprawić bezboleśnie, więc historia się kończy stratą i gorzką niespodzianką dla wszystkich... oprócz Cieni, która, doczekawszy deszczu, po prostu znika.

Cale widowisko jest bardzo udane. Doświadczona i ceniona na Ukrainie aktorka Anna Babenko w roli niezłomnej nawet w chwili rozpaczy Aliny jest prawdziwym klejnotem spektaklu. Reakcje jej karczmarki z naukowym stopniem są naturalne, a ciekawe, przyprawione szczyptą improwizacji. W ostatniej scenie jej wątek też nabiera mistycyzmu – wtedy właśnie ona staje się protagonistką, bo wprowadza kluczowe zmiany w życie miasta N., stając się panną młodą.

Błędne koło jest złamane, a z nim i reguły (banały) klasyki. Wiwat awangarda!

Anna Canić
Dziennik Teatralny Odessa
23 kwietnia 2021

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...