Zwariować z umiarem
4. Międzynarodowy Festiwal Teatralny DIALOG-WROCŁAWKoreańczycy z Sadari Movement Laboratory na festiwal Dialog przywieźli własną wersję "Woyzecka". Trudno jednak rozpoznać w ich spektaklu dzieło Georga Büchnera, bardziej przypomina on perfekcyjną, pozbawioną emocji defiladę.
Artyści opowiadają historię upodlonego żołnierza Franza Woyzecka, łącząc teatr ruchu, sztukę mimu i taniec współczesny. Widać tu wyraźne wpływy paryskiej edukacji reżysera spektaklu Do-Wan Lima, który teatru ruchu uczył się w szkole Jacquesa Lecoqa. Niebagatelną rolę w spektaklu odgrywają więc rekwizyty - zwyczajne drewniane krzesła. Każda scena jest równocześnie ruchomym obrazem, instalacją artystyczną złożoną z ludzi i krzeseł. Całości towarzyszą tanga Astora Piazzolli.
W ascetycznym przedstawieniu realizm miesza się z szaleńczymi wizjami Franza Woyzecka, którego poznajemy jako wyśmiewanego i upokarzanego żołnierza. Medycznym eksperymentom poddaje go szalony Doktor. Jedyną radością Woyzecka jest zmysłowa Marie, matka ich nieślubnego dziecka. Gdy kobieta zaczyna flirtować z Tamburmajorem, oszalały z zazdrości Franz dopuszcza się zbrodni. Nie jest to jednak linearna opowieść, ale luźno ze sobą związane sceny, które widzowi nieznającemu tekstu w oryginale powiedzą niewiele. Kunszt techniczny, perfekcyjna synchronizacja i niecodzienna wytrzymałość aktorów nie przekładają się na ładunek emocjonalny spektaklu, który jest równy zeru. Ciekawe rozwiązania inscenizacyjne: klatki i misterne konstrukcje budowane z krzeseł, gra światłem i przestrzenią sceniczną byłyby świetnym entourage dla historii upodlonego Woyzecka. Byłyby, gdyby reżyser miał pomysł, jak ruchem opowiedzieć o obłędzie zwykłego człowieka. Niestety, w mojej pamięci pozostanie jedynie parę pięknych scenicznych obrazków, a nie spójne, elektryzujące widowisko.