Zwyczajna rzecz

"Nazwisko" - reż. Paulina Prokopiuk - AST Bytom, Bliski Wschód, Rozbark

Jedna z najbardziej znanych sztuk Szekspira – Hamlet – została wyrażona poprzez zwyczajną rzecz – ruch i taniec, przeplatany słowami współczesnych opowiadań. Przepis na klęskę? Niekoniecznie.

 

Nazwisko to przedstawienie teatru tańca. Uczucia postaci krystalizują się w fizycznej aktywności. To także wyraz przemyślanej koncepcji (Paulina Prokopiuk, Nadia Kraińska), która koncentruje się na prozaicznej oprawie codzienności. Zatem wyeksponowane zostają pospolite „rzeczy".

Pierwszym pierwiastkiem spektaklu jest tytułowe nazwisko (odnoszące do opowiadań Rosickiego). Ono określa, definiuje przynależność jednostki do grupy, jest odhaczane na niekończącej się liście obecności życia, gdy trzeba krzyknąć „Jestem!". Nazwa rodowa konotuje kolejny element – presję obecności, bo żeby zostać „odhaczonym" na liście trzeba być obecnym, trzeba zaznaczyć swoją frekwencję.

Pozostałe składowe to niewyróżniające się przedmioty, jak: balon, kapusta, papierowa korona, ekran czy muzyka disco polo. Nie wszystkie wymienione elementy to rzeczy z ich słownikowych definicji, lecz fabuła narracyjna także emocje określa tym mianem – degradując istotne pigmenty życia. Tworzą one zwyczajną scenerię, lecz nie w tym przedstawieniu. Zastają zaakcentowane poprzez nadane im znaczenia: liście kapusty poprzedzają wypowiadane słowa, podobnie baloniki; ekran stanowi nieustanne tło wydarzeń, jest także przestrzenią wojerystycznego spojrzenia nieobecnych rodziców, którym przypisana została rola kontrolerów życia ich własnych dzieci.

Natomiast za pomocą piosenki w stylu disco polo Hamlet (Adam Zuber) wyznaje Ofelii (Natalia Pitry) swoje uczucia. Nie czyni tego wobec niej, lecz zdaje się, że pomimo jej obecności, gdyż dopiero po wybrzmieniu ostatniej nuty dochodzi do interakcji pomiędzy postaciami. Nie można przemilczeć faktu, że bohaterowie rozmawiają ze sobą przeważnie poprzez taniec. Werbalna komunikacja następuje pomiędzy nimi jedynie w pełnej ironii scenie, która zdaje się być próbą zbudowania dystansu do powszechnych obowiązków. Aczkolwiek nie słyszą oni swych prawdziwych głosów, gdyż te zostały zniekształcone przez hel, wdychany z balonów. Prawdziwy głos pochodzi jedynie spoza sceny – z pustki.
Spektakl jest ruchową, ale i psychologiczną interpretacją relacji Ofelii i Hamleta. Poprzez koleje ich losu wydobywa z zapomnienia „pospolitą rzecz" – niezbywalny fakt, że człowiek zmuszony jest do nieustannego wyboru.

Zaczęło się od pustej, oświetlonej sceny – niezapisanej kartki, a kończy sceną pogrążoną w mroku, na której pozostały ślady uprzednich zdarzeń – szramy życia, które doznania fundamentalne dla tożsamości jednostki (miłość, śmierć) degraduje do miana zwykłej rzeczy.

Agnieszka Jurec
Dziennik Teatralny Kraków
2 grudnia 2020

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia