Życie powstaje w brudnopisie

"Rysy Na Życiorysie" - Piwnica Pod Baranami w Krakowie

"Rysy na życiorysie" poruszają ważne tematy związane z funkcjonowaniem kobiety we współczesnym świecie; mówią o treści, którą niesie ze sobą codzienność. Recital podejmuje próbę analizy skomplikowanych relacji damsko-męskich. Koncert solistki porusza również problem przeciętności zjawisk, rzeczy oraz ludzi, którzy nas otaczają. Kamila Klimczak rozpatruje wyżej wymienione zagadnienia za pomocą dwóch różnych strategii: raz wykorzystuje w tym celu zabawne, kabaretowe utwory, innym razem interpretuje refleksyjne, poważne wiersze

Rozpatrywanie kwestii dotyczącej funkcji i rodzajów miłości odbywa się na dwa różne sposoby: groteskowo-prześmiewczy i wzruszający, melancholijny. Reprezentantem pierwszego może być „Garden party pani Marty”, w którym rozwijany jest wątek kobiety wampa, pożeraczki męskich serc, femme fatale doprowadzającej płeć brzydką do upadku. Romanse pani Marty zawsze kończą się śmiercią kochanka; właścicielka pięknego ogrodu upija, wykorzystuje i zabija adoratorów. Sprawia im pochówki w zakamarkach swojej posiadłości. Jest wyrafinowaną kolekcjonerką. „Garden Party” to frywolny utwór o miłostkach fizycznych, niezobowiązujących. Niebanalne wykonanie Kamili Klimczak budzi uśmiech na twarzy słuchacza. Aby opowiedzieć o miłości w sposób pełen powagi, aktorka wykorzystuje m.in. wiersz Wisławy Szymborskiej „Jestem za blisko”. Utwór poetycki solistka wykonuje przy akompaniamencie jednego tylko instrumentu. Niskie, głębokie dźwięki wydawane przez kontrabas budują melancholijny nastrój - są idealnym dopełnieniem słów „ Jestem za blisko”. W liryku Szymborskiej poruszony jest bowiem temat wielkiego uczucia, miłości, której towarzyszy ból, tęsknota, poczucie pustki, niespełnienia. Traktuje o afekcie, który zamiast swą siłą podsycać uczucia kochanka, powoli je gasi. Czułość okazywana przez zadurzoną kobietę tkliwie i często spowszedniała, stała się czymś oczywistym, przestała wzbudzać w ukochanym emocje. O próbach ponownego rozpalania gasnącej namiętności opowiada także wzruszający tekst Ewy Lipskiej, który Kamila Klimczak wykonuje grając jednocześnie na fortepianie. Bohaterka „Nie odejdę, nie zostawię” podejmuje tematykę starania o odzyskanie utraconej miłości. Pragnie wskrzesić umarłe uczucie, usiłuje je zatrzymać; zdaje się, że bezskutecznie. Ciepły, łagodny głos aktorki potęguje wrażenie emocjonalnej pustki, sprawia, że w trakcie wysłuchiwania obu tych utworów trudno jest nie uronić łzy. Wyżej wymienione przez mnie teksty scala pewna właściwość – każdy z nich ukazuje miłość jako uczucie stanowiące przyczynę życiowych katastrof, klęsk i cierpienia, a jednocześnie będące emocją najbardziej wyczekiwaną przez każdego z nas.

Recital porusza również zagadnienie dotyczące relacji damsko-męskich w sytuacjach na pozór banalnych, mających miejsce na co dzień. „Rozmowa intelektualna” jest idealnym przykładem podjęcia tego tematu. Aktorka interpretuje wiersz Waligórskiego frywolnie i zabawnie. Śpiew połączony jest z doskonałą, przyciągającą uwagę grą aktorską. Utwór, choć przedstawiony widzowi w sposób lekki, niesie ze sobą treści niezwykle ważne. Prowokuje bowiem dyskusję dotyczącą konwenansów, roli kobiety w świecie, wymagań przed nią stawianych. Bohatera liryku nie podnieca kobieca inteligencja i oczytanie. Wręcz przeciwnie - jest to poważny problem, kłopot, zawada. Przez żywość umysłu partnerki i jej zapał do intelektualnych pogawędek o Griegu mężczyzna nie może zaspokoić głodu. Niepohamowana żądza spożycia posiłku zostaje ukazana ironicznie: frazę „Fasolki, fasolki ty mi zrób!” fenomenalnie wyśpiewuje, wywołując salwy śmiechu, Michał Półtorak. Po cóż pięknej kobiecie wiedza, skoro jej nadmiar przyczynia się do zaniedbywania domowych obowiązków? Ten stereotypowy punkt widzenia rzeczywistości zostaje bezlitośnie wykpiony.

Aby opowiedzieć o przemijaniu, solistka wykonuje „Bohaterów Remarque”. Piosence Młynarskiego towarzyszy także chwila zastanowienia nad problemem wdzierania się przeciętności w wszelkie sfery ludzkiej egzystencji. Parafrazując słowa, które wypowiada artystka: dziś podziwia się muzyka za to, że gra czysto, a aktora chwali się za prawidłową dykcję. We współczesnym świecie wystarczy być poprawnym aby zdobyć uznanie. „Dzisiaj przeciętność zaletą jest, a reszta - w bibliotece....” Trzeba przyznać, że nie jest to optymistyczna konkluzja. Istnieją jednak metody ułatwiające jednostkom nieprzeciętnym funkcjonowanie w pospolitej rzeczywistości. Sposobem na oderwanie się od wszechobecnej trywialności może być ucieczka w sferę wyobraźni albo bezgraniczne oddanie się lekturze - dobrze napisana książka przenosi w piękniejszy świat i pozwala, chociaż na moment, zapomnieć o banalnej teraźniejszości.

Przedstawione przeze mnie utwory nie stanowią całości występu. Przybliżyłam tylko te, które wywarły na mnie największe wrażenie.

Koncert Kamili Klimczak jest próbą ukazania defektów, których pełne jest ludzkie życie. Mnóstwo w nim bowiem niedociągnięć, pomyłek, porażek, niedomówień i nieporozumień. Wszystko to przyczynia się do powstawania rys na życiorysie. „Rysy na życiorysie” to widowisko, w którym każdy szczegół jest perfekcyjnie dopracowany. Znakomity repertuar, reżyseria, muzyka, piękny głos i nieprzeciętna gra aktorska solistki składają się na sukces recitalu.

Monika Roman
Dziennik Teatralny
22 stycznia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...