Żywiołowo i wesoło

"Planeta Football" - reż. Marek Zákostelecký - Teatr Lalek Guliwer w Warszawie

Kibice, którzy traktują piłkę nożną śmiertelnie poważnie będą pewnie oburzeni, że z takiej świętości twórcy spektaklu stroją sobie żarty. Dzieci i ci bardziej zdystansowani fani futbolu będą się świetnie bawić

Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam nieme filmy z Charliem Chaplinem. Pościgi, bijatyki, komiczne upadki, duże gesty i miny. Mój syn z tych samych powodów zaśmiewa się podczas kreskówek o Tomie i Jerrym. Oboje więc dobrze bawiliśmy się na „Planecie Football", która utrzymana jest w podobnej konwencji slapstickowej.

Po tej „rewii", jak określa swoją sztukę autor i reżyser spektaklu Marek Zákostelecký, nie ma co oczekiwać nagłych zwrotów akcji czy głębokiego morału. To kabaret, przez który prowadzi nas kosmita z planety Anapok, zaciekawiony panującym na Ziemi futbolowym szaleństwem. Wraz z nim dowiadujemy się, czym jest karny, spalony, jaka jest rola sędziego i bramkarza. Wyjątkowo zabawne są scenki w udziałem „kibiców" z różnych stron świata, śpiewających swe „stadionowe" piosenki.

 To świetna zabawa dla żywiołowych dzieciaków. Rodzice nudzić się nie będą, bo pojawia się w tu także sporo smaczków dla dorosłych (np. wszyscy kibice śpiewają swoje piosenki do muzyki Queen „We are the champions", jedynie polscy śpiewają „Nic się nie stało" - tu dzieci są lekko zdezorientowane wybuchami śmiechu wśród starszych widzów).

Ten spektakl-rewię ze spokojnym sumieniem można polecić tym, którzy oczekują od teatru dla dzieci nie tylko wrażeń ze sfery kultury wysokiej, ale także rozrywki.

Zuzanna Matyjek
Qlturka
17 stycznia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia