Żywioły ludzkich emocji

"Los Elementos" grupy Le tendre amour - 20. Bydgoski Festiwal Operowy

Miłość, namiętność, tęsknota i nadzieja. Ludzkie emocje przeniesione do świata natury stają się Ogniem, Powietrzem, Ziemią i Wodą. Ale jest i Czas oraz Jutrzenka. Hiszpańscy artyści podbili festiwalową publiczność nie tylko samą inscenizacją dzieła Antonia de Literes'a, hiszpańskiego kompozytora barokowego, ale także sztuczkami rodem z cyrku oraz elementami komediowymi

Ale od początku. Sztuka baroku kochała alegorie, które personifikowały pojęcia i dzięki temu pozwalały wyśpiewać najbardziej abstrakcyjne zjawiska. W hiszpańskiej operze barokowej "Los Elementos" artyści występują w roli żywiołów, które w tekście libretta są tylko pretekstem, służącym do wyrażenia miłości, tęsknoty, szczęścia, rozpaczy, cnoty, żalu i prawości. A także zachwytu nad pięknem życia. Ogień namiętności eksploduje niczym wulkan, walczy z wodą. Czy uda się je pogodzić? Czy potrafią się zjednoczyć i oczekiwać nadejścia Jutrzenki, symbolu odradzającego się po nocy życia? Chwilami poetycki tekst staje się jego hymnem pochwalnym. Żywiołom przypisane są także barwy. Powietrze jest białe, ogień - czerwony, ziemia - zielona, a woda - niebieska. W ten sposób soprany i mezzosoprany zostały ubrane w uczucia i w kolory. Śpiewaczki uwodzą południową emocjonalnością i urodą. Jedyny wśród nich Czas to baryton wchodzący z nimi w dialog.

Sopran Luandy Siqueira da Silva w roli Powietrza jest niemal tak samo jak ono eteryczny i delikatny w swych opowieściach. Z kolei mezzosopran Lidii Vinyes Curtis, Ziemi - jest odbiciem miłości wobec wszystkiego, co wzrasta i dojrzewa. Marina Pardo (mezzosopran) - Ogień, emanuje namiętnością, a barwa jej głosu kojarzy się z diamentem i płomieniem, o których śpiewa. I wreszcie Sara Rosique (sopran) jako Woda i Jutrzenka. Jej sopran można porównać z ciepłym życiodajnym tchnieniem ożywiającym naturę a ludziom dającym nadzieję na ponowne odrodzenie się. I jest jeszcze Czas. Donato di Gioia (baryton) swym głębokim brzmieniem przypomina o nieuchronności przemijania.

Tłem dla tych tak poetyckich dialogów jest hiszpański prowincjonalny bar. Choć pora nocna, bar wypełniony jest ciepłym światłem, stwarzającym kameralny klimat. Reżyser przedstawienia Adrián Schvarzstein nie tylko spersonifikował ludzkie emocje i żywioły natury w osobach pięknych śpiewaczek, ale ubrał je w suknie w stylu flamenco i wyposażył w wachlarze, którymi uwodzą męską część widowni. Sam zaś Schvarzstein jako malowniczy oberżysta staje się spiritus movens akcji scenicznej. To on organizuje przesympatyczną interakcję z widzami. To on biegnąc przez foyer raz z dzwonkiem, to znów dmuchając w trąbkę, zaprasza publiczność na spektakl. Jest autorem licznych skeczy, zabawnych gagów, które do opery wprowadzają wiele humoru. Adrián Schvarzstein to wszechstronny artysta - klaun, reżyser cyrkowy i teatralny, jednoczący w sobie właściwości i tradycje artystyczne mające swe korzenie w Hiszpanii, Włoszech i w Argentynie. Ma spore doświadczenie w pracy z komedią dell'arte, był studentem Dario Fo. Stylowi teatru ulicznego nadał artystyczną formę i tchnął w nią ducha pełnego wdzięku i czaru. Stworzył własną artystyczną wizję inscenizacyjną opery "Los Elementos", nadając jej wymiar komiczny, a na scenie był prawdziwym energetycznym showmanem. Ilustruje treść śpiewanych arii. Jest w opozycji do bardzo poważnej lirycznej warstwy opery. Występuje również jako połykacz ognia rodem z cyrku i raz zionie nim kilka metrów w górę, a po chwili poddaje się próbie ognia, by sprawdzić stopień swej męskości i fizycznej atrakcyjności.

Śpiewakom akompaniuje zespół muzyczny, który muzykę baroku zagrał w klimatach energetycznych. Skrzypce, gitary, klawesyn bębny a nade wszystko viola da gamba stworzyły wyjątkową muzyczną aurę, płynącą nieprzerwanym strumieniem ze sceny. Publiczność była nią nie tylko oczarowana; została wręcz zainfekowana duchem i emocjami, jakie wyrażała.

Podczas przerwy wiolonczelistka, zostawiła swój instrument na scenie, a sama we foyer w towarzystwie muzyków zaśpiewała z wspaniałym temperamentem kilka hiszpańskich pieśni. Członkowie zespołu to muzycy z kilku krajów świata, których połączyła wspólna pasja muzykowania. Tak bardzo wyczuwalne tego wieczoru. Bo zespół "Le Tendre Amour" to grupa śpiewaków i instrumentalistów, kochających muzykę przełomu XVII i XVIII wieku i prezentujących ją w taki sposób, żeby zainteresować nią wszystkich, niezależnie od wieku.

Finał opery był najbardziej energetyczną częścią tego muzycznego dzieła. Stworzyły go skrzypce, wiolonczela, gitary, viola da gamba, a nade wszystko kastaniety oraz pełen temperamentu taniec. Dzięki zaproszeniu na Festiwal tego zespołu bydgoszczanie mieli okazję zetknąć się z gatunkiem opery w Polsce niespotykanym, poznać muzyczny smak hiszpańskiej zarzueli, czyli oryginalnej formy muzycznej mającej partie liryczne i dramatyczne, sceny śpiewane i elementy taneczne, ale także przekonać się, ile prawdy jest w słowach: "śpiewajmy i radujmy się życiem".

Ilona Słojewska
Teatr dla Was
7 maja 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...