Historia w oku cyklonu

"Strategie obrazów. Oko historii 1" - aut. Georges Didi-Huberman - Ha!art

W książce "Strategie obrazów. Oko historii I" Georges Didi-Huberman skupia się na dwóch mało znanych publikacjach Bertolda Brechta - "Kriegsfibel", czyli elementarzu wojny oraz "Arbeitsjournal", a więc pewnym dzienniku wojennym. Na ich podstawie niemiecki reżyser udziela nam swoistej lekcji politycznej, wynikającej ze szczególnej koncepcji artystycznej, którą wybrał do ich kompozycji.

Brecht stworzył oba dzieła na przestrzeni lat 1933–48, a więc w szczególnie trudnym momencie historii Niemiec i świata. Podczas wojny zmuszony do emigracji, oglądał współczesną sobie rzeczywistość, jak podkreśla Didi-Huberman, z wyostrzonej perspektywy wygnańca, kogoś z zewnątrz. Jako Inny mógł zobaczyć więcej, nieobciążony nadmiernym przywiązaniem do danego miejsca. Emigracja była dla niego najlepszą szkołą dialektyki. Dzięki temu mógł „zająć stanowisko” na podstawie dokumentów codzienności, które miał przed oczami, co w prostej linii powinno prowadzić do jej poznania i zrozumienia. Zyskiwał przez to bezpośredni stosunek do rzeczywistości historycznej i politycznej. Dla niego dialektyczne widzenie równało się dekonstrukcji, rozłożeniu na czynniki pierwsze, a następnie montażu, a więc ponownym złożeniu w całość – w nową całość. To właśnie w montażu obrazów, zwłaszcza tych pochodzących z różnych porządków symbolicznych, można ukazać liryczne i epickie ujęcie wojny, do którego dążył Brecht. Dlaczego właśnie w obrazach? Ponieważ aby widzieć, trzeba umieć patrzeć. Przyjrzyjmy się zatem z bliska, jak proponuje Didi-Huberman, dwóm mało znanym dziełom Brechta.

„Arbeitsjournal”, czyli dziennik wojenny, posiada formę otwartą,  sytuuje się pomiędzy prywatnością a historią. Stanowi dokumentalny montaż tekstów i obrazów, znalezionych w gazetach codziennych tamtego czasu. Brecht przeskakuje z tematu na temat, bez wyraźnej logiki przyczynowo-skutkowej. Taka kompozycja zyskuje poniekąd siłę epiki. Dziennik zdaje się być właściwie prologiem do „Kriegsfibel”, a więc „abc” czy też elementarza wojny, poetyckiego z niej sprawozdania sporządzonego przez wygnańca. Jest to zbiór fotoepigramatów – obrazom czy zdjęciom wojennym towarzyszą krótkie, krytyczne komentarze. Brecht obiera tę krótką formę, wywodzącą się już z antyku, ze względu na jej wyrazistość, siłę koncentracji, portretowość, co mogło stanowić groźny oręż w ręku zręcznego artysty. Sam Brecht nigdy nie zajmuje w nich jednak wyraźnego stanowiska, kryjąc się poniekąd za humorem czy ironią, ponieważ stawia sobie za cel przebudzenie czytelnika, które wynika z nauczenia się sztuki czytania obrazów. Jak słusznie zauważa Brecht, uczeniu się nieustannie towarzyszy teatralizacja wiedzy i historii. Zbiór ten przybiera poniekąd formę książki dla dzieci. Rzeczywiście Brecht zawiera w niej sporą dozę pedagogiki – uczy, jak odczytywać czas, krytykuje przemoc. Ryciny z „Kriegsfibel” Didi-Huberman nazywa „małymi machinami dialektycznymi”. Dialektyka to bowiem dotykanie na płaszczyźnie pośredniej swojej współczesnej historii.

Didi-Huberman analizuje fotoepigramaty w świetle teatru epickiego Brechta. W nich również chodzi o krytyczne stanowisko, metodę obserwacji historycznej za pośrednictwem montażu. Dzięki wyobcowaniu równoznacznym z zajęciem stanowiska wzrok widza powinien się wyostrzyć, powinien zobaczyć więcej. W swych kolażach Brecht rozbraja naszą zwyczajną percepcję na drodze udziwnienia, efektu obcości, a więc nieoczywistego zestawienia różnych porządków rzeczywistości. Montaż ten nie jest tylko chwytem kompozycyjnym. Według niemieckiego artysty jest to podstawowy chwyt dramaturgiczny, mający na celu wzbudzanie specyficznej świadomości historii. Praca wyobraźni widza, oglądającego te kolaże, ma prowadzić do lepszej organizacji rzeczywistości społecznej. Polityczność tego teatru zawartego w obrazach polega na wykorzystaniu realizmu jako metody walki, na niszczeniu spójności reprezentacji, by wytworzyć nową.

Autor „Strategii obrazów” przedstawia Brechta w szerokim kontekście filozoficznym, nie zawsze przychylnym teoriom niemieckiego twórcy, wśród takich uczonych czy artystów jak Walter Benjamin czy Siergiej Eisenstein. Analizuje dokładniej kilka fotoepigramatów, które na szczęście zostały dołączone do książki. Stara się ująć problemy w nich zawarte w różnym świetle.

Zastanawia mnie jednak celowość wydania tej książki w Polsce. Francuska recepcja Brechta wydaje się o wiele bogatsza niż polska, co widać choćby w samych przypisach. Ich obfitość prawie na każdej stronie budzi zniechęcenie. Tym bardziej, że większość nie została do tej pory przełożona na polski, wobec czego książka pojawia się może nie w próżni, ale z pewnością nie ma tak rozbudowanej siatki kontekstów jak w oryginale. Może lepiej było umieścić je zbiorczo na końcu książki? Przynajmniej nie rozpraszałyby swoją wielością normalnego toku lektury. Publikacja obfituje też w długie cytaty, które niestety nie zostały wyróżnione czy wydzielone w tekście, co także może dezorientować czytelnika. Za to z pewnością dobrym pomysłem były krótkie streszczenia poszczególnych rozdziałów w końcowym spisie treści. Stanowią pomocną nawigację po tej niełatwej monografii.

Odsuwając jednak na margines te wątpliwości, trzeba powiedzieć, że po przeczytaniu tej książki koncepcja sztuki Bertolda Brechta staje się dużo jaśniejsza. Możemy obserwować, na czym polega w jego ujęciu dialektyka, jak wygląda od podszewki jej konstrukcja. Brecht uczy, jak nie zapomnieć się uczyć.

Georges Didi-Huberman, "Strategie obrazów. Oko historii 1" Wydawnictwo Korporacja Ha!art 2011

Magdalena Talar
Dziennik Teatralny Kraków
1 czerwca 2012

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...