Łóżka i stoły
autor:
gatunek:
komedia
liczba postaci:
4
opis:
Sam autor nazywa ten tekst „komedią nieromantyczną". Można pokusić się o stwierdzenie, że ta sztuka jest w pewnym sensie parodią komedii romantycznych, zaczyna się tam, gdzie one się kończą. Jak napisał Emilio Williams: „Co się dzieje, kiedy przez Hugh Granta nie możesz zmrużyć oka, bo chrapie jak knur? Już nie jest taki słodki, nie? Albo Julia Roberts, która zaczyna cierpieć na nietolerancję laktozy i miesiącami próbuje odkryć przyczynę swojego wiecznego wzdęcia. Pretty Woman, już nie taka pretty." Co zrobić, kiedy po pierwszym zauroczeniu pojawia się proza życia? Emocje, konflikty, zdrady i rozstania, wszystko okraszone inteligentnym humorem.
Bohaterami jest czwórka przyjaciół: małżeństwo (Mary i Tomas) oraz para gejów (Charlie i Tedd).
historia tekstu:
Sztuka ciesząca się powodzeniem w Hiszpanii (zdobyła nagrodę czwartej edycji „El Espectáculo Teatral"), ostatnio przetłumaczona na angielski i wystawiona w USA.
fragment tekstu:
Scena 1
Scenografia ”na lewej scenie”. Mary i Tomas oglądają telewizję.
Siedzą przy kuchennym stole i jedzą obiad. Wykazują równie dużo kultury, co braku zainteresowania.
MARY: (patrząc w telewizor) Kochanie, masz mokre włosy?
TOMAS: (nie odrywając wzroku od ekranu) No. Graliśmy w squasha.
MARY: Piątek aktualny?
TOMAS: Nie mówił, że nie.
MARY: Powinieneś brać ze sobą suszarkę do włosów. To cudownie, że nadal widujemy się w każdy piątek. (pauza) Jak kurczak?
TOMAS: (bez entuzjazmu) Rewelacja. (pauza) Te obiady za bardzo cię obciążają. Powinniśmy od czasu do czasu zamówić pizzę, żebyś nie zawracała sobie głowy.
MARY: Przecież wiesz, że nie mogę jeść pizzy.
TOMAS: Zawsze możesz wziąć tabletkę na trawienie laktozy. Albo zamówimy chińszczyznę.
MARY: Staram się dokładnie patrzeć na to, co jem.
TOMAS: Zapalimy światło i założysz okulary.
MARY: Ale głuptas z ciebie.
TOMAS: Zamiast tak strasznie uważać, na to co jesz, może mogłabyś więcej ćwiczyć?
MARY: Gdybyś ty nie jadł takiej ilości śmieci, nie musiałbyś tyle ćwiczyć.
TOMAS: Co jest złego w pizzy od czasu do czasu?
MARY: Musimy zacząć uważać na cholesterol… Lat nam nie ubywa.
TOMAS: Kiedy mówisz coś takiego, mam ochotę wepchnąć ci do gardła pizzę z trzema rodzajami sera i schować tabletki.
MARY: To by rozwiązało wiele twoich problemów.
TOMAS: (tajemniczo) Właśnie. Zbrodnia doskonała.
Mary po raz pierwszy się uśmiecha.
MARY: Jak chcesz, jutro zamówię ci pizzę, a sobie zrobię sałatkę z tofu.
TOMAS: Proszę cię, ja jem…
Scenografia ”na lewej scenie”. Mary i Tomas oglądają telewizję.
Siedzą przy kuchennym stole i jedzą obiad. Wykazują równie dużo kultury, co braku zainteresowania.
MARY: (patrząc w telewizor) Kochanie, masz mokre włosy?
TOMAS: (nie odrywając wzroku od ekranu) No. Graliśmy w squasha.
MARY: Piątek aktualny?
TOMAS: Nie mówił, że nie.
MARY: Powinieneś brać ze sobą suszarkę do włosów. To cudownie, że nadal widujemy się w każdy piątek. (pauza) Jak kurczak?
TOMAS: (bez entuzjazmu) Rewelacja. (pauza) Te obiady za bardzo cię obciążają. Powinniśmy od czasu do czasu zamówić pizzę, żebyś nie zawracała sobie głowy.
MARY: Przecież wiesz, że nie mogę jeść pizzy.
TOMAS: Zawsze możesz wziąć tabletkę na trawienie laktozy. Albo zamówimy chińszczyznę.
MARY: Staram się dokładnie patrzeć na to, co jem.
TOMAS: Zapalimy światło i założysz okulary.
MARY: Ale głuptas z ciebie.
TOMAS: Zamiast tak strasznie uważać, na to co jesz, może mogłabyś więcej ćwiczyć?
MARY: Gdybyś ty nie jadł takiej ilości śmieci, nie musiałbyś tyle ćwiczyć.
TOMAS: Co jest złego w pizzy od czasu do czasu?
MARY: Musimy zacząć uważać na cholesterol… Lat nam nie ubywa.
TOMAS: Kiedy mówisz coś takiego, mam ochotę wepchnąć ci do gardła pizzę z trzema rodzajami sera i schować tabletki.
MARY: To by rozwiązało wiele twoich problemów.
TOMAS: (tajemniczo) Właśnie. Zbrodnia doskonała.
Mary po raz pierwszy się uśmiecha.
MARY: Jak chcesz, jutro zamówię ci pizzę, a sobie zrobię sałatkę z tofu.
TOMAS: Proszę cię, ja jem…