20-lecie Teatru Korez

"Teatr dla ludzi, który bawi, a nie nudzi" - to motto już od lat przyświeca działaniom katowickiego Teatru Korez. Ostatni weekend tegorocznego Letniego Ogrodu Teatralnego stał się okazją do świętowania jego dwudziestych urodzin. W podcieniach Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek przedstawiono program "Urodzinowe szaleństwo, Pieprzone pierożki".

Tytuł to nawiązanie do słynnego pytania „Czemu pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie?”, pochodzącego z niemal kultowego już spektaklu „Scenariusz dla trzech aktorów”. I to właśnie ta  komedia stanowiła trzon  jubileuszowego widowiska. Widzowie po raz kolejny mogli zobaczyć, jak wygląda teatr od kuchni. Mirosław Neinert, Dariusz Stach i Bogdan Kalus brawurowo odegrali role trzech artystów borykających się z różnorakimi problemami, utrudniającymi im wystawienie sztuki. Ich zadanie było tym razem o tyle szczególne, że w dwulecie nieznanego nikomu „Korezu” mieli przedstawić program przygotowany z okazji dwudziestolecia teatru. Pomysł ten, nawiązujący do tak eksploatowanej ostatnio teorii historii alternatywnych, otworzył pole do wielu żartów autotematycznych – a właśnie za taki humor „Korez” jest szczególnie ceniony.

Jednak to nie „Scenariusz dla trzech aktorów”, tak dobrze już znany katowickiej widowni, był główną atrakcją wieczoru. Pomiędzy fragmentami przedstawienia znalazło się miejsce również na solowe występy zaproszonych gości. A że przyjechało ich naprawdę wielu, były one mocno zróżnicowane. Stąd też mogliśmy zobaczyć zarówno prześmieszny występ Kabaretu Tenor, rewelacyjne, pełne ognia interpretacje utworów „W Weronie” (Iwona Loranc) oraz „Grande Valse Brillante” (Barbara Lubos-Święs), jak i piosenkę poetycką w wykonaniu Roberta Talarczyka. Nie mogło, oczywiście, zabraknąć pozostałych aktorów, których na stałe kojarzymy z Teatrem Korez: Grażyny Bułki, Elżbiety Okupskiej czy Piotra Rybaka. Nastrój widowiska nieustannie się zmieniał – w jego skład wchodziły zarówno liryczne wyznania, energetyczne piosenki, jak i dosadny humor „Scenariusza dla trzech aktorów”. Trudno stwierdzić, czy taka rozpiętość wyszła przedstawieniu na dobre. Niejednorodność spektaklu może razić odbiorców, jednak w przypadku rozmaitych jubileuszy jesteśmy już do niej przyzwyczajeni.

„Urodzinowe szaleństwo, Pieprzone pierożki” to nie tylko występy zaproszonych gości ujęte w ramę „Scenariusza dla trzech aktorów”, to również pewnego rodzaju „mini-gala” urodzinowa. Nie mogło zatem zabraknąć tortu, pierożków i odznaczeń dla najbardziej zasłużonych przyjaciół Teatru. Mocnym akcentem, kończącym spotkanie z Teatrem Korez, był występ senegalskiego zespołu, który stworzył na scenie prawdziwie dynamiczne show.

Teatr Korez stanowi pewnego rodzaju fenomen w śląskim środowisku teatralnym i kabaretowym. Nie dość bowiem, że to przedsięwzięcie prywatne, w którym duży nacisk kładzie się na odpowiedni poziom repertuaru, to jeszcze cieszy się ono znaczną popularnością. Największą chyba zaletą „Scenariusza dla trzech aktorów” jest pewna doza nieprzewidywalności, która pomaga aktorom nawiązać kontakt z widownią niemal z prędkością światła. Podobnie jest również z „Korezem” – jego siłą jest energia, jaka wytwarza się na scenie oraz niezwykłe porozumienie z widzami. O tym ostatnim może świadczyć choćby kolejka po bilety, która ustawiała się na Placu Sejmu Śląskiego jeszcze na długo przed rozpoczęciem imprezy jubileuszowej.



Barbara Englender
Dziennik Teatralny Katowice
4 września 2010