A może zróbmy w teatrze ołtarzyk?

Niecałe dwa tygodnie temu Ministerstwo Kultu(ry) i Dziedzictwa Narodowego przekazało na remont opolskiej katedry 350 tyś zł. W dniu wczorajszym urząd marszałkowski uchwalił nowy statut jedynej na Opolszczyźnie sceny dramatycznej. Ze statutu wykreślono realizację festiwalu Klasyki Polskiej

W mętnych tłumaczeniach podano, że finansowanie imprezy może przejmie ministerstwo, może w cyklu dwuletnim. Jednakże pod względem prawnym nic nie musi, a łaskawie może. Może w cyklu dwuletnim. Może...

Zacnym pozostaje dofinansowanie zabytkowej katedry, co nie zmienia faktu, że nad przestrzenią filharmonii oraz opolskiej sceny dramatycznej dyskusja publiczna toczy się leniwie, o ile w ogóle. Budżet teatru jak i filharmonii, przyznany na ten rok, wyczerpie się końcem lata. A zatem jaki teatr i filharmonia, jakie ich finansowanie? Wszak wicemarszałek województwa podczas jednej z debat publicznych (jesień 2014) uskarżał się, że z chęcią odda w dobre ręce zadłużoną instytucję kultury. W tym sensie realizacja poszczególnych zadań publicznych przez państwo polskie staje pod dużym znakiem zapytania. W sensie: skąd idziemy i dokąd zmierzamy?

Kierownictwu Teatru Kochanowskiego, obecnemu, czy też przyszłemu, wypada poddać pod rozważenie pomysł zorganizowania w foyer teatru niewielkiej kaplicy ze świętymi obrazami oraz małym ołtarzykiem. Puszczając śmielej wodze fantazji, może warto zastanowić się nad zamontowaniem w holu teatru całej drogi krzyżowej. Jak się scenograf uprze, to się dopieści, a się zmieści. W filharmonii też można upchnąć jakąś małą Golgotę, dlaczego nie. Doświadczenie w pełni świeckiego wszakże kraju uczy, że taki zabieg zdecydowanie zwiększa poziom zainteresowania urzędników obszarem kultury, a i prawdopodobieństwo przyznania dotacji na godnym poziomie, wzrasta wówczas niepomiernie. Pogodzić kult z kulturą - ku chwale ojczyzny. To dopiero będzie coś!






Mateusz Rossa
www.tekturaopolska.pl
30 kwietnia 2015