Aktorzy walczą o swoje sceny

Zespoły Teatru Na Woli i Kwadrat przeżywają przed wakacjami ten sam stres: nie wiedzą, co z nimi będzie, gdy jesienią wrócą z urlopów

Teatr Na Woli zmieni wtedy dyrektora. A teatr Kwadrat czeka zmiana podwójna: nowy szef i inna siedziba.

Aktorzy pierwszego ślą petycje do ratusza, by jednak zmiany kierownictwa uniknąć. Władze Warszawy zapowiedziały, że nie przedłużą kontraktu z Maciejem Kowalewskim, a od nowego sezonu zamierzają powierzyć scenę na Woli Tadeuszowi Słobodziankowi. A aktorzy piszą do miasta: „Maciej Kowalewski ma nasze pełne poparcie, powinien otrzymać możliwość kontynuowania dyrekcji naczelnej i artystycznej teatru w nowych sezonach i zakończenia planów artystycznych i administracyjnych“.

Za Kowalewskim ujęli się też radni. Domagali się albo kontynuacji kontraktu, albo konkursu na jego następcę. Dyrektor miejskiego Biura Kultury Marek Kraszewski jednak od przeprowadzania konkursów stroni. Przekonuje, że żaden wielki artysta w nim nie wystartuje.

– Biuro Kultury nie przejmuje się naszą opinią. A radni nic nie mogą, decyzja już zapadła – skarży się kierownik literacki teatru Remigiusz Grzela.

W ratuszu potwierdzamy: Słobodzianek przejmie teatr we wrześniu.

Zespół teatru Kwadrat tymczasem znalazł się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Choć co najmniej pół roku temu było wiadomo, że 31 lipca będzie musiał wyprowadzić się z budynku przy ul. Czackiego, który należy do Polimexu-Mostostal, nie zrobiono nic, by aktorzy mieli gdzie grać od nowego sezonu.

W ubiegłym tygodniu dyrektor Edmund Karwański złożył dymisję. Obowiązki przejęła na razie główna księgowa Barbara Lipska. A artyści Kwadratu przesłali właśnie do ratusza list, że najlepszym kandydatem na nowego dyrektora byłby – ich zdaniem – Andrzej Nejman. – I wiele wskazuje na to, że ta kandydatura zostanie zaakceptowana – mówi nam rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.

Pozostał jednak problem siedziby. – Prowadzimy rozmowy, by docelowo teatr objął dawny budynek po kinie Wars na Nowym Mieście. A tymczasowo mógłby grać gościnnie np. w teatrze Kamienica – wylicza dyrektor Kraszewski.

W grę wchodzi też dawne kino Grunwald, gdzie na czas remontu swej sceny przeniósł się Teatr Powszechny. Na razie to jednak tylko niezobowiązujące deklaracje.

– Czekamy na konkrety. Mamy świadomość, że przy Czackiego zostać nie możemy. Ale mamy też nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i zamieszanie skończy się dobrze dla zespołu i teatru – mówi nam Ewa Wencel, aktorka teatru Kwadrat. – Jeśli rzeczywiście docelowo dostaniemy budynek po dawnym Kinie Wars, będzie wspaniale. Bardzo nam się to miejsce podoba – deklaruje.



Izabela Kraj
Zycie Warszawy
8 lipca 2010