Amerykańskie marzenia nie do spełnienia

Matka i córka zostają sam na sam w ciemnym studiu filmowym, gdzie do głosu dochodzą przez lata skrywane urazy, żale i nadzieje. Kobiety czekają na reżysera, który razem z angażem do roli ma przynieść odmianę ich losu. Czy tajemniczy wybawiciel nadejdzie?

Dramat Brauna w poruszający sposób przedstawia los polskich kobiet na emigracji. Sam autor jest polskim emigrantem w Ameryce. Braun, choć edukację zdobył w Polsce, to właśnie w Stanach Zjednoczonych wykładał na licznych uniwersytetach, w tym na uniwersytecie w Santa Cruze i Uniwersytecie Nowojorskim z siedzibą w Buffalo.

Aleksandra Kowalczyk i Katarzyna Kozak wykreowały dwie bardzo mocne role. Aktorki świetnie tworzą napięcia między postaciami matki i córki. Niewidzialne impulsy przebiegają między nimi po podłodze ciemnej sali. Oczy błyszczą w mroku; błyszczą żalem, błyszczą wzruszeniem, miłością, mienią się pod wpływem bolesnego wspomnienia.

Historia matki wyraźnie przecina się w jednym punkcie z sytuacją życiową odtwórczyni jej roli - Katarzyny Kozak. Aktorka przechodzi na emeryturę, żegnając się z Teatrem Rampa po 36 latach pracy.

Pani Katarzyna swoją współpracę z Rampą zaczęła w 1987 roku rolą w „Złym zachowaniu" Andrzeja Strzeleckiego. Od tamtego czasu zagrała w licznych produkcjach teatru. Myślę, że rola w „American Dreams"jest piękną klamrą dla jej aktorskiej kariery.

Sylwester Biraga świetnie przekuł niewielki metraż sceny Teatru Druga Strefa w zaletę: kameralne wnętrze pozwala na bliski kontakt widza z aktorem. Gdy matka lub córka są obok nas, mamy poczucie brania udziału w spektaklu, co pogłębia odbiór i doskonale buduje napięcie.

Świetnym pomysłem reżysera jest również powierzenie aktorkom kontroli nad oświetleniem. Kobiety „reżyserują" swoje własne, pomniejsze dramaty, gdy nawzajem kierują na siebie światła reflektorów.

Z początku zaintrygował mnie tandetny strój córki - lateksowe legginsy i niebieska peruka niemal jak dla klauna nie należą do najbardziej estetycznych. W tym szaleństwie jest jednak metoda - groteskowy ubiór pokazuje desperację córki i to, jak płonne są jej starania o uznanie na obczyźnie.

Wyczekiwanie aktorek na owo uznanie, z którym zjawić ma się reżyser kojarzy mi się z sytuacją Vladimira i Estragona z „Czekając na Godota" Becketta. W dramacie Brauna ten trud wyczekiwania czymś jednak skutkuje. A czym, to widz musi sam zobaczyć, a później się jeszcze nad tym zastanowić.

To natomiast jest pewne, że Sylwester Biraga, Aleksandra Kowalczyk i Katarzyna Kozak w trójkę stworzyli przedstawienie, które na każdej płaszczyźnie - tak aktorskiej, jak i scenograficznej, czy kostiumowej - „trafia w punkt".



Klaudia Kaźmierczak
Dziennik Teatralny Warszawa
27 września 2023
Spektakle
American Dreams