Analiza związków

Świetna sztuka ukazująca miłość i związki takimi jakimi są - bez ogródek, kawa na ławę. Na scenie zobaczymy losy czwórki bohaterów poszukujących siebie, swojej drogi w życiu oraz szczęśliwych relacji. W końcu cóż w życiu jest więcej warte od relacji międzyludzkich?

Każdy człowiek potrzebuje kogoś bliskiego, komu może zaufać, zwierzyć się, pokazać prawdziwe „ja". Mimo komizmu niejednokrotnie przewijającego się w dialogach, trzeba przyznać, że nie brakuje w tej historii goryczy. Wielu z nas, tak jak bohaterowie sztuki, pragnie udanej relacji, jednak nie będąc pewnym czego chcemy ranimy siebie i innych. Nie jesteśmy w stanie żyć ani razem, ani osobno. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, ponieważ każdy człowiek żyje jeden jedyny raz, ale warto nadmienić, że jest to pierwszy raz i zdarzają się błędy. Ważne żeby nie okazało się, że jest zbyt późno, aby je naprawić. Nauczenie się słuchania własnych potrzeb, jest sztuką, która wymaga czasu. Jeszcze większa sztuką jest otwarcie się na potrzeby drugiego człowieka.

„Bliżej" to znana na całym świecie i wielokrotnie nagradzana sztuka Patricka Marbera. Gościła już na scenach stu teatrów i wystawiano ją w ponad trzydziestu językach. Otrzymała między innymi nagrodę im. Laurence'a Oliviera za Najlepszą Nową Sztukę Sezonu. Jest też pierwszą sztuką tego autora, która doczekała się ekranizacji. W teatrze 6.piętro możemy obejrzeć ją w reżyserii samego dyrektora artystycznego Eugeniusza Korina.

Już na początku spektaklu widzowi towarzyszy bardzo przyjemna dla ucha i kojąca muzyka, za którą odpowiada brytyjski zespół GoGo Penguin. Prowadzi odbiorcę przez opowiadaną historię. Na scenie zastosowano bardzo ciekawy zabieg w postaci ekranów multimedialnych, na których w zależności od potrzeby pokazują się zdjęcia bohaterów, wiadomości z komunikatorów, bądź napisy ułatwiające chronologiczne uporządkowanie sobie biegu wydarzeń. W scenografii pojawiają się również weneckie lustra, które budują pewnego rodzaju iluzję wówczas gdy bohaterowie się między nimi poruszają. Pomagają też dzielić scenę na pół, dzięki czemu widz może równolegle śledzić wydarzenia z dwóch różnych mieszkań w jednym czasie. Tak niebanalna scenografia i stroje świetnie oddające charakter noszących je postaci, to zasługa Katarzyny Borkowskiej. Sądzę, że warto wspomnieć też o tym, iż tekst został przetłumaczony i opracowany przez Eugeniusza Korina. Odpowiadał on również za reżyserię światła, więc nakład jego pracy aby sztuka mogła ukazać się w teatrze 6.piętro był ogromny.

Spektakl trzyma widzów w niezwykłym napięciu, wydarzenia ogląda się z zapartym tchem. Widz poznaje bohaterów kolejno; najpierw Alice (Pola Gonciarz) i Dany (Mateusz Damięcki), którzy wpadają na siebie na ulicy. Kiedy to dziewczyna zapatrzona w przystojnego dziennikarza wpada pod koła taksówki, ten decyduje się nią zaopiekować. Od tamtego momentu będzie do niej bardzo przywiązany i będzie się o nią troszczyć. Zabiera ją feralną taksówką do szpitala, gdzie czekając na lekarza rozmawiają aby lepiej się poznać. Dziewczynę wyjątkowo urzekają skórki odcięte z jego kanapek, myśli że to niezwykle urocze. W jej głowie kreuje się obraz nieco nieporadnego maminsynka, ale o rozbrajającym usposobieniu. Mimo dość dużej różnicy wieku szybko się w sobie zakochują. Lekarz, który opatruje Alice będzie kolejną osobą nie bez znaczenia dla tego dramatu, nazywa się Larry a wciela się w niego Michał Żebrowski.

Miesiące upływają, a Dany kończy z pisaniem nekrologów i wydaje książkę, przynosi mu ona niemałą sławę. Potrzebuje zdjęć na okładkę, które wykonuje fotografka Ann grana przez Aleksandrę Popławską. Między Ann i Danym wywiązuje się romans. Znów mija czas i na skutek, niezwykle zabawnych, dialogów odbytych przez Larrego i znudzonego Dana, podającego się za kobietę, na jednym z forów randkowych, Ann poznaje Larrego. Oglądając sztukę jesteśmy świadkami wzlotów i upadków tych par, momentów szczęśliwych i tych trudnych. Każdy z tych ludzi niesie za sobą jakiś bagaż doświadczeń, żyjąc razem muszą się tymi przeżyciami dzielić, być otwarci na drugiego człowieka, nie dla każdego jest to łatwe.

Kochać drugą osobę, zdaje się tak niewiele, w rzeczywistości jest to pewnego rodzaju wyrzeczenie, poświęcenie, wyzwanie. Na przykład wydanie przez Dana książki o miłości i relacji z Alice, którą jej dedykuje, nie powstrzymuje go przed zdradzeniem jej. Mimo że wydawało mu się, iż relacja z tą młodą kobietą jest synonimem szczęścia, wybiera nieco dojrzalszą Ann. Patrick Marber w swojej sztuce porusza różne aspekty związków: bliskość, intymność, szczerość między partnerami. Z drugiej strony pokazuje jak trudno całkowicie otworzyć się przed drugim człowiekiem, wszyscy zarówno widzowie i bohaterowie dowiadują się prawdy o Alice dopiero pod koniec spektaklu, mimo że znali ją bardzo długo.

Sztuka ta uświadamia, że każdy potrzebuje czasem po prostu bliskości, chce być wysłuchany. Poza aspektem relacji międzyludzkich, obserwujemy też podejmowane przez bohaterów życiowe decyzje. Alice tułała się po świecie i pracowała w nocnych klubach, dziennikarz mimo wydanej książki wraca ostatecznie do nekrologów, lekarz otwiera prywatną klinikę co jest po części w konflikcie z jego moralnością. Historia tych dwóch par, których losy nieustannie się przeplatają, uświadamiają jak zdrada i odrzucenie może być bolesne. Jednocześnie ciężko się temu przeciwstawić, ktoś wybiera w takiej sytuacji za nas. Sztuka podejmuje również temat tego, dlaczego seks jest dla ludzi tak ważny i skąd biorą się kompleksy. zahacza też o tematy przedmiotowego traktowania zarówno kobiet i mężczyzn. Nietrudno też zauważyć, że miłość, o której mówi ten wybitny spektakl, jest tak naprawdę o krok od nienawiści.

Postacią która zapadła mi najbardziej w pamięć była Alice. Młoda, mimo to już doświadczona przez życie, które ją ukształtowało nadało jej hardy charakter i sporo mądrości, jest naprawdę zaradna. Kocha miłością bezinteresowną, szczerą, potrafi wybaczyć nawet zdradę. To właśnie z jej ust padają słowa „ zawsze jest chwila, w której decydujemy", cytat ten odnosi się do świadomej decyzji kogo obdarzamy uczuciem, nigdy nie jest to przypadek. Pola Gonciarz to aktorka zdaje się wręcz „skrojoną" pod tą rolę, bije od niej potężna siła. Zresztą wszyscy aktorzy wykonali świetną pracę, oglądanie tego spektaklu było prawdziwą przyjemnością. Jedyna rzecz na którą mogłabym zwrócić uwagę, to potknięcia w tekście, wypadnięcia z rytmu ale jest to absolutnie zrozumiałe podczas grania tak emocjonalnych scen. Wręcz można powiedzieć, że dodawało to autentyczności.

Mimo tego że sztuka była dość długa, uważam że zdecydowanie była warta poświęconego czasu. Zostawiła mnie z wieloma refleksjami. Zdecydowanie warto wybrać się na nią z drugą połówką. Trzeba też pamiętać, że z uwagi na poruszaną tematykę jest to spektakl kierowany do widzów dorosłych.

Dodatkowo podzielę się opinią na temat ważnej akcji jaką prowadzi teraz teatr 6. piętro zachęcając widzów do nie zerkania podczas spektakli na ekran smartfonów. Nie dość, że to oznaka braku szacunku wobec aktorów ale też innych odbiorców sztuki. Doceniam pomysł i wykonanie, teatr przygotował świetne infografiki oraz komunikaty przed rozpoczęciem spektaklu. Mam nadzieję, że do akcji przyłączy się jak najwiecej teatrów i widzów. Niestety da się zauważyć, to jak dużym problemem jest wylogowanie się do rzeczywistości dla niektórych z nas. Więcej informacji o kampanii można znaleźć na stronie internetowej https://buntmaszyn.teatr6pietro.pl/



Karolina Kwiecień
Dziennik Teatralny Warszawa
10 lutego 2023
Spektakle
Bliżej
Portrety
Eugeniusz Korin