Anatomia małżeńskiej zdrady wg Bergmana

Ingmara Bergmana wszyscy kojarzymy jako mistrza szklanego ekranu. Ale ten wielki reżyser był też dramaturgiem, a jego utwory znakomicie sprawdzają się na scenie. Niestety, rzadko są grane - w Polsce najchętniej Bergmana pokazuje stołeczna Scena Prezentacje - pisze Paulina Sygnatowicz w Polsce Metropolii Warszawskiej.

Prosta w gruncie rzeczy historia o tym, jak kłamstwo, zdrada i zazdrość doprowadzają do rozpadu związku. 

Ingmara Bergmana wszyscy kojarzymy jako mistrza szklanego ekranu. Ale ten wielki reżyser był też dramaturgiem, a jego utwory znakomicie sprawdzają się na scenie. Niestety, rzadko są grane - w Polsce najchętniej Bergmana pokazuje stołeczna Scena Prezentacje. 

Po "Wiarołomnych" sięgnął TR Warszawa. - To cudowny materiał na teatr. Lepszy na scenę niż do filmu - uważa Artur Urbański, reżyser spektaklu. Jak to zwykle u Bergmana bywa, "Wiarołomni" to współczesny dramat psychologiczny rozgrywający się między trójką bohaterów uwikłanych w burzliwy związek. To refleksja na temat mrocznej strony ludzkiej natury, ale też współczesności, w której nie potrafimy już żyć w związkach. 

Ta w gruncie rzeczy prosta historia odkrywa, jak kłamstwo, zdrada i zazdrość mogą doprowadzić do rozpadu małżeństwa i jak na tym cierpią dzieci. To bowiem dziecko jest największą ofiarą kłamstwa dorosłych. - To historia opowiadająca o trójkącie i o konsekwencjach zdrady, nieuchronności losu, o tym, dlaczego tak nas to boli i że nie jesteśmy w stanie sprostać naszym oczekiwaniom na swój temat - podsumowuje reżyser. 

Te tematy szwedzki reżyser ubrał w oryginalną formę. Oto główny bohater, alter ego samego Bergmana, pisze scenariusz o rozpadzie małżeństwa. Pracuje nad nim z aktorką, która okazuje się tworem jego wyobraźni. To historia podwójnie autobiograficzna. Szwedzki reżyser przez lata próbował opowiedzieć o prawdziwym wydarzeniu, jakim był jego romans z dziennikarką Gun Hagberg. Stało się to możliwe dopiero, kiedy znalazł odpowiednią aktorkę. Była ona jego inspiracją, kiedy tworzył scenariusz. 

- Bergman opowiadał mi o Gun wiele razy. Miał obsesję na jej punkcie. Dziwi mnie to, ponieważ był związany z wieloma kobietami. Często porzucał swoje partnerki. Ranił je - opowiada Liv Ulmann, jedna z partnerek Bergmana i reżyserka filmowej wersji "Wiarołomnych". - Opowiadał, jak bardzo czuł się upokorzony, kiedy [Gun] wróciła ze spotkania z mężem i powiedziała, że z nim spała. Bergman był wściekły. Mówi, że nie może sobie tego wybaczyć. Myślę, że wciąż jest zazdrosny. Gun potraktowała go w taki sposób, w jaki on traktował kobiety przez całe życie - kontynuuje. 

Nie trzeba jednak znać życiorysu Bergmana, aby zrozumieć tekst. Artur Urbański nie ukrywa, że sięgnął po niego z osobistych powodów. - To opowieść o tym, jak widzę świat, o tym, z czym sobie nie umiem poradzić - mówi. 

Do współpracy zaprosił aktorów, z którymi zna się od lat i z którymi wiąże go podobne doświadczenie. W rolach głównych zobaczymy Maję Ostaszewską i Władysława Kowalskiego. Partnerować im będą m.in. Lech Łotocki, Adam Woronowicz i Magdalena Kuta. 

Twórcy przyznają, że ich spektakl adresowany jest przede wszystkim do widza dojrzałego, który już coś w życiu przeżył. - Nie wyobrażam sobie, aby Bergman interesował kogoś, kto nie zastanawia się nad sobą i nad ludźmi, którzy go otaczają - podsumowuje Urbański. 

INGMAR BERGMAN "WIAROŁOMNI" REŻ. ARTUR URBAŃSKI 31.01.TR Warszawa ul. Marszałkowska 8 godz. 19, bilety: 25-60 zł.



Paulina Sygnatowicz
Polska Metropolia Warszawska
30 stycznia 2010
Spektakle
Wiarołomni
Teatry
TR Warszawa