Andersen dla dorosłych

Niedzielna (2 marca) premiera spektaklu "Matka - opowieść" w Zdrojowym Teatrze Animacji, w inscenizacji Doroty Korczyckiej-Bąblińskiej i reżyserii zespołowej w oparciu o "Opowiadanie o matce" Hansa Christiana Andersena, udowodniła, że tekst duńskiego pisarza to literatura nie tylko dla dzieci. Na widowni zasiedli tym razem tylko dorośli miłośnicy Melpomeny.

Cudowny świat baśni uczynił Andersena jednym z najbardziej znanych prozaików duńskich, ale jednocześnie niesłusznie zaszufladkował go jako "pisarza dla dzieci" i przez dłuższy czas pośród krytyków literackich stał się niedoceniony. "Opowiadanie o matce" Andersena to utwór przejmujący, dotykający problemu trudnego - śmierci dziecka w zestawieniu z modelem matczynej miłości. Ta baśń jest w gruncie rzeczy smutna. I właśnie o ten nieco bardziej mroczny świat, ale też przez to prawdziwy opis andersenowski sięgnęły dwie aktorki: Dorota Korczycka-Bąblińska (pomysł inscenizacji tekstu) i Diana Jonkisz (stworzyła scenografię) oraz tancerka Anna Krych (jej dziełem jest choreografia). Spektakl pozbawiony jest warstwy tekstowej.

Tytułowa matka obawia się, że jej niedawno narodzone dziecko wkrótce umrze. Przybywa do niej śmierć pod postacią starego mężczyzny. Gdy nieświadoma niczego kobieta usypia ze zmęczenia, śmierć zabiera jej dziecko i odchodzi. Zrozpaczona matka wkrótce wyrusza na poszukiwanie niemowlęcia. Na wiele prób wystawiają ją przewodnicy: noc, cierniowy krzew i jezioro oraz stara Grabarka. Matce udaje się w końcu dotrzeć do cieplarni śmierci.

"Matka - opowieść" dotyczy sposobów radzenia sobie ze śmiercią dziecka i towarzyszącym jego odejściu żalem. Matka musi stawić czoła próbom, którym jest poddawana. Kobieta najpierw musi wyśpiewać w nocy wszystkie pieśni, które niegdyś nuciła niemowlęciu, a następnie ogrzać krzak cierniowy, przyciskając go do swego ciała, z którego płynie krew. Kolejną próbą jest wypłakanie własnych oczu, które opadają na dno jeziora. Ostatnie wyzwanie, któremu kobieta musi stawić czoła, to ścięcie jej pięknych, czarnych włosów i oddanie ich starej Grabarce, pilnującej śmiertelnej cieplarni. Te zadania obrazować mogą stan psychiczny osoby, której ktoś bardzo bliski odszedł ze świata doczesnego. Mamy tu więc połączony z płaczem śpiew, podczas którego kobieta wspomina zmarłego, i niewyobrażalny ból wynikający ze straty, symbolizowany przez przebicie ciała cierniami, wypłakanie własnych oczu, oraz, wreszcie, przez wyrażające graniczne cierpienie ścięcie włosów. W końcowej rozmowie matki ze śmiercią, kobieta początkowo nie przyjmuje do wiadomości, że jej dziecka nie da się już uratować. Potem odczuwa gniew, targuje się ze Starcem i przechodzi przez etap rezygnacji. W końcu jednak godzi się z nieuchronną utratą dziecka.

W spektaklu, utrzymanym w onirycznej atmosferze, firmowanym przez trzy nazwiska - Dorota Korczycka-Bąblińska, Diana Jonkisz i Anna Krych - wszystkie elementy wspaniale ze sobą współgrają. Całe przedstawienie z powodzeniem łączy teatr wizji i ruchu scenicznych postaci; grę aktorską, lalki, pantomimę i multimedia. Jest doskonale poprowadzony przez światła, które nadają blasku i dosłownie czarują magią na scenie. Przed oczami widza, jak w mrocznym śnie, przetaczają się obrazy, w tym projekcje Bartosza Głodka. Poszczególne sceny zagrane są w konwencji pewnego odrealnienia sytuacji i nadania jej wymiaru metafizycznego. Dzięki temu powstała piękna, smutna opowieść o matczynej miłości i poświęceniu. O matce, która oddaje wszystko to, co najcenniejsze - oczy, włosy - by być z ukochanym dzieckiem.



Elster Elster
Jelonka.com
4 marca 2014
Spektakle
Matka - opowieści