Audiodeskrypcja
Tomasz Strzymiński ma 27 lat. Jest niewidomy, dlatego doskonale wie, jakie pułapki i utrudnienia czyhają w mieście na tych, którzy chodzą z białą laską. Dzięki jego uporowi Białystok otwiera się na potrzeby niewidomych. Nieustannie wydzwania do urzędników, tłumaczy, co trzeba zmienić, by pomóc osobom z dysfunkcją wzroku. I dopina swego.- To po jego interwencji usunięto bariery w komunikacji miejskiej, a w kinie wyświetlane są filmy z audiodeskrypcją - wylicza Teresa Szumowska, dyrektor podlaskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych. To ona zgłosiła Tomasza Strzymińskiego do Przystanku Młodzi. Owe ułatwienia w autobusach to komunikaty głosowe, które informują o trasie i mijanych przystankach. Zabiegał też o to, by sygnalizacja świetlna miała dźwiękowe sygnalizatory, które piszcząc, dają niewidomym znać, że można przejść przez jezdnię. Tym, czym zasłynął w kraju, jest audiodeskrypcja. Dwa lata temu nawiązał współpracę z kinem Pokój, w którym odbył się pierwszy seans dla niewidomych. O tym, czego nie mogą zobaczyć - wyrazu twarzy, kostiumów, scenerii - w przerwach między dialogami zwięźle opowiada lektor. W taki sposób można było obejrzeć m.in. "Wesele", "Statystów", "U Pana Boga w ogródku". W tym roku z jego inicjatywy na płycie DVD ukazał się pierwszy w Polsce film w wersji z audiodeskrypcją - jest to "Katyń" Andrzeja Wajdy. Za jego namową audiodeskrypcję wprowadził również Białostocki Teatr Lalek. Teatr ma nowoczesną aparaturę słuchową (słuchawki, przez które słychać lektora opowiadającego, co się dzieje na scenie), dzięki której osoby niewidome komfortowo mogą oglądać spektakle. Białostocki Teatr Lalek.
tuli
Gazeta Wyborcza Białystok
28 maja 2008