Awantura na dyskotece
Najnowszy spektakl Bałtyckiego Teatru Tańca rozczarowuje jako całość, chociaż budzi podziw dla dynamizmu i energii, jaką pulsuje zespół baletowyMuzyka Igora Strawińskiego została tutaj wyprana z całego pierwotnego bagażu kulturowego, okrutnego, ale zarazem niezbędnego do tworzenia życia obrzędu wiosennego. Autorka choreografii podłożyła pod genialny poemat symfoniczny całkiem inną treść. Jest to nie tylko studium męskiej agresji wobec kobiet, lecz zarazem próba dopasowania życia zbiorowego do kanonu kolorowych magazynów i filmów klasy B.
Zamiast protestu wobec naturalnej samczej przemocy, o co być może w założeniu chodziło, mamy zwyczajną burdę na jakiejś podrzędnej dyskotece, ze standardowymi gestami, rekwizytami i reakcjami. I co gorsza, autorzy pozostawili pierwotny tytuł spektaklu "Święto wiosny".
Tomasz Miłkowski
Przeglad
6 kwietnia 2011