Bajka, która źle się zaczyna

Dzieci widzą więcej i dalej. Odbierają świat bez znieczulenia, jaką daje zaimpregnowanie w dorosłość i dlatego przeżywają to silniej. Thomas jest jednym z takich dzieci. Thomas jest głównym bohaterem książki „Książka wszystkich rzeczy" Guusa Kijera, laureata nagrody Astrid Lindgren Memorial Award.

Przełożenia tej pozornie tylko dziecięcej literatury na język teatralny podjął się zespół wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego, który projektem tym wygrał konkurs im Jana Dormana, zorganizowany przez Instytut Teatralny im. Z. Raszewskiego. Ideą konkursu jest podniesienie poziomu teatru edukacyjnego, przeznaczonego dla szkół, uwspółcześnienie go i przybliżenie uczniom. Jednym z warunków jest realizacja spektaklu poza murami teatru i przedstawienie go w środowisku szkolnym. Przeniesienia trudnej do adaptacji teatralnej książki podjął się Amadeusz Nosal, a reżyserią i stworzeniem niecodziennych rekwizytów Magdalena Miklasz.

I oto nastoletnich widzów czeka atrakcyjna przygoda, kończąca się mądrym przesłaniem i wzruszeniem. Już samo wejście do białego namiotu, miejsca akcji, staje się pewnym wtajemniczeniem w surrealny świat spektaklu stworzony przez scenografa Mirka Kaczmarka. Siedzi się na pufach, książkach, przybliża to młodych widzów do domowników pewnego holenderskiego mieszkania. Rekwizyty mieszczańskiego domu spełniają ukryte funkcje, są to tajemnicze lampy, łóżka, kalekie lalki, w których można się zakochać.

Wdzieramy się w sam środek szczęśliwej z pozoru rodziny. Czytający gazetę ojciec ( Filip Perkowski), zatroskana mama ( Dorota Kowalkowska), przedrzeźniająca siostra (Joanna Łaganowska) i on Thomas (Sara Celler – Jezierska i Piotr Tokarz). Kiedy jednak skierujemy na nich zoom wrażliwości, dostrzeżemy prawdziwe emocje, przede wszystkim STRACH. Skromna i podporządkowana ojcu matka boi się go zdenerwować, gdyż kończy się to przemocą fizyczną. Symbolicznie jest to ukazane w formie teatru cieni na tylnej ścianie namiotu, kontury postaci przenikają się, silniejszy dominuje nad słabszym. Thomas odgrywany przez dwóch aktorów opanował do perfekcji sztukę ukrywania swojego lęku przed ojcem. Maskuje go bystrością, pogodą ducha, wymyślaniem fantastycznych historii. Rozmawia też od czasu do czasu z Panem Jezusem, w sztuce symbolicznie niewidzialnym, słychać jedynie jego beztroski i uspokajający głos ( Jakub Skrzywanek) jako wszechwiedzącego narratora.

Mechanizm obronny umysłu Thomasa kreuje niestworzone historie, oparte na Biblii, jedynej księdze czytanej po obiedzie przez ojca. Karą za jego terror mają być plagi egipskie, odbywające się na holenderskich ulicach i w ich mieszkaniu. Czerwona woda w akwarium, kumkające żaby w kanałach, Thomas ma rzadki dar kontaktu ze światem nadprzyrodzonym. Zauważa to dziwaczna starsza kobieta, ich sąsiadka pani Amersfoort, kompletnie nie robiąca sobie nic z konwenansów ( brawurowo wzruszająca rola Ryszarda Węgrzyna). Spotkanie z nią jest początkiem wybawienia rodziny z toksycznego panowania ojca, podstarzała dama w ogromnych kapeluszach otwiera przed zastraszonym, nieśmiałym chłopcem świat piękna. Zawarty jest on w słowach książek, które mu pożycza, w jej opowieściach, w końcu w sercu zdolnym pokonać strach i przemoc miłością. Wnosi do duszy Thomasa i jego matki pewność siebie, którą są zdolni przeciwstawić się choremu na nienawiść ojcu.

Właśnie chyba najmocniej ulegamy czarowi spektaklu w czasie rozmów ironicznej pani Amersfoort z głównym bohaterem, jej wspomnień męża zabitego w czasie okupacji, atmosferę podkreśla muzyka z patefonu. Na uwagę zasługują video instalacje tworzące magiczny klimat, mamy wrażenie wejścia w środek pamiętnika chłopca. Odegranie roli chłopca przez eteryczną Sarę Celler – Jezierską wnosi delikatność, oniryczność i kruchość do postaci chłopca „ widzącego inaczej". Natomiast quasi czarownica zagrana przez Ryszarda Węgrzyna nabiera dobroci, jednak nie naiwnej, a podszytej cynizmem i wiary w siłę radości. Stroje i scenografia retro stwarzają opowieść spoza czasu, historię opowiadaną na dobranoc przez mądrą wróżkę. Niewątpliwie walorem edukacyjnym są też reprodukcje obrazów holenderskich mistrzów, np. „Wieża Babel" Pietera Breugel, która znakomicie ilustruje niezrozumienie i nienawiść między ludźmi, która korzenie ma w grzechu pychy i fałszywym oddaniu się Bogu.

Sztuka wniesie dużo walorów do myślenia młodego widza i uzbroi przeciwko wszelkim okrucieństwom świata.



Justyna Nawrocka
Dziennik Teatralny Wałbrzych
9 stycznia 2016